I jeszcze jeden. I jeszcze raz. Sto lat, sto lat, niech żyją nam! Trafne typy rzecz jasna, a tych ostatnio nie brakuje. Wczoraj daliśmy Wam zarobić na czysto 300 złotych, podtrzymaliśmy zwycięską, weekendową passę i do pełni szczęścia brakuje nam zamknięcia niedzieli z zyskiem. O to będzie trudno, bo przeglądając dzisiejszą ofertę, widzimy pełno meczów, które tylko z pozoru wydają się pewnymi. Wierzymy jednak w swój instynkt, który w połączeniu z dogłębną analizą ponownie wymusi uśmiech na naszych i – mamy nadzieję – na Waszych twarzach.
Popołudnie, godzina 15:00. Stadio Luigi Ferrais, na którym Sampdoria ugości obecnie drugą siłę w Serie A – Romę (ze Szczęsnym w bramce), która od pięciu meczów z rzędu schodziła z boiska jako zwycięzca. Drużyna z Genui natomiast nie wygrała od czwartego grudnia swojego spotkania, a w ostatnich pięciu zgromadziła zaledwie dwa punkty. Wróćmy jednak do drużyny ze stolicy Włoch, która nie daje odskoczyć liderowi – Juventusowi – na bezpieczną liczbę punktów i cały czas depcze po piętach „Starej Damie”. Obecnie różnica ta wynosi zaledwie jeden punkt. Choć ostatni raz, kiedy to „Żółto-czerwoni” wygrali na terenie dzisiejszego rywala, miał miejsce w 2013 roku, to opieramy swój typ na trzech wygranych z rzędu Romy w starciu z Sampdorią, która jest w ewidentnym kryzysie. Trzeba nadmienić znakomitą formę naszego ministra obrony narodowej, Wojciecha Szczęsnego, który nie raz wykazał się fenomenalną interwencją w tym sezonie, mającą istotny wpływ na wynik spotkania. Drużyna z Rzymu straciła bowiem najmniej bramek zaraz po Juventusie (18). Wolimy więc, by Wojtek spalił w szatni papierosa, niż spalił się na murawie. Przewidujemy łatwe zwycięstwo drużyny Luciano Spallettiego.
Sampdoria Geuna – As Roma| As Roma, 1,70 Forbet
Godzinę później rozpocznie się mecz pomiędzy grającym w kratkę Espanyolem a zachwycająca ostatnio Sevillą. Być może styl, jaki prezentuje, nie opiera się na kreatywności poszczególnych piłkarzy, ich fenomenalnych dryblingach czy szybkiej tiki-taki, jednak wyniki, jakie osiąga wzbudzają podziw. Sześć meczów w Primera Division – sześć zwycięstw. Wystarczy, że utrzyma poziom, jaki prezentowała dotychczas, a przełoży się to na trzy punkty drużyny ze stolicy Andaluzji. Kluczowe będzie na pewno wyeliminowanie z gry najlepszego asystenta Espanyolu – Pablo Piattiego – i nie mamy tu myśli doprowadzenie do kontuzji, lecz jedynie do bezradności, która spowodowana będzie nieustępliwym kryciem. Kto by pomyślał przed rozpoczęciem obecnego sezonu, że na jego półmetku na drugiej pozycji plasować się będzie Sevilla? Rozdzielenie Realu i Barcelony to nie lada wyczyn, który dodatkowo motywuje piłkarzy z Sewilli – Ci zapewnią sobie dzisiaj trzy punkty, a nam niemałe pieniądze.
Espanyol Barcelona – FC Sevilla| FC Sevilla, 2,10 Forbet