Jozak wróci do pracy i utrze nosa Bjelicy?

Futbol bywa zwykle dość nieprzewidywalny. Najlepiej oddaje to historia Romeo Jozaka oraz Nenada Bjelicy, którzy od kilku lat krążą wokół Dinama Zagrzeb. Tym razem ten pierwszy może zastąpić byłego szkoleniowca Lecha Poznań i dopełnić dziwny krąg wydarzeń.

Jozak w kwietniu 2018 roku został zwolniony z funkcji szkoleniowca Legii. Jakiś czas później kierował między innymi reprezentacją Kuwejtu, ale dość szybko został także i stamtąd pogoniony. Od tamtego czasu Chorwat znajduje się bez pracy, lecz jak się okazuje może już niebawem przejąć posadę trenera…Dinama Zagrzeb po Nenadzie Bjelicy.

Relacja obu tych panów nie jest oczywiście najlepsza. Jozak piastował w 2017 roku posadę dyrektora sportowego, a kilka miesięcy później w jednym z wywiadów wypalił „Cieszę się, że nie zatrudniliśmy Bjelicy”. Nenad jednak nie poddał się i kilka miesięcy później rozpoczynał mecze na ławce tej drużyny w roli szkoleniowca. Efekt? Krajowe puchary i występy w europejskich rozgrywkach.

Zagraj w BETFAN pierwszy kupon BEZ RYZYKA! Jeśli przegrasz, zwrot do 100 PLN trafi na Twoje KONTO GŁÓWNE z możliwością natychmiastowej wypłaty!

Obecnie jednak posada Bjelicy wisi na włosku. Pracę stracili jego wszyscy współpracownicy, a niebawem czeka to także głównego trenera. Dlaczego zatem Chorwat nadal znajduje się tym stanowisku? Powód jest dość prozaiczny. Dinamo musiałoby zapłacić mu odszkodowanie za zerwanie kontraktu na poziomie miliona euro. To wielkie pieniądze dla klubu, który zwolnił wielu pracowników z powodu pandemii koronawirusa, między innymi jego cały sztab szkoleniowy.

W związku z tym, klub liczy na to, że ich pracownik sam zrezygnuje z posady. Kto zostanie jego następcą? Kandydatów mamy trzech. Chorwackie media wspominają, że obok Jozaka możliwe jest także zatrudnienie trenera drugiego zespołu Dinama – Igor Jovicevic oraz Zoran Mamic (obecnie dyrektor sportowy klubu).

Z pewnością byłby to ciekawy plot twist, a Romeo Jozak mógłby odegrać się na swoim odwiecznym rywalu. Jak widać w Chorwacji czasami ruchy trenerskie przypominają te rodem z naszej ekstraklasy.

Komentarze

komentarzy