Gattuso rozżalony po derbach Mediolanu. „Nawet nie mówcie nic o Gigio”

Najbardziej utytułowanym klubem na Półwyspie Apenińskim jest Juventus, ale to Mediolan jest miastem, z którego kluby dzielnie walczą o dotrzymanie kroku „Starej Damie”. Przynajmniej walczyły, bo ostatnie lata to mozolne próby powrotu na poziom, który wyraźnie obniżył się zarówno w Milanie, jak i Interze. A to przecież te kluby rządziły przed siedmioma tytułami „Bianconerich” – Inter triumfował w Serie A w latach 2006-2010, a Milan w 2011 roku. Tym razem w starciu odradzających się gigantów lepszy okazał się Inter.

Podopieczni Luciano Spallettiego mimo lepszej postawy na przestrzeni całego meczu, decydujący cios zadali dopiero w doliczonym czasie gry. Dośrodkowanie na bramkę zamienił Mauro Icardi, wykorzystując bierną postawę obrońców i błąd w ocenie lotu piłki „Gigio” Donnarummy.

Porażka zawsze boli, ale Gattuso nie zakłamywał rzeczywistości: „Inter zasłużył na punkty bardziej niż my” – stwierdził „Rino” w rozmowie z „Sky Sports”. „Ale jeśli skończyłoby się na 0:0, bylibyśmy zajęci wszystkimi dobrymi rzeczami, które zrobiliśmy. Graliśmy przeciwko fizycznemu rywalowi, prezentującemu ten rodzaj futbolu, przeciwko jakiemu nie lubimy grać – ścigającego rywali i naciskającego. Mogliśmy lepiej dryblować, ale się baliśmy.”

„Odkąd sezon się zaczął, nie zagraliśmy po swojemu całego meczu. Tym razem cierpieliśmy 92 minuty, przyjmując ciosy. Z tego punktu widzenia skład zrobił to, co miał zrobić. Największym żalem jest niewykorzystanie przewagi w ostatnich dwudziestu minutach. Zagraliśmy kilka użytecznych piłek, ale nie skończyliśmy ich z technicznych względów. Naprawdę przegapiliśmy naszą szansę.”

„Nawet nie mówcie nic o Gigio. Błędy są w całej obronie, moglibyśmy mówić również o Musacchio i Abate. Nie obwiniamy poszczególnych graczy, tylko zespół. Wyliżemy nasze rany i jutro spojrzymy w przyszłość. To była lekcja, której nauczyła się cała defensywa. Kiedy jeden przegrywa, przegrywamy wszyscy razem. Jutro zaczniemy od nowa wiedząc, że zabrakło nam odwagi i oni zagrali lepiej od nas.”

Wszystko ładnie ubrane w słowa, zawsze murem za drużyną, nawet kiedy nie idzie. Czy jednak takie błędy i brak odwagi nie wynikają ze słabości drużyny? Rozżalenie po niewykorzystaniu dobrego fragmentu gry jest zrozumiałe, ale chyba nie można wymagać, by mecze były wygrywane po jedynie kilkunastu dobrych minutach… Milan nie jest już tragiczny, ale wciąż daleko mu do tego, czego oczekują kibice. Gattuso robi co może, jest przywódcą, wprowadził porządek – pytanie tylko, czy to nie za mało…

Zakład bez ryzyka w Fortunie. Możesz wejść i odebrać go właśnie w tym momencie

Komentarze

komentarzy