Igor Angulo, czyli hiszpańska gwiazda Górnika Zabrze

(fot. sport.se.pl)

Górnik Zabrze szczęśliwie awansował do Lotto Ekstraklasy, wykorzystując bierność głównych kandydatów w końcówce sezonu. Teraz wbrew logice i wszelkim zapowiedziom piłkarze Marcina Brosza rozpychają się w najwyższej klasie. Po siedmiu kolejkach Górnik zajmuje czwarte miejsce przegrywając tylko raz w Białymstoku. Przepisem na sukces są młodzi Polacy i dwóch doświadczonych Hiszpanów. Dbający o defensywę Denis Suarez oraz zapewniający odpowiednią ilość bramek Igor Angulo. 33 – latek jest zdecydowanym liderem klasyfikacji strzelców z dziesięcioma bramkami na koncie. 

Przed rokiem na początku sierpnia do przygotowującego się do startu sezonu w I lidze Górnika Zabrze przybył 32- letni Hiszpan. Był to Igor Angulo, który przeszedł do Górnika z greckiego Platanias. Wydawać by się mogło, że jest to dziwny ruch dla wychowanka Athleticu Bilbao, dla piłkarza, który w wieku 19 lat debiutował w La Liga. Sam piłkarz w niedawnym wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” mówił, że Górnik miał swoje ambicje i nie był to przypadkowy ruch. To głównie dzięki bramkom Hiszpana udało się Zabrzanom wrócić do Ekstraklasy. 33 -latek zdobył 17 goli i dołożył 5 asyst. Mało kto jednak sądził, że równie często będzie trafiał do siatki rywala w Ekstraklasie. Tymczasem po siedmiu pierwszych kolejkach Hiszpan ma na koncie dziesięć bramek i dwie asysty, a jego drużyna zajmuje czwarte miejsce w tabeli. Warto podkreślić również świetną dyspozycję Rafała Kurzawy, który znakomicie rozumie się z Angulo i zgromadził już sześć asyst. Ostatni mecz z Wisłą Płock był prawdziwym popisem tej dwójki. Angulo skompletował hat-tricka, a Kurzawa trzykrotnie asystował. W pamięci kibiców z pewnością na długo zostanie druga bramka. Kurzawa zagrał dokładną piłkę z głębi pola tuż za plecy obrońców „Nafciarzy”, a Angulo nie kombinował, nie przyjmował, tylko uderzył z pół obrotu po długim rogu bramki Kiełpina.

Angulo ma lepsze statystyki niż Nemanja Nikolić w pierwszym sezonie w Ekstraklasie. Napastnik Legii na strzelenie dziesięciu bramek potrzebował trzech meczy więcej od Hiszpana. Co prawda trudno podważać wyczyn Węgra, ale fakty są takie, że napastnik Zabrzan ma wszelkie predyspozycje do tego, aby zostać równie wielką gwiazdą ligi co piłkarz Chicago Fire. Różnica polega jednak na tym, że Węgier ma 29 lat, czyli jeszcze kilka lat dobrego grania. Angulo w styczniu skończy 34 lata, zatem najlepsze lata dla piłkarza ma już raczej za sobą. Jak podkreśla zawodnik jeszcze nigdy nie cieszył się tak wielką popularnością jak w Polsce. Tak to już w Polsce jest, że jeśli ktoś wybija się ponad przeciętność natychmiast trafia do notesów skautów. Zapewne w przypadku Hiszpana jest podobnie, a jedyną przeszkodą może być wiek piłkarza. Kibice Górnika z pewnością już teraz zastanawiają się, jakby wyglądała ich drużyna bez ulubieńca z Półwyspu Iberyjskiego. Gdybym pracował w którymś z klubów Ekstraklasy i miał wpływ na ruchy transferowe, to już zimą złożyłbym ofertę za napastnika Górnika. Skoro zawodnik pokazuje, że w tej lidze regularnie potrafi zdobywać bramki bez względu na klasę rywala, to warto po niego sięgnąć. Ryzyko jest praktycznie żadne, bo jakby to nie zabrzmiało, zawodnik w tym wieku na wartości specjalnie nie traci, a jest gwarancją solidnej liczby bramek w lidze. Angulo strzelał już bramki Legii, Jagiellonii, Wiśle Kraków, Lechii i ostatnio Wiśle Płock.

Jak podkreślał sam zawodnik, to skupia się na strzelaniu bramek dla Górnika. Gdy Bartosz Ignacik zapytał Hiszpana w „Turbokozaku” czy ma zamiar uczyć się języka polskiego, ten odpowiedział, że przyszedł do Zabrza zdobywać bramki, a nie uczyć się języka. Może nie było to zbyt dyplomatyczne i pewnie nie taką odpowiedź chcieliby usłyszeć sympatycy Górnika, ale przynajmniej było szczere. Jeśli zimą pojawią się ciekawe oferty zarówno dla piłkarza jak i dla Górnika chociażby z Chin, czy z silniejszej ligi, to trudno będzie do zatrzymać. – „Chcę zostać tutaj, mam jeszcze przez rok ważny kontrakt. Jestem szczęśliwy w Zabrzu” – mówił ostatnio Angulo. Jak słusznie zauważył ostatnio jeden z kolegów, to Vadis również był zakochany w Warszawie, a jak się skończyło, to wszyscy dobrze wiemy. Nie ma co się oszukiwać i mieć jakiekolwiek pretensje do Angulo czy do innych obcokrajowców, bo każdy chce grać w silniejszych klubach, mocniejszych ligach i za większe pieniądze. Kibice prędzej mogą oczekiwać miłości i przywiązania do barw klubowych od takich zawodników jak Tomasz Loska czy od braci Wolsztyńskich. Akurat w Zabrzu o tożsamość piłkarzy nie trzeba się martwić. Angulo robi dużo dobrego dla Górnika i należy liczyć na to, że jeszcze przez rok będzie to kontynuował.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka + do 400 zł bonusu!

Komentarze

komentarzy