Pomimo znakomitych ostatnich dwóch lat w wykonaniu naszej reprezentacji trzeba przyznać, że nie jesteśmy (jeszcze) przyzwyczajeni do sukcesu. I choć brak awansu na mundial do Rosji byłby traktowany jako ogromna porażka, doskonale pamiętamy, jak to jest nie zagrać na mistrzostwach. Tymczasem są kraje, w których wywalczenie awansu to codzienność. Koreańczycy na mundial awansują zawsze, nieprzerwanie od 1986 roku. Teraz może ich zabraknąć!
Kwalifikacje do mistrzostw świata zawsze najszybciej rozstrzygają się w Azji. Tam pierwsze rundy mijają, zanim w Europie poszczególne zespoły w ogóle wyjdą na boiska. Ani się obejrzeć, a zostaje tylko 12 drużyn, które podzielone zostają na dwie duże grupy. Zwycięzcy oraz zespoły z drugich miejsc w obu grupach uzyskują bezpośredni awans na MŚ. Trzecie miejsca rozgrywają natomiast pomiędzy sobą dwumecz, którego stawką jest awans do barażu.
Koreańczycy trafili do grupy z Iranem, Uzbekistanem, Syrią, Chinami i Katarem. Wydawało się niemal jasne, że zdecydowanymi faworytami będą właśnie piłkarze z Półwyspu oraz reprezentanci Iranu. O ile jednak Persowie swoje zadanie realizują świetnie i już wcześniej zapewnili sobie zwycięstwo w grupie (po dziewięciu meczach mają 21 punktów), o tyle reszta zespołów gra niespodziewanie bardzo równo.
Koreańczycy – oprócz wkalkulowanej utraty punktów z Iranem – notowali wyjazdowe wpadki z Chińczykami (0:1), Syryjczykami (0:0) czy nawet Katarczykami (2:3). Przez to zajmują w tym momencie co prawda 2. miejsce w grupie, ale mają zaledwie dwa punkty przewagi nad goniącymi drużynami Syrii oraz Uzbekistanu (ta druga mogła nawet ich wyprzedzić, ale kompletnie zawaliła dziś swój mecz z Chinami).
Aby być pewnymi awansu, Koreańczycy muszą utrzymać swoją pozycję. Spadek na miejsce 4. całkowicie przekreśli ich szanse. Zajęcie 3. miejsca również nie jest zbyt wygodne. Wówczas zagrają bowiem baraż z Australijczykami lub reprezentantami Arabii Saudyjskiej (co już będzie trudne do wygrania), a następnie – w przypadku ewentualnego zwycięstwa – będą musieli ograć jeszcze czwartą drużynę strefy CONCACAF.
Można pomyśleć, że utrzymanie miejsca, mając dwa punkty przewagi nad goniącymi i jeden mecz do końca, to nic trudnego. Koreańczycy w decydującym meczu zmierzą się jednak… z Uzbekistanem. Dodajmy, że będzie to mecz wyjazdowy, a z czterech dotychczasowych wyjazdów reprezentanci Korei wywieźli zaledwie… jeden punkt. Uzbekistan natomiast zwyciężył w trzech z czterech meczów u siebie (przegrał tylko 0:1 z Iranem).
Koreańczyków czeka zatem wyprawa na bardzo gorący teren, a porażka absolutnie nie wchodzi w rachubę, gdyż oznaczać będzie klęskę i w najlepszym wypadku baraż. Wówczas bowiem na pewno w tabeli zostaliby bowiem wyprzedzeni przez Uzbeków, a swoją szansę na zajęcie 3. miejsca otrzymałaby jeszcze Syria. Ta w ostatniej serii spotkań zmierzy się z kolei z pewnym już awansu Iranem, który z perspektywy lidera będzie mógł rozdawać karty.
Czyżby zatem czekał nas mały przewrót, jeśli chodzi o układ sił w azjatyckim futbolu? Całkiem realne jest bowiem, że po ośmiu kolejnych występach na mundialu Korei Południowej może zabraknąć na MŚ w Rosji. W zamian mógłby trafić tam natomiast Uzbekistan, dla którego byłby to absolutny debiut na imprezie takiej rangi.