Włoska Serie A wchodzi w decydującą fazę 2016 roku i przed samymi świętami zdecydowanie przyspiesza. Moment idealny, bo zdążymy jeszcze zarobić kilka złotych na spóźnione prezenty świąteczne. W niedzielę czeka na kilka pojedynków, na które warto spojrzeć przychylnym okiem pod względem czystych „jedynek”. Chcecie wiedzieć, w których meczach 17. kolejki widzę pieniądz? Sprawdźcie!
Startujemy na dawnym Stadio Friuli, przemianowanym nie tak dawno, zgodnie z modą sponsorską, na Dacia Arena. Miejscowe Udinese podejmować będzie u siebie Crotone. To samo Crotone, które znajduje się w strefie spadkowej, to samo, które nie powinno grać w Serie A. Ale czy aby na pewno? W końcu zawodnicy beniaminka dopiero co wygrali mecz i do bezpieczeństwa tracą naprawdę niewiele. Tak i właśnie ta rzekoma forma jest dla nas okolicznością sprzyjającą – dzięki zwycięstwu „Rekinów” nad Pescarą możemy się cieszyć tak wysokim kursem na komplet punktów Udinese przed własną publicznością.
1,6 piechotą nie chodzi, musicie to przyznać. Stąd też żal nie stawiać jedynki, bo Udinese znajduje się obecnie na fali wznoszącej. Podopieczni Luigiego Delneriego w tym momencie mają za sobą serię dwóch zwycięstw z rzędu. Nieco szczęśliwych, ale jednak. Bo nie będę ukrywał, że z Atalantą przed tygodniem wygrali głównie dzięki fartowi, niesamowitej skuteczności i świetnemu Orestizowi Karnezisowi w bramce.
Nie zmienia to jednak prostych faktów – w Udine w tym sezonie dało się zaskoczyć u siebie Napoli, Lazio i Chievo, czyli ekipom zdecydowanie lepszym od Crotone. Mało? Co powiecie na to, że rywal „Bianconerich” zdobył w tym sezonie tylko jeden punkt poza domem i miało to miejsce w meczu na wodzie we Florencji, w którym rządził przypadek, a nie piłkarskie umiejętności? „Rekiny” wciąż czekają na wyjazdowe zwycięstwo i trudno wyobrazić sobie sytuację, w której zdobędą je właśnie na Friuli.
Bo nawet jeśli Udinese nie będzie w niedzielę szło, to przeważy pojedyncza akcja Thereau, ewentualnie błysk geniuszu Seko Fofany.
Udinese – Crotone | Wygra Udinese, 1,60 Forbet
Jedynym typem spoza kanonu „jedynkowego” będzie ten z Neapolu. Mam bowiem przeczucie (graniczące z pewnością), że na San Paolo zobaczymy bramki z obu stron. Nie pytajcie, kto wygra, bo ni cholery nie wiem. Torino gra na tyle nieprzewidywalną piłkę, że potrafię sobie wyobrazić sytuację, w której urywa punkty Napoli. Wszak „Byki” wcale nie zagrały słabo przeciwko Juventusowi przed tygodniem i mogą postawić się również „Azzurrim”.
Stąd też zdecydowanie bezpieczniej będzie postawić na klasykę nawet wśród klasyków – BTTS. Obie drużyny strzelą, ma ktoś wątpliwości? To będzie pojedynek ofensywny, a w takim o błędy w defensywie najłatwiej. Umówmy się zresztą, obie drużyny nie są potęgami w tyłach, obu zdarzają się pomyłki. W dodatku Napoli będzie musiało kombinować bez podstawowego Kalidou Koulibalego na środku. Kto wie, jak poradzi sobie Nikola Maksimović w starciu z byłymi kolegami z Turynu?
Kurs 1,60 może nie jest najwyższy, ale też potwierdza moje przypuszczenia. Analitycy iforBET również przygotowują się na możliwość BTTS i nie zamierzają za takie rozwiązanie przepłacać. Dlatego też wypada brać, ile dają. A ponad 1,5 złotego za postawioną złotówkę to wcale nie tak źle, prawda?
Napoli – Torino | Obie drużyny strzelą, 1,60 Forbet
Wieczorem wracamy do krainy jedynek. W stolicy Włoch Lazio podejmować będzie Fiorentinę. Mecz, w którym wygrać będą chciały obie ekipy, by liczyć się w walce o europejskie puchary. Gospodarze spróbują utrzymać się tuż za podium, podczas gdy słabsza forma „Violi” w tym sezonie sprawiła, że podopieczni Paulo Sousy wyczerpali już limit błędów, jeśli wciąż chcą myśleć o pozostaniu w Europie w przyszłych rozgrywkach.
Problemem niedzielnych gości jest jednak fakt, iż poza Florencją wygrywać obecnie potrafią tylko z przeciętniakami i słabeuszami. Jak inaczej nazwać bowiem Empoli, Bolognę czy Cagliari? A to jedyne komplety „Violi” poza domem. Średnio to wygląda, prawda? Na Olimpico florentczycy przywiozą w dodatku bagaż dwóch kolejnych porażek wyjazdowych – mowa o 2:4 z Interem i 0:1 z Genoą.
No właśnie, zaległe spotkanie z genueńczykami. W trzeciej kolejce mecz na Marassi trzeba było przerwać po zaledwie 30 minutach z powodu ulewy i boiska przypominającego basen. Pojedynek dokończono w czwartkowy wieczór i choć Sousa postawił na rotowany skład, to na pewno gra co trzy dni nie faworyzuje ekipy gości w niedzielę.
Dodajmy do tego fakt, że Lazio w tym sezonie u siebie przegrało tylko dwa razy. Nie z byle kim, bo komplet punktów podopieczni Simone Inzaghiego oddali tylko czołowej dwójce – „Juve”, czyli mistrzowi Włoch i liderowi Serie A oraz goniącej turyńczyków AS Romie w derbach Wiecznego Miasta.
To najbardziej ryzykowny z dzisiejszych typów, nie zamierzam tego ukrywać. Fiorentinę stać bowiem na urwanie punktów „Biancocelestim”. Jednakże zagranie czystej jedynki po kursie 1,95 kusi. Nie tylko mnie, nie ukrywajcie, widzę te diabełki w oczach!
Lazio – Fiorentina | Wygra Lazio, 1,95 Forbet
Drugi mecz za kwadrans dziewiąta rozegrany zostanie w Genui. Miejscowa Genoa podejmować będzie w swojej twierdzy koszmarne na tę chwilę Palermo. „Rosanero” śrubują obecnie niechlubny rekord porażek z rzędu – mówimy już o dziewięciu kolejkach bez punktów z rzędu. Nie pomogła nawet zmiana trenera z De Zerbiego na Coriniego. Poczciwy Eugenio czarodziejem nie jest i zaczął przygodę z Sycylią od dwóch porażek.
Niewiele wskazuje na poprawę w niedzielę, szczególnie, że słowo „twierdza” w kontekście Marassi nie zostało przeze mnie użyte przypadkowo. Mówimy o stadionie, na którym padały już Milan czy Juventus. W dodatku jeszcze nikt podopiecznych Juricia nie pokonał w meczu domowym. Wprawdzie Palermo komplet punktów zdobyło w tym sezonie ledwie jeden i tak się składa, że miało to miejsce poza Sycylią, jednak, po pierwsze, mówimy o pojedynku sprzed trzech miesięcy, a po drugie, 1:0 z Atalantą było bardzo szczęśliwe – gola na wagę trzech punktów Ilija Nestorovski strzelił w 89. minucie.
To właśnie macedoński napastnik „Rosanero” sprawia, że obawiam się postawić nie tylko na wygraną Genoi, ale również zwycięstwo miejscowych przy zachowaniu czystego konta. Potrafię sobie bowiem wyobrazić, że „Rosanero” strzelają w niedzielę gola. Czasem i ślepej kurze trafi się jakieś ziarno.
Dlatego też wolę pozostać przy czystej, bezpiecznej jedynce. Z tyłu głowy mam bowiem cały czas fakt, że gramy o dodatkową kasę na prezenty. Nieco wyższy kurs nie jest wart straty niezłej stawki, każdy święty Mikołaj Wam to powie!
Genoa – Palermo | Wygra Genoa, 1,50 Forbet