Transfer Andrija Jarmołenki rozbudził nadzieje kibiców, ale to nie Ukrainiec ma być następcą Ousmane’a Dembele. Numer „7” po Francuzie otrzymał Jadon Sancho.
Anglik nie powinien być anonimowy dla miłośników europejskich rozgrywek młodzieżowych. Do Manchesteru City trafił w wieku 15 lat z Watfordu, jako gwiazda reprezentacji Anglii do lat 15. „Citizens” zapłacili za niego 66 tysięcy funtów ekwiwalentu za wyszkolenie zawodnika plus 500 tysięcy dodatków. Spodziewali się, że ten ruch może znacząco zaowocować w przyszłości. Zawodnik w sezonie 2016/2017 trafił do zespołu U-18 i już w debiucie zdobył bramkę przeciwko juniorom West Bromwich Albion. W Premier League U-18 rozegrał 14 meczów, w których zdobył 12 bramek. Dorobek ten byłby większy, jednak zawodnik już w wieku niespełna 17 lat trafił do zespołu U-23.
W poprzednim sezonie można było również zwrócić uwagę na niego w Młodzieżowej Lidze Mistrzów. Manchester City odpadł wówczas w 1/8 finału po meczu z późniejszym triumfatorem rozgrywek, Red Bullem Salzburg. Zawodnik w spotkaniach przeciwko kadrom U-19 Celticu i właśnie Salzburga był jednym z wyróżniających się zawodników. Mecz przeciwko Szkotom zakończył z bramką na koncie.
Jadon Sancho dał o sobie usłyszeć głośniej podczas tegorocznych mistrzostw Europy U-17. Był bezapelacyjnie najważniejszą postacią zespołu, który zajął drugie miejsce w tej kategorii wiekowej. W każdym meczu spisywał się znakomicie, a turniej zakończył z pięcioma bramkami i taką samą liczbą asyst na koncie. Po zakończeniu turnieju został wybrany najlepszym jego zawodnikiem. W poprzednich edycjach mistrzostw Europy U-17 po tę nagrodę sięgali m.in. Wayne Rooney, Cesc Fabregas i Mario Götze. Czy Anglik również zostanie gwiazdą światowego formatu?
Przed sezonem Pep Guardiola powiedział w jednym z wywiadów, że pragnie wprowadzić do pierwszego zespołu trzy młode talenty – Brahima Diaza, Phila Fodena i właśnie Jadona Sancho. Cała trójka udała się z klubem na tournée po USA. Każdy z nich dostawał jednak mało szans, a Sancho odczuwał to najbardziej. Wicemistrz Europy U-17 chciał grać więcej i już niedługo zadebiutować w Premier League. Na początku sierpnia zdecydował się opuścić klub oraz nie uczestniczyć w treningach pierwszego zespołu. Wszyscy już wiedzieli, że lewy skrzydłowy już niedługo opuści Etihad Stadium.
Początkowo mówiło się, że Jadon Sancho trafi do Arsenalu. Na kilku portalach również pojawiła się informacja, jakoby Anglik trafił do Londynu jako część rozliczenia transferu Alexisa Sancheza w przeciwnym kierunku. Ostatecznie tak się jednak nie stało i od kilku dni można było dostrzec plotki na temat przejścia zawodnika Manchesteru City do Borussii Dortmund. Nikt się jednak nie spodziewał, że 17-latek od razu będzie musiał przyjąć na barki odpowiedzialną rolę…
Sancho otrzymał numer „7” na koszulce, a więc ten sam, który przez ostatni sezon nosił Ousmane Dembele. Zawodników łączy jednak więcej niż ta jedna cyfra. Anglik oraz Francuz mają podobną budowę ciała, a także prezentują zbliżony styl gry. Co prawda, Anglik jeszcze nie zdołał zadebiutować w dorosłym futbolu w oficjalnym meczu, aczkolwiek dla władz Borussii to nie problem. W końcu klub już wielokrotnie udowadniał, że nie boi się stawiać na młodzież.
Trudno powiedzieć, czy Jadon Sancho z marszu zastąpi Ousmane’a Dembele. Byłbym nawet ostrożny z takim stwierdzeniem. Pewne jest jednak, że Borussia chce, aby to właśnie Anglik z czasem wyrósł na zawodnika tej samej bądź nawet większej klasy niż Francuz. Siedem milionów to, patrząc na obecny rynek transferowy, adekwatna kwota do ogromnego talentu zawodnika. Wciąż jednak nie wiadomo, jak będzie się prezentował wśród dorosłych zawodników. A w niektórych przypadkach szybkie przystosowanie się bywa problemem. Jak będzie z Jadonem Sancho? Miejmy nadzieję, że już niedługo Anglik będzie miał okazję do prezentacji swojego talentu w Bundeslidze.