Włochy stały się w ostatnich latach miejscem, w którym mogliśmy podziwiać legendy z – mogłoby się wydawać – zamierzchłych czasów piłki. Maldini, Nesta, Inzaghi, do niedawna Totti. „Piłkarskie dinozaury” zeszły ze sceny, ale jest jeszcze jeden, który nie chce się godzić ze swoją metryką. Jest nim oczywiście Gigi „Wiecznie Młody” Buffon.
Pozycja budowana w Parmie przez sześć sezonów, potem kolejne 17 w Juventusie. Na czystą logikę można by pomyśleć, że ktoś z takim przebiegiem delektuje się już drinkami z parasolką gdzieś pod palmami. Piłka nożna dla wielu jest jednak miłością i sensem życia. Tak jak przed emeryturą bronił się długo Totti, tak podobnie postępuje teraz Buffon. Po tym, jak chcąc nie chcąc musiał ustąpić miejsca w Juventusie, znalazł miejsce w mocnym PSG, co wydaje się dla niego rozwiązaniem idealnym. Jak się okazuje, wcale nie musiało tak być.
Wykorzystaj kod i odbierz 20 zł za FRIKO
Niespełna 41-letni golkiper zdradził, że w ostatnim czasie przydarzyło mu się kilka sytuacji, przy których zastanowił się nad sensem swojego przebywania na murawie. Pamiętacie Liliana Thurama, Enrico Chiesę i Georga Weah? To swego czasu świetni zawodnicy, z którymi Buffon spędził w szatni kolejno dziesięć i trzy lata, a z ostatnim mierzył się w Serie A. Los sprawił, że legendarny bramkarz zdążył już spotkać się w sportowej rywalizacji z… ich synami. Pierwszym takim przypadkiem było starcie Juventusu z Fiorentiną, w której występuje Federico Chiesa.
– Kiedy stanąłem przed nim, na początku byłem zdezorientowany. To był pierwszy raz, kiedy grałem przeciwko synowi swojego byłego przyjaciela. Pomyślałem, że czas już to skończyć – wyznał Buffon.
Jak widać miłość do futbolu zwyciężyła, a myśli o emeryturze zostały odroczone w czasie. Los sprawił, że Włoch trafił na kolejne podobne przypadki. W PSG widuje grającego tam 18-letniego Timothy’ego Weah, poznał też braci: Marcusa i Kephrena Thuram, grających kolejno w Guingamp i Monaco. – Widziałem też innego, Kheprena, który był na ławce, kiedy graliśmy z Monaco. To naprawdę miłe, poznać dzieci wszystkich tych towarzyszy, których kochałem i z którymi jestem do dziś związany. Gra przeciwko nim to prezent od życia i przyjemność.
Wszystko wskazuje na to, że Buffon skorzysta z możliwości przedłużenia umowy na kolejny rok. Jeśli tak dalej pójdzie, trzeba będzie zacząć wypatrywać wnuka któregoś z dawnych kompanów, z którym się zmierzy… I tego z całego serca życzymy!