Przerwa od rozgrywek ligowych sprawia wiele problemów. Jednym z nich są zarobki piłkarzy. Jak bowiem wynagradzać zawodników, skoro mecze się nie odbywają, a w niektórych krajach zawieszone są nawet treningi. Pojawił się spór, który trudno rozwiązać. W rozmowie dla „Kanału Sportowego”, Jakub Rzeźniczak oznajmił, iż nie chciałby rezygnować z pensji. Słowa zawodnika Wisły Płock spotkały się ze sporym oburzeniem.
Kluby mają niemały kłopot. Brak gry nie oznacza bowiem braku wypłacania pensji. Dlatego też, nie można dziwić się przedstawicielom niektórych zespołów, iż nie rezygnują np. z treningów piłkarzy. Padł pomysł, by zawodnicy zrezygnowali z części swojego wynagrodzenia. Z takim rozwiązaniem nie zgodził się Jakub Rzeźniczak, który podczas wystąpienia w jednym z programów na żywo „Kanału Sportowego” oznajmił, iż nie chciałby rezygnować z zarobków.
My też tracimy nie grając spotkań. Mamy przecież różne premie, wejściówki. Więc będziemy zatem w jakimś stopniu stratni. Jest to trudna sytuacja. Ja nie chciałbym rezygnować z moich zarobków. To nie jest wina piłkarzy – stwierdził Rzeźniczak.
Jak mogliśmy się spodziewać, słowa gracza Wisły Płock spotkały się ze sporym oburzeniem wśród kibiców piłki nożnej. Były defensor m.in. Legii postanowił sprostować sprawę, publikując oświadczenie. Rzeźniczak przeprosił osoby, które czuły się urażone tymi słowami, a sama jego wypowiedź wyszła dość niefortunnie. Poniżej udostępniony jest cały post zawodnika.
— Jakub Rzeźniczak 25 (@JakubRzezniczak) March 15, 2020
Trzeba próbować zrozumieć wszystkie strony. Sprawa jest z pewnością napięta, dlatego emocjonalne podejście Jakuba Rzeźniczaka do całej sprawy, jeszcze w trakcie wystąpienia na żywo, można wytłumaczyć.