Hero of the week: Chris Smalling – Od Maidstone po Manchester.

Dla futbolu porzucił największa pasję – naukę. Dziś jest jednym z najlepszych obrońców w Premier League. Przebył wyboistą drogę począwszy od siódmej ligi aż po Manchester United. Kariera Chrisa Smallinga to następny dowód w futbolu, że klasa wybiję się nawet z najciemniejszego zaułku.

Urodzony w Greenwich, skąd jego rodzina bardzo szybko przeniosła się do Chantham. Pierwsze szlify piłkarskie pobierał w Lordswood. Futbol od początku jego życia jednak był na drugim miejscu. Chris bowiem lubował się w nauce – był bystrym chłopcem, dla którego książki były znacznie ciekawsze niż uganianie się za kumplami po murawie. Ba, w szkole od piłki nożnej wolał rugby, koszykówkę czy judo. Od najmłodszych lat odznaczał się sumiennością i pracowitością.

background re Chris Smalling

Wraz z upływem lat, futbol zajmował coraz wyższe miejsce na jego piramidzie wartości. Po dobrych występach w amatorskich młodzieżowych ligach, w wieku 12 lat przeniósł się do Millwall. Jednak podróże okazały się sporym problemem dla matki Chrisa.

– Nie mogliśmy się tam dostać. Nie mieliśmy samochodu, wychowywałam syna sama. Oczywiście – Millwall chciało zwracać wszelkie koszty, ale nie mogłam pozostawić go na pastwę losu. Musiałby opuszczać treningi, co nie miało racji bytu w jego dalszej grze dla klubu, dlatego musiał odpocząć od futbolu przez następny rok – wspomina Teresa Smalling.

maidstone

Rozbrat z futbolem nie trwał długo – mając 16 lat Smalling dołączył do amatorskiego zespołu Maidstone United, występującego w siódmej kondygnacji angielskich rozgrywek. W nowym miejscu momentalnie się rozwinął, próbując między innymi grać na pozycji cofniętego rozgrywającego. Jego występy natychmiast ściągnęły nad Maidstone skautów między innymi: Middlesbrough, Charltonu, Fulham oraz Chelsea. Ostatecznie został na starych śmieciach, ponieważ właśnie zaczynał drugi semestr w szkole i musiał zająć się systematyczną nauką, co transfer do większego zespołu mógłby mu znacznie utrudnić. W Maidstone dostawał zaledwie 30 funtów tygodniowo, przez co był zmuszony do pracy w hotelu, gdzie buty piłkarskie zamieniał na uniform kelnera.

– Kiedy po raz pierwszy spojrzeliśmy na niego, miał to ogromne afro, był jak większa wersja młodego Michaela Jacksona, dodatkowo bardzo wysoki. Jednak kiedy go zobaczyłem w akcji, natychmiast to mi przestało przeszkadzać – miał świetne czucie piłki, dobrze czytał grę i był niesamowicie szybki – wspomina prezes Maidstone, Bill Williams.

afrosmall

Po zakończonym roku szkolnym przyszedł czas na pierwsze poważne kroki. Decyzja była klarowna – przechodzę do profesjonalnego klubu, a to oznaczało całkowitą rezygnację ze studiów, które jeszcze miesiąc przed transferem były priorytetem dla nastolatka. Dogadany był już kontrakt z Middlesbrough, ale perspektywa mniejszej liczby kilometrów do przebycia z rodzinnego domu, skłoniła Chrisa do przyjęcia propozycji Fulham, prowadzonego wówczas przez Roya Hodgsona.

– Miałem zamiar iść na uczelnię. Dostałem ofertę studiowania ekonomii w Leicester i Loughborough. Musiałem dostać trzy najwyższe oceny na egzaminie, których byłem pewny. Lubiłem biznes i ekonomię w szkole, ale musiałem zrezygnować. Nie miałem nic do stracenia w mojej przygodzie z Fulham – tłumaczy Smalling.

Smalling momentalnie złapał świetny kontakt z Hodgsonem, który w latach 70-tych występował również w Maidstone. Na Craven Cottage Chris spędził zaledwie dwa sezony, których nie można było nazwać udanymi. W obu z nich piastował pozycję rezerwowego i łącznie przez dwie kampanie (w pierwszej zaliczył jedno spotkanie) pojawił się zaledwie 19 razy na boisku, grywając dodatkowo sporadycznie w rezerwach. Jego kariera jakby zaczęła stawać w miejscu, gdy pewnego popołudnia charyzmatyczny Szkot postanowił wykonać telefon, który odmienił życia Smallinga raz na zawsze.

smalling

Teresa Smalling odebrała telefon w rodzinnym domu w Chantham. Po drugiej stronie aparatu usłyszała głos, który doskonale znała z telewizji. Był to głos wielkiego Sir Alexa Fergusona.

– Byłam wstrząśnięta, czułem się jak w telewizji. Powiedział mi, że jest pod wrażeniem rozwoju i chętnie przyjmie go do siebie, do Manchesteru. Przekonywał, że zaopiekuje się moim synem. Nie mogłem w to uwierzyć, kiedy Chris podpisywał ten kontrakt… chociaż z drugiej strony mógłby być to Arsenal. Jestem fanką tego klubu, a mój syn, kiedy był mały, również kibicował klubowi z Londynu.

Transfer do Manchesteru United okazał się strzałem w dziesiątkę dla Smallinga. Pomimo pięcioletniego niewykorzystanego potencjału, jaki w nim drzemał, teraz może jak najbardziej przekonywać, że przyjęta oferta od Fergusona była czymś w rodzaju gwiazdkowego prezentu. Obecnie Chris to jeden z najlepszych obrońców w Premier League, a już niebawem także podpora reprezentacji Anglii.

Komentarze

komentarzy