Obecny sezon dla Rafała Gikiewicza jest bardzo udany. Polski bramkarz robi furorę w Unionie Berlin, ale to nie przekłada się na pozytywne rozmowy o nowej umowie. 32-latek nadal nie porozumiał się z klubem, a przedłużające się negocjacje z pewnością przeszkadzają mu w skupieniu się na futbolu.
„Giki” po dobrej rundzie jesiennej oczywiście nie musi martwić się o swoją przyszłość. Dobra gra w stolicy Niemiec spowodowała, że jego osobą zainteresowało się między innymi PSG, które szuka drugiego bramkarza po tym jak latem do Sevilli wróci Sergio Rico. Gikiewicz jednak odrzucił taką ofertę pomimo proponowanych rocznych zarobków na poziomie 4 milionów euro.
Niska oferta
Zainteresowanie z innych klubów nie przerodziło się na wyższy kontrakt ze strony jego aktualnego pracodawcy. Polak w rozmowie z niemieckim dziennikiem „BILD” stwierdził, że proponowane zarobki są nie do zaakceptowania:
– Futbol to moja praca, dlatego nie mogę zwyczajnie przyjąć pierwszej oferty ze względu na finanse. Dodatkowo otrzymałem informacje od zarządu, że w przypadku spadku, musiałbym zaakceptować grę w drugiej lidze.
Union ma zamiar zatem zaproponować Rafałowi długoterminowy kontrakt. Póki co golkiper nie wykazuje większego zdecydowania i twierdzi, że jedyne co chce zrobić to pozostać nadal w Bundeslidze.
Jego umowa wygasa wraz z końcem obecnego sezonu, ale decyzja musi zostać podjęta już do marca. Jeśli ostatecznie Union nie złoży mu lepszych warunków, Gikiewicz raczej nie powinien mieć problemów ze znalezieniem nowego pracodawcy.