Gol, czyli 15. kolejka Ekstraklasy z perspektywy kanapy

1. Legia Warszawa (29 pkt.) – Miało być TGV, które w ekspresowym tempie pokona drogę z Ekstraklasy do Ligi Mistrzów… A tu kolejna awaria i pociąg przypomina bardziej TLK. Chyba nie tak wyobrażał sobie mecz z Pogonią trener Berg, desygnując do gry aż dziewięciu zawodników z najmocniejszego zestawienia. Zawiedli wszyscy… Legia owszem, posiadała przewagę, oddała więcej strzałów, ale już celnych niekoniecznie. W tym wszystkim brakowało błysku, chęci zwycięstwa. Niestety nawet w polskiej Ekstraklasie trzeba chcieć. Do tego indywidualne błędy. Kto pamięta podanie Lewczuka do Wilczka w meczu z Piastem?! W niedzielę równie dobrym Astiz obsłużył Frączczaka, do tego Helio Pinto, o którym nie napiszemy nic. Na tyle zasłużył, bo oprócz paru rzutów wolnych, dokładnie tyle pokazał.

2. Śląsk Wrocław (28 pkt.) – Trochę jesteśmy zawiedzeni spotkaniem w Krakowie, bo zdecydowanie więcej oczekiwaliśmy od graczy ofensywnych obu ekip. Liczyliśmy na worek bramek, a tymczasem nikt się nie kwapił, żeby ten worek nam otworzyć. W pierwszej połowie dwa stałe fragmenty i tyle… Flavio wykorzystał karnego, a Pawełka po strzale Stilicia uratował słupek. W drugiej połówce wrocławianie oddali pole gry gospodarzom, ale nic z tego nie wynikało. Zasłużony remis po dość przeciętnym spotkaniu. 13 września miną równo dwa miesiące od ostatniej porażki Śląska i trzeba przyznać, że w naszej mocno przypadkowej lidze to spory wyczyn.

3. Jagiellonia Białystok (26 pkt.) – Chociaż zaczęło się planowo, czyli od objęcia prowadzenia, to później wydarzyło się coś, czego do teraz nie mogą rozwikłać najlepsi specjaliści z CSI: Białystok. Cały limit szczęścia, który do tej pory pozwalał na kierowanie strzałów przeciwników w ręce Drągowskiego, na spadanie piłki w polu karnym pod nogi Piątkowskiego, czy na skutecznie interwencje Wasiluka, dziś obrócił się o 360 stopni. „Jaga” została rozpracowana i zdeklasowana przez przedostatni zespół w lidze.

4. GKS Bełchatów (26 pkt.) – Przy tym spotkaniu popełniliśmy dwa błędy. Po pierwsze, mieliśmy obstawić ten mecz u buka na liczbę bramek poniżej 2,5. Niestety tego nie zrobiliśmy… Po drugie, zdecydowaliśmy się na obejrzenie tego meczu od początku do końca i to niestety zrobiliśmy… Widowisko gdzieś na poziomie pościgów Ojca Mateusza.

5. Wisła Kraków (25 pkt.) – Kompletnie przespali pierwsze 45 minut, a gdy na początku drugiej Stępiński nie wykorzystał setki, wydawało się, że to spotkanie będzie trzeba spisać na straty. Paradoksalnie jednak ta niewykorzystana sytuacji podziałała na Wiślaków jak red bull i dodała im skrzydeł. No dobra, jedno skrzydło, bo tego po którym biegał stąpał Sarki nie liczymy. Krakowianie ruszyli śmielej do ataków, by w końcu Stępiński do spółki ze Stiliciem i Brożkiem stworzyli akcję meczu, po której padł gol na 1-1.

6. Górnik Zabrze (25 pkt.) – Koniec kryzysu? Niekoniecznie… Owszem, udało się wygrać, ale przecież z Zawiszą wygrywa praktycznie każdy. W Górniku grało tak naprawdę 3 zawodników: Iwan, Madej i Gergel, a reszta zgodnie przechodziła obok meczu. Na zgraję Rumaka to wystarczyło, jednak żeby myśleć o kolejnych punktach, trzeba solidnie przepracować przerwę reprezentacyjną.

7. Lech Poznań (23 pkt.) – Zaczął z wysokiego C. Niczym wytrawny bokser w kilka minut rozłożył przeciwnika na łopatki, ale potem zamiast go dobić czekał, czekał… aż w końcu ten prawym sierpowym powalił „Kolejorza” na łopatki. Trudno powiedzieć kto zawiódł. Może Wołąkiewicz, może Sadajew, jedno jest pewne, niewiele zmieniło się po przyjściu Macieja Skorży. Wyniki przeciętne, a i gra taka sobie, bo poznaniacy wciąć grają jak im się chce, czyli w kratkę…

8. Pogoń Szczecin (23 pkt.) – Z Legią zagrała o wynik. Nie było w tym wszystkim polotu, otwartej gry, szybkich składnych akcji ale była wola walki, wiara w to, że Legię można ugryźć, a gdy ta będzie w szoku, powalić na ziemię. To się Portowcom udało, duża w tym zasługa powracającego po kontuzji Frączczaka, który zakończył mecz z bramką oraz asystą i w naszej ocenie był kluczową postacią w talii Kociana. Do jego poziomu dostosował się też Janukiewicz, a i cały zespół mądrze i dzielnie się broniąc, zasłużył na pochwałę.

9. Piast Gliwice (19 pkt.) – Patrząc przez pryzmat ostatnich wyników, oczekiwaliśmy dobrego meczu w wykonaniu Wilczka i spółki, ale nic takiego nie nastąpiło. Gliwiczanie grali wolno, bojaźliwie… Próbował szarpać Badia ale i on po 20 minutach dostosował się do poziomu kolegów. O słabości „Piastunek” niech świadczy fakt, że ich najlepszym piłkarzem był Cifuentes.

10. Podbeskidzie (18 pkt.) – Dostało szybką bramkę i kiedy wydawało się, że zostanie rozstrzelane, nagle zaczęło grać. Nawet całkiem nieźle… Już w przerwie Damian Chmiel zapowiedział, że ich nie interesuje remis, że będą chcieli wygrać. Trzech punktów zdobyć się nie udało, ale remis w Poznaniu to też dobry wynik.

11. Cracovia (18 pkt.) – Przy okazji Bełchatowa napisaliśmy, jak nudny był to mecz. Dopisujemy Cracovii jeden punkt i staramy się jak najszybciej zapomnieć o tym, co niestety dane nam było oglądać.

12. Lechia Gdańsk (17 pkt.) – Trenerowi Untonowi już dziękujemy. Gry gdańszczan za jego kadencji nie chce nam się opisywać. A o samym Colaku pisać nie zamierzamy.

13. Górnik Łęczna (17 pkt.) – Do Gliwic przyjechał po zwycięstwo. Już po kwadransie powinien prowadzić, ale dwukrotnie Hasani nie zdołał pokonać Cifuentesa. Nie mógł uwierzyć w to trener Szatałow i tylko kręcąc głową wyrażał swoje niezadowolenie. Jego nastroju nie poprawił też kilkanaście minut później Cernych, który podobnie jak Hasani, dwukrotnie znajdując się w doskonałych sytuacjach, przegrał pojedynek z hiszpańskim bramkarzem. A jak się nie strzela, to wygrać nie można, proste… Mimo wszystko grę beniaminka należy ocenić pozytywnie. To Górnik prowadził grę, groźniej atakował, zabrakło tylko kropki nad i.

14. Korona Kielce (17 pkt.) – Trwa piękny sen Kielczan, mimo, że Ci dopiero się obudzili… Może nie grają efektownej piłki, ale efektywną na pewno… Petrow, Jovanovic, Kapo, Trytko to dziś siła Korony. Za nimi, gdzieś w tle Ryszard Tarasiewicz, generał tego całego zamieszania. Poskładał będący w ruinie zespół i powoli zaczyna zbierać tego żniwo.

15. Ruch Chorzów (11 pkt.) – Tydzień temu przejechaliśmy się po graczach Ruchu niczym Cejrowski po Frytce, a dziś cóż… Chorzowianie wygrywają z bądź co bądź rewelacją rozgrywek i to nie 1-0 po przypadkowym golu, a aplikując rywalom aż 5 trafień! Niech ktoś powie, że ta liga jest normalna… Drużyna, która do tej pory miała ogromny problem, żeby stworzyć 5 akcji w meczu, nawet żeby wymienić 5 celnych podań, w meczu z Jagiellonią gra jakby nawciągała się najlepszego kolumbijskiego koksu.

16. Zawisza Bydgoszcz (7 pkt.) – Jakiś czas temu widzieliśmy światełko w bydgoskim tunelu. Nie pamiętam już, pod wpływem jakich środków wtedy byliśmy, ale na trzeźwo nie ma już żadnego światełka, jest tylko tunel zmierzający prosto do 1 ligi.

I have the Quoddy canoe moc they are beautiful
miranda lambert weight loss Tips on Selecting Your Dream Tattoo Designs

Gymboree is getting a little youngish for her
rob kardashian weight lossShopping for Women’s Stretch Ski Pants
Where can I buy Alexis Bellino
youjizz People may not be dressing up for a while

Computer Safety Guidelines And Recommendations For Using Your Computers
hd porn white colored iphone stimulates in vogue planting season come out

How to Submit a Fashion Model Portfolio
black porn food budget for family of three assist me to find this valuable down be sure to

The Latest News from DKNY
cartoon porn he’s been doing it even more

Andriod and iPhone App fashion
girl meets world In his 12 years of age

Alden Indys or Wolverine 1k mile Boot
gay porn Peruse fashion photographer websites

Top 5 secrets about virgin Brazilian hair extensions
how to lose weight fast But as the labor progressed

The quest for the perfect school ball dress
weight loss tips But while these hunters are stalking her

Komentarze

komentarzy