Karygodne zachowanie piłkarza Serie A. Niewiele zabrakło, by złamał nogę… własnemu synowi

gomez

Przerwa świąteczna we włoskiej Serie A trwa w najlepsze i nic dziwnego, że większość zawodników jej klubów postanowiła wykorzystać fakt, że na boisko powróci dopiero 7 bądź 8 stycznia, i urządzić sobie małe wakacje. Jednym z nich jest argentyńsko-włoski napastnik Atalanty Bergamo, Alejandro Gomez, który wraz ze swoją rodziną od kilku dni wyleguje się na jednej z plaży w Dubaju. Piłkarz ów, nie chcąc stracić formy podczas korzystania z urlopu, chętnie kopie piłkę ze swoim czteroletnim synem. O dawaniu fory potomkowi w przypadku Gomeza nie ma jednak mowy, o czym przekonuje załączony poniżej filmik.

Ofensywnie usposobiony zawodnik Atalanty rozgrywa całkiem przyzwoity sezon. W 18 spotkaniach włoskiej ekstraklasy zanotował dotąd trzy bramki i dwa razy więcej asyst, a jego zespół dość niespodziewanie zajmuje obecnie wysokie, szóste miejsce, mając spore szanse na wywalczenie możliwości udziału w eliminacjach do kolejnej edycji europejskich pucharów. W porównaniu z zeszłą kampanią ligową, zakończoną przez „Nerazzurrich” na 13. pozycji, ekipa ta spisuje się nad wyraz dobrze.

Trener drużyny z Bergamo, Gian Piero Gasperini, na pewno przykazał swoim podopiecznym, by w trakcie przerwy w rozgrywkach nie zatracali się w błogim lenistwie, lecz próbowali utrzymać formę, która w drugiej części sezonu musi być co najmniej tak dobra, jak w pierwszej, jeśli piłkarze realnie myślą o utrzymaniu miejsca w czołówce tabeli. Wspomniany na wstępie Gomez najwyraźniej wziął słowa trenera za bardzo do serca, ponieważ w pozornie niewinnej grze jeden na jednego z własnym synem nieomal złamał mu nogę.

Wideo zamieszczone w sieci przez samego piłkarza z podpisem: „Mój biedny Bauti” wywołało mnóstwo kontrowersji, a samego Alejandro naraziło na wielką falę krytyki ze strony kibiców. Patrząc na to, jak piłkarz potraktował własne dziecko, rzeczywiście trudno powstrzymać się od negacji jego zbyt ostrej gry. Bez wątpienia Gomez nie miał zamiaru skrzywdzić swego syna, ale jako odpowiedzialny ojciec powinien liczyć się z tym, że zaatakowanie go dwiema wyprostowanymi nogami może doprowadzić do poważnej kontuzji.

Za takie zachowanie w trakcie meczu 28-latek natychmiast opuściłby boisko z czerwoną kartką, a i nie wykluczone, że władze ligi postanowiłyby zawiesić go na dłuższy okres. Latorośl napastnika miała bardzo dużo szczęścia, że wślizg taty nie okazał się poważny w skutkach, ale i tak cała sytuacja wyglądała niebezpiecznie. Co bardziej oburzeni internauci nazywają Gomeza bez ogródek „bezmózgim idiotą”, który nie dba o zdrowie i bezpieczeństwo swojego syna. Część kibiców zdążyła złośliwie stwierdzić, że urodzony w Buenos Aires gracz znalazł wreszcie kogoś, na kim ma okazję potrenować ostre wejścia, gdyż w pojedynku piłkarskim nigdy nie miał na to wystarczająco dużo odwagi. Jak zatem widać, nadmierna ambicja nie zawsze musi przynieść danemu futboliście powód do chwały.

Komentarze

komentarzy