
Kibice Lecha w ostatnich tygodniach mają powody do optymizmu. Ich ulubieńcy prezentują coraz wyższą formę, a imponuje skutecznością przede wszystkim Christian Gytkjaer. Głównie z tego powodu można żałować, że Duńczyk po sezonie ma zamiar opuścić ekstraklasę. Czy jednak rzeczywiście jego odejście jest już przesądzone?
Gytkjaer zostanie w Lechu?
30-latek po efektownym hat-tricku przeciwko Koronie Kielce umocnił się na pozycji lidera klasyfikacji strzelców. Na ten moment istnieją małe szanse, że Jorge Felix dogoni napastnika „Kolejorza” w tym rankingu. Wszystko zatem wskazuje na to, że Gytkjaer opuści Poznań z dodatkowym tytułem.
Do tej pory żyliśmy w przekonaniu, że to ostatnie spotkania snajpera w Polsce. Jego umowa wygasa wraz z końcem obecnego sezonu. Póki co nie znamy nowego klubu Gytkjaera, ale możemy się spodziewać, że z kartą gracza w ręku może liczyć na sporo ofert. Kilka miesięcy temu pojawiły się konkretne zapytania z Malmoe.
Mimo to na finiszu tej drogi może dojść do pewnego zwrotu akcji. W wywiadzie z „Super Ekspresem”, napastnik potwierdził o braku podjęcia ostatecznej decyzji.
– Wciąż nie rozstałem się z Lechem i nie podjąłem jeszcze ostatecznej decyzji gdzie będę grał w przyszłym sezonie. Zdaje sobie sprawę, że to dobry moment, by spróbować swoich sił w mocniejszej lidze, ale wciąż nie prowadzę konkretnych rozmów z żadnym klubem i na ten moment wszystko jest możliwe. Jestem szczęśliwy w Lechu i w Poznaniu. Nie staram się dać nikomu nadziei, ale tak jest prawda. Nie podjąłem jeszcze decyzji co dalej, z nikim nie jestem umówiony. Wiem, że to dobry moment by spróbować czegoś nowego, mam już 30 lat i zdaję sobie z tego sprawę. Z drugiej strony, w Lechu czuję się coraz lepiej, więc są także argumenty by zostać w Poznaniu.
Dobra informacja dla ligi
Wygląda więc na to, że władze Lecha starają się negocjować ze swoją gwiazdą. Z pewnością pozostanie Gytkjaera w ekstraklasie to byłaby duża rzecz dla naszej ligi.