Karuzela transferowa w Ekstraklasie – odc. 8

Wydawało się, że karuzela transferowa będzie stopniowo wyhamowywać, lecz wydarzenia z ostatnich dni stanowią zaprzeczenie tej tezy. Kilka transferów nie odbiło się większym echem, lecz były i takie, którym warto poświęcić kilka słów.

Kolejne ruchy w Legii

Temat przejścia Arkadiusza Malarza do Legii był na tapecie niemal od początku okienka transferowego i ostatecznie doszedł wreszcie do skutku. Zakontraktowanie doświadczonego golkipera przez ,,Wojskowych” wiązało się z wydatkiem rzędu 500 tys. złotych. Henning Berg uznał, że zarówno Konrad Jałocha jak i Łukasz Budziłek potrzebują ogrania, zaś były bramkarz Panathinaikosu gwarantuje określoną jakość na wypadek słabszej formy lub kontuzji Kuciaka. Malarz parafował z Legią 2,5-letnią umowę.

Praktycznie żadnych szans na debiut w pierwszym zespole z Warszawy nie miał Marcel Gąsior. Jesienią był wypożyczony do Pogoni Siedlce, lecz I ligi nie zawojował, meldując się na murawie zaledwie dwukrotnie. Jeżeli ciężko było mu o miejsce w składzie jednego ze słabszych zespołów na zapleczu Ekstraklasy, to trudno o optymizm słysząc o jego wypożyczeniu do Chrobrego Głogów. Podopieczni Ireneusza Mamrota spisywali się lepiej niż Siedlczanie, więc nie wróżymy Gąsiorowi świetlanej przyszłości w Głogowie.

Roszady w Bydgoszczy

Radosław Osuch musiał podjąć nieco inne decyzje w obliczu odejścia do Legii Michała Masłowskiego. Lukę po reprezentancie Polski ma wypełnić Stefan Denković, który od dłuższego czasu był łączony z Zawiszą. W drugiej połowie stycznia był testowany przez Mariusza Rumaka, jednak wydawało się, że nie zyskał uznania w jego oczach. Kilka dni temu zdecydowano się skontaktować z nim po raz kolejny i zaproponować kontrakt, a Czarnogórzec przystał na warunki półrocznej umowy.

Od dłuższego czasu było wiadomo, że czas Wahana Gevorgyana w Bydgoszczy już minął. W pierwszych dniach 2015 roku został wystawiony na listę transferową, co wyraźnie dało mu do zrozumienia, że nie wiąże się z nim już żadnej przyszłości. Pomocnik urodzony w Armenii zdecydował się rozwiązać kontrakt za porozumieniem stron, co powinno mu w znaczący sposób ułatwić znalezienie nowego klubu. Podobnie postąpił Jorge Kadu i jest on podobno bliski angażu w Widzewie.

W Gdańsku nie zwalniają tempa

Fani Lechii mają nadzieję, że czasy kiedy do Gdańska trafiało niemal dwudziestu piłkarzy podczas jednego okienka minęły już bezpowrotnie. Mimo to ,,Biało-zieloni” nadal są ekipą, która bardzo aktywnie działa na rynku transferowym. Włodarze Lechii żywią nadzieję, że wzmocnieniem formacji defensywnej okaże się być 23-letni Brazylijczyk Gerson. Formalnie trafił do drużyny Jerzego Brzęczka z austriackiego Kapfenbergu, lecz ostatnio przywdziewał barwy rumuńskiego Petrolulu Ploiești. Jedno jest pewne: gorszy od Tiago Valente nie będzie. Kontrakt środkowego obrońcy z Kraju Kawy ma obowiązywać do końca czerwca 2018 roku.

Łukasz Budziłek szybko zdał sobie sprawę z tego, że przy sprzyjających wiatrach może być co najwyżej trzecim bramkarzem legionistów…jeśli wygra rywalizację z Konradem Jałochą. Mamy poważne wątpliwości czy zdoła wywalczyć miejsce między słupkami Lechii, bo trener Brzęczek dość zdecydowanie stawia na Mateusza Bąka. Wobec odejścia Dariusza Treli droga do bramki i tak będzie nieporównywalnie krótsza, a fakt, że zdecydowano się go z Legii wykupić, a nie wypożyczyć, każe przypuszczać, że wiąże się z nim długofalowe plany.

Pojedyncze ruchy w pozostałych klubach

Wspomniany Dariusz Trela został odstawiony na boczny tor już za kadencji Tomasza Untona, a przyjście do klubu Jerzego Brzęczka wcale nie poprawiło jego statusu w drużynie. Istniało zagrożenie, że przy Budziłku i Bąku, były bramkarz Piasta nie będzie zasiadał nawet na ławce rezerwowych. Paradoksalnie Trela stał się częścią wymiany między trzema klubami, gdyż w Bełchatowie potrzebowano kogoś w zastępstwie Malarza. Wybór padł na Lechistę i wiosną będzie rywalizował o miejsce w bramce z Emilijusem Zubasem. Na razie w barwach ,,Brunatnych” będzie występował na zasadzie wypożyczenia.

Przynajmniej na papierze, Górnik Zabrze dokonał poważnego wzmocnienia linii środkowej. Erik Grendel to pomocnik w optymalnym wieku dla piłkarza, który w ostatnich sezonach był silnym punktem Slovana Bratysława. Słowacy jesienią z marnym skutkiem rywalizowali w Lidze Europy, lecz 26-latek z pewnością wyniósł spore doświadczenie ze starć z Young Boys Berno czy Napoli. Biorąc pod uwagę finansowe możliwości Zabrzan, Robert Warzycha jest bardzo zadowolony z pozyskania tej klasy gracza. Półroczny kontrakt z opcją przedłużenia nie jest w dodatku obarczony wielkim ryzykiem. Nie zdziwilibyśmy się, gdyby Grendel okazał się być jednym z odkryć rundy wiosennej.

Bardzo ciekawym zawodnikiem jest Vladimirs Kamess. Lewoskrzydłowy, który zanotował do tej pory 11 występów w reprezentacji Łotwy, od dłuższego czasu był testowany przez szczecińską Pogoń. W sierpniu przebywał na testach w zespole Śląska, jednak Tadeusz Pawłowski uznał, że nie jest lepszy od zawodników, których posiada w kadrze. Przez wiele sezonów występował w rodzimym Metalurgsie Lipawa, natomiast w 2012 roku przeszedł do Amkaru Perm i zaliczył w nim 17 ligowych spotkań. W naszej Ekstraklasie wyróżniali się gracze z dużo słabszym CV, więc dajemy mu pewne szanse na zaistnienie na polskich boiskach.

Okazuje się, że Tamas Kadar prócz swoich rodaków, będzie miał jeszcze jedną znajomą twarz wśród swoich klubowych kolegów. Do zespołu Lecha Poznań dołączył Arnaud Sutchuin-Djoum, który grał z nim razem w Rodzie Kerkrade. 25-letni Belg zaliczył kilka występów w reprezentacji młodzieżowej i z niezłym skutkiem grał w Eredivisie. Jesienią występował z Saidim Ntibazonkizą w Belediyesporze. Półroczna umowa z opcją przedłużenia o dwa lata wydaje się optymalnym rozwiązaniem na zwiększenie rywalizacji w środku pola ,,Kolejorza”.

Spodziewano się, że Michał Rzuchowski, który bardzo dobrze radził sobie w Arce Gdynia, przynajmniej zadebiutuje w Ruchu Chorzów. Tak się jednak nie stało i najbliższe pół roku, młody piłkarz spędzi w swoim byłym klubie.

Na stare śmieci wraca też Jakub Mrozik, przed sezonem pozyskany przez Cracovię z Chojniczanki Chojnice. Na szczeblu Ekstraklasy zagrał zaledwie dwukrotnie, więc pobyt w Grodzie Kraka był dla niego kompletnie nieudany.

Dużym znakiem zapytania jest Piotr Okuniewicz, który seryjnie zdobywał jesienią bramki w Formacji Port 2000 Mostki. 21-latek spróbuje zaistnieć teraz w Górniku Łęczna.

Komentarze

komentarzy