Gram grubo #39: Nie od razu Rzym zdobyto…

gramgruboKolejna niedziela z włoskimi typami przed nami. Spróbujemy podtrzymać passę ostatnich tygodni i ponownie sprawić, by bukmacherom zbrzydła wykonywana praca. Tym razem stawiamy nie tylko na „spokojne szaleństwo”, kierujemy się również na rejony prawdziwej rozwagi i pewności. Jakby nie było – zawsze kończymy z ciekawie zapowiadającymi się kursami. Jeśli chcecie sobie poprawić humory przed poniedziałkiem, to zapraszamy. Pieniądze czekają!

Zaczynamy w Mediolanie o 12:30. Milan będzie miał teoretycznie banalnie proste zadanie – w końcu pokonać Crotone w tym sezonie to nic trudnego. Skoro potrafiło to Empoli, które „Rossoneri” dopiero co rozbili 4:1, to chyba nie trzeba wiele dodawać.

Nie trzeba być jednak ekspertem, by obstawić wygraną „Rossonerich” na San Siro z beniaminkiem i ostatnią drużyną ligi zarazem. Wiem o tym doskonale, ale w zamierzeniu typ na ten mecz ma być łatwy, właściwie pewny. Tym razem niedzielę z Serie A rozkręcamy powoli od kursu 1,45. Oczywiście czyste zwycięstwo gospodarzy takiego mnożnika nam nie dostarczy, trzeba pokombinować.

Jak już jednak wspomniałem – mówimy o meczu z 12:30 w niedzielę. Pora ospała, dla niektórych kojarząca się raczej z rosołem i schabowym niźli obstawianiem meczu. Nie chciałbym mieć na sumieniu osoby, której kawał zimniora stanie w gardle, gdy szalony typ z Mediolanu jednak nie wejdzie. Tutaj trzeba spokojnie, by mecz oglądało się z przyjemnością i pewnością zarobku. Wtedy i obiad będzie lepiej smakował, i wrzodów nikt się nie nabawi.

Dlatego do wygranej „Rossonerich” dodajemy bezpieczne „powyżej 1,5 gola” w meczu. Nie ma co przedłużać, życzę smacznych, zwycięskich schabowych!

Milan – Crotone | Wygra Milan i Powyżej 1,5 gola, 1,45 Forbet

Najważniejsze spotkanie niedzieli odbędzie się w Rzymie. Derby Stolicy, Derby della Capitale – Lazio kontra Roma. Liczę na świetne widowisko, co oczywiście wiąże się z bramkami. Wskazania zwycięzcy nie poważę się w żadnym wypadku. Dlaczego? Posłużę się znanym wszystkim komunałem: derby rządzą się własnymi prawami. Wam też nikt nigdy nie wyjaśnił, o jakie prawa właściwie chodzi? Niemniej liczę na dobry mecz okraszony bramkami.

Bramkami z obu stron, zapomniałbym dodać. Tak, to właśnie stare, dobre BTTS proponuję przy tej okazji. W tym sezonie ligowym, sumując wszystkie mecze obu ekip, tylko raz zdarzył się bezbramkowy remis. To wina Łukasza Skorupskiego, który uwziął się nie tak dawno na AS Roma. Poza tym zawsze w spotkaniach rzymskich ekip bramki były.

Zarówno Lazio, jak i Romie nie udało się trafić do bramki rywala w tym sezonie Serie A zaledwie dwukrotnie. Mało tego! Dziewięć z czternastu spotkań „Giallorossich” kończyło się „wejściem” typu BTTS (w tym dwa ostatnie), ośmiokrotnie miała miejsce taka sytuacja u „Biancocelestich”, jednak aż sześć razy w ostatnich siedmiu potyczkach we włoskiej ekstraklasie.

Nie będę nawet dodawał, że mówimy w tym momencie o dwóch drużynach grających bardzo ofensywnie, do spółki wbiły rywalom już 60 bramek w obecnych rozgrywkach ligowych. Nie będę jednak o tym pisał, bo wydaje mi się, że wystarczająco zmasakrowałem już owe BTTS. Gdy coś jest w 100% pewne, nie trzeba pompować je słowami do 110%. Jeśli i tak wiadomo, że wejdzie, to po co się wysilać?

A i kurs wciąż przyzwoity, jak na takiego pewniaka – za postawioną złotówkę otrzymamy ją z powrotem i gratis jeszcze pisiont groszy! Brać i grać, jako rzekłem!

Lazio – Roma | Obie drużyny strzelą bramkę, Tak 1,50 Forbet

Odejdźmy od wielkiego futbolu, na zarobek można liczyć również na peryferiach. Stadio Adriatico nie będzie gościć w niedzielę nikogo ze stolicy, za to pozwoli nam być świadkami pojedynku beniaminków. Z miejscową Pescarą, która dopiero co strzeliła dwie bramki Romie, mierzyć będzie się fatalne w defensywie Cagliari. Sardyńczycy jednocześnie lubią strzelać gole i o ile często kończą swoje pojedynki obici bardziej niż Popek w Cyrku KSW, o tyle zazwyczaj potrafią się odgryźć rywalowi. Taka sytuacja miała miejsce w ośmiu z ostatnich dziewięciu meczów „Rossoblu” w tym sezonie.

Pewnie wiecie, co nachalnie pcha mi się na klawiaturę. Tak, BTTS bezczelnie próbuje znaleźć się również i na Adriatico. Mam jednak pewne wątpliwości odnośnie Pescary. Wprawdzie niedzielni gospodarze dopiero co wbili dwójkę Romie, jednak trzeba przy tym pamiętać, że równie słabe w defensywie – co Cagliari – Empoli niedawno pokonało „Delfiny” na wyjeździe 4:0. Miało przy tym kupę szczęścia, jednak przede wszystkim potwierdziło się wówczas, że gospodarze są po prostu w tym sezonie cholernie nieskuteczni. Stąd też potrafię sobie wyobrazić sytuację, w której mecz kończy się bramkami tylko jednej z drużyn.

Ryzykowna sprawa to BTTS w tym meczu. Tak po prostu czuję, a jak wiecie – intuicja rzadko mnie (ostatnio) zawodzi. W dodatku kurs nie jest aż tak atrakcyjny – mówimy o 1,55. Ja natomiast podrzucę Wam coś na 1,90. Powoli się rozgrzewamy i wchodzimy na wyższe obroty. To oznacza również większe ryzyko… Ale! czyż nie o to w tej zabawie chodzi? Poza tym, jeśli nie potraficie sobie wyobrazić sytuacji, w której Cagliari WYGRYWA jedną z połów na Stadio Adriatico, to polecam czytać DUUUUŻO książek – rozwijają wyobraźnię!

Uderzając już w poważniejszy ton – nawet przegrywając ostatecznie z Fiorentiną 3:5, Sardyńczycy potrafili zwyciężyć w drugiej odsłonie pojedynku. Łącznie taka sytuacja miała miejsce w ośmiu z czternastu ligowych pojedynków tej ekipy w sezonie 2016/2017.

To się musi udać. A jeśli nie, to pamiętajcie – przynajmniej schabowy był smaczny!

Pescara – Cagliari | Cagliari wygra 1. lub 2. połowę, Tak 1,90 Forbet

Niedzielną wędrówkę za pieniądzem kończymy w Genui, gdzie Sampdoria podejmować będzie Torino. Mecz o tyle ciekawy, że gospodarze są ekipą kompletnie nieprzewidywalną. Potrafią w pięć minut odwrócić wynik pojedynku z 0:2 na 3:2 w jednym tygodniu, by w kolejnym ledwie uratować remis ze słabym Crotone.

Gdyby nie ta doza szaleństwa „Blucerchiatich”, którą musiał całej drużynie przekazać właściciel Massimo Ferrero, stawiałbym na wygraną „Byków” z Turynu. Kurs to 2,5 złotego zwrotu za każdą postawioną złotówkę – powiedzieć, że kusi, to jakby nie powiedzieć nic.

Popłyniemy tym razem nieco z prądem i ponownie zagramy z domieszką asekuracji. Bezmyślne szaleństwa to na remizowej dyskotece, nie w „Gram grubo”… szanujmy się. Stąd też polecam ponownie wygranie jednej z połów przez gości. Nie interesuje nas wtedy końcowy wynik meczu, a tylko którychkolwiek 45 minut. A kurs wcale nie leci na łeb, na szyję. To wciąż solidne 1,80, którym żaden zawodowy Mnożnik czy inny Tasiemiec* nie pogardzi.

Coś jeszcze? 2,05 za postawienie na remis po 90 minutach. Spokojnie, nie zmieniłem na przestrzeni dwóch akapitów zdania – Torino ma spore szanse na zwycięstwo. Dlatego nasz zakład bierze pod uwagę możliwość wygranej gości. W takim przypadku otrzymamy zwrot postawionych pieniędzy. Naprawdę złą wiadomością będzie więc tylko ewentualna wygrana Sampdorii. Od tej dużo bardziej kuszący jest już jednak remis.

Albo zwrot.

Wybór należy do Was.

Sampdoria – Torino | Remis (gość wygra = zwrot), 2,05 Forbet

Torino wygra 1. lub 2. połowę, Tak 1,80 Forbet

Załóż konto w Forbet! (KLIK)

* Taki, co to zrobi sobie listę 30 meczów i postawi na nie pińć złotych, i później poskarży się światu, że: „znowu jeden nie wszedł!”.

Komentarze

komentarzy