Karuzela trenerska ruszyła na dobre

(Fot. Bruk-Bet Termalica Nieciecza)

Obecny sezon ekstraklasy trwa od przeszło trzech miesięcy. W ciągu tygodnia pracę straciło trzech trenerów. Jacek Magiera, Mariusz Rumak i Dariusz Wdowczyk stali się pierwszymi ofiarami pozbawionych cierpliwości właścicieli. Wkrótce może przyjść kolej na następnych. 

W poprzednim sezonie doszło do siedmiu zmian na stanowisku trenera. Przed rozpoczęciem obecnego nastąpiły kolejne zmiany, w Jagiellonii, Pogoni, Termalice, Cracovii i w Wiśle Płock. Momentami można się w tym wszystkim pogubić. Karuzela trenerska w ekstraklasie kręci się w najlepsze, a kto z niej wypada, ten niedługo wraca ponownie. Właściciele często tracą cierpliwość i pochopnie podejmują decyzję o zmianie szkoleniowca, zupełnie zapominając, że jest to efekt krótkotrwały i nie likwiduje przyczyny kiepskich wyników. Efekt nowej miotły potrafi być widoczny już w pierwszych spotkaniach. Dlaczego? Najprostszą odpowiedzią jest zaangażowanie piłkarzy i chęć pokazania się nowemu przełożonemu. Zawodnicy działają zgodnie z myślą, że „nie da się drugi raz zrobić pierwszego wrażenia”, na co trenerzy nierzadko się nabierają. Kierowanie się długością podpisywanych kontraktów z trenerami do niczego nie prowadzi, bowiem Jacek Magiera nie spędził w Legii roku, Mariusz Rumak wytrzymał zaledwie trzy miesiące, a Dariusz Wdowczyk niecałe siedem. Przed zatrudnieniem każdego z nich często padały takie hasła jak: „projekt długofalowy”, „trener na lata” czy „warszawski Ferguson”. Pytanie tylko, kto ostatecznie zakłada korki i wychodzi na boisko? Trener czy piłkarz?

Mariusz Rumak, obejmując Termalicę, godził się na własny projekt i na zaufanie właścicieli. Przychodził w momencie, gdy drużyna była w przebudowie (z klubu odeszło dziewięciu piłkarzy i sześciu przybyło). Celem właścicieli było zajęcie 7. miejsca na koniec sezonu. Pamiętamy, jak wyglądały spotkania Termaliki w grupie mistrzowskiej poprzedniego sezonu. Poza tym, że się odbyły, to raczej kibice będą chcieli szybko o nich zapomnieć. Oczywiście bilans Rumaka w Niecieczy jest (jak to mówi Michał Kucharczyk) fatalny. W dziewięciu spotkaniach Bruk-Bet wygrał tylko raz w meczu z Legią. Ponadto „Słoniki” dwukrotnie remisowały i aż sześć razy schodziły z boiska pokonane. Zdobyły sześć bramek, tracąc dwukrotnie więcej.

Patrząc jedynie na słabe wyniki i ostatnie miejsce w tabeli, nie można mieć pretensji do właścicieli, którzy jakby nie patrzeć, mają prawo do zwolnienia szkoleniowca. Jednak jeśli spojrzymy na terminarz Bruk-Betu, to stwierdzimy, że do łatwych nie należał. Termalica ma za sobą spotkania z Legią, Lechem, Jagiellonią, Wisłą, Zagłębiem, Górnikiem i Koroną, czyli z czołowymi drużynami poprzedniego sezonu oraz obecnego (Zagłębie i Górnik). Maciej Bartoszek, który przychodzi do Termaliki, ma komfortową sytuację. Przede wszystkim – już chyba gorzej być nie może zarówno jeśli chodzi o wyniki, jak i o styl gry. Trener przychodzi do klubu w trakcie sezonu, czyli zawsze może powiedzieć, że potrzebuje czasu, własnych transferów i oczywiście, że to nie on odpowiada za obecne przygotowanie fizyczne zawodników. Jeśli w najbliższej kolejce Termalica pokona Lechię, dla której „Słoniki” nie są ulubionym przeciwnikiem, a sezon również zaczęła słabo, to wówczas cały splendor zbierze Maciej Bartoszek.

Dla Termaliki jest to trzeci sezon w ekstraklasie. W tym czasie Państwo Witkowscy zwolnili już czterech trenerów, co może wskazywać albo na duży brak cierpliwości, albo na bujanie w obłokach i zbyt wysokie oczekiwania. Przed Rumakiem byli Mandrysz, Michniewicz i Węglewski. Umówmy się, z całym szacunkiem do pracy, jaką wykonują na co dzień właściciele Bruk-Betu, to Nieciecza nie jest polskim potentatem piłki nożnej. Kadra zespołu nie powala, więc na jakiej podstawie celem ma być siódme miejsce na koniec sezonu? Rok temu szczęśliwie udało się wywalczyć miejsce w grupie mistrzowskiej, a jak to wyglądało potem, wszyscy pamiętają. Podobno rozmowy z trenerem Bartoszkiem odbywały się już w czerwcu, ale wówczas nie doszło do porozumienia. Wygląda na to, że były trener Korony ma zamiar ponownie mocno namieszać w lidze. Kielczan również obejmował w trudnej sytuacji, a sezon skończył na 5. miejscu, w dodatku został wybrany trenerem roku. Czas pokaże, czy w Niecieczy drzemie podobny potencjał do tego w Kielcach.

Kolejnym trenerem, który stracił w ostatnich dniach pracę, jest Dariusz Wdowczyk. W Gliwicach popularny „Wdowiec” spędził 201 dni i zostawił zespół na 14. miejscu. Sporo mówiło się o tym, że drużynę Piasta ma prowadzić Jacek Zieliński, ale ostatecznie wybór padł na Waldemara Fornalika. 54-latek ostatnio prowadził Ruch Chorzów, z którego odszedł po blisko trzech latach pracy. Drużynę „Niebieskich” prowadził także przed pracą w roli selekcjonera przez ponad cztery lata. Fornalik wyróżniał się w lidze głównie za sprawą umiejętnego wprowadzania młodych zawodników. W Piaście najwidoczniej liczą na podobny styl pracy, dlatego też podpisano z nim kontrakt do 30 czerwca 2019 roku z opcją przedłużenia o kolejny rok. Tomasz Smokowski w programie „Misja Futbol” podkreślał, że trener Fornalik to idealny człowiek do rzetelnej i codziennej pracy w klubie.

Gra i wyniki Piasta pozostawiały sporo do życzenia już w minionym sezonie, wówczas jednak udało się zażegnać widmo spadku z ligi. Po ostatnim przegranym meczu z Wisłą Kraków trener Wdowczyk narzekał na brak napastników, mówiąc:  – Proszę o pół napastnika. Nie całego, ale pół. Było to wyraźne pokazanie braku zadowolenia z kadry, jaką miał do dyspozycji szkoleniowiec. Piast – podobnie jak Termalica – ma rozegrane mecze z czołowymi drużynami ligi. Z Lechem, Legią, Jagiellonią, Lechią, Koroną i z Wisłą Kraków. W najbliższej kolejce gliwiczanie podejmą Arkę Gdynia, która w tym sezonie gra w kratkę. Waldemar Fornalik, podobnie jak obejmujący Termalicę Maciej Bartoszek, ma więcej do wygrania niż do stracenia. Poniżej przedstawiamy wyniki wszystkich trzech zwolnionych trenerów:

Jacek Magiera (Legia Warszawa): 50 meczy, 28 zwycięstw, 11 remisów, 11 porażek, średnio 1.90 pkt./mecz

Mariusz Rumak (Termalica Nieciecza): 10 meczy, 2 zwycięstwa, 2 remisy, 6 porażek, średnio 0.8 pkt./mecz

Dariusz Wdowczyk (Piast Gliwice): 24 mecze, 10 zwycięstw, 5 remisów, 9 porażek, średnio 1.46 pkt./mecz

 

Który trener jako następny straci posadę? Sporo mówiło się o Piotrze Nowaku, z tym że za trenerem Lechii wyraźnie stoi prezes, Adam Mandziara, który podkreśla, że prędzej będzie zwalniał piłkarzy niż szkoleniowca. Wiele przed startem sezonu obiecywali sobie właściciele Pogoni i Cracovii, którzy zatrudniali kolejno Macieja Skorżę i Michała Probierza. Obydwa zespoły grają wyraźnie poniżej oczekiwań i za moment może się okazać, że dla właścicieli mimo wszystko ważniejszy jest wynik tu i teraz niż zapowiadany długofalowy projekt.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka
+ do 400 zł bonusu!

 

Komentarze

komentarzy