Kibice jeżdżący na mecze wyjazdowe swoich drużyn bardzo często pomagają im w wydzieraniu rywalom punktów. Zazwyczaj robią to jednak w sposób przenośny, będąc „dwunastym zawodnikiem”. Tym razem było jednak inaczej, a fani całkiem realnie przyczynili się do zwycięstwa swojej drużyny.
W ubiegły weekend w angielskiej Championship doszło do niecodziennej sytuacji. W stanie Yorkshire tamtejsze Barnsley podejmowało na własnym stadionie zespół Leeds United. Pogoda w trakcie meczu była bardzo dobra. Chciałby się nawet dodać: zbyt dobra.
Słońce świeciło bowiem niemiłosiernie i z czasem stało się uciążliwe dla zawodników. Ci nieraz dla lepszej widoczności musieli zakrywać oczy rękoma. W takiej sytuacji znalazł się również bramkarz przyjezdnej ekipy – Felix Wiedwald.
To, że słońce mocno daje się we znaki Niemcowi, zauważyli również fani zespołu Leeds. Jeden z nich przy okazji autu bramkowego zdołał podbiec jak najbliżej bramkarza i… podarował mu własną czapkę z daszkiem. Dzięki niej Wiedwaldowi broniło się bardziej komfortowo.
Za przysługę Niemiec odwdzięczył się najlepiej, jak tylko mógł – zachował czyste konto, dzięki któremu Leeds wygrało wyjazdowe spotkanie 2:0 i po serii słabych spotkań, zdobyło cenne trzy punkty, pozwalające utrzymać im się w górnej części tabeli (obecnie zajmuje 8. miejsce).
Warto dodać, że było to pierwsze czyste konto Wiedwalda od… siedmiu spotkań. Być może gest kibica sprawi, że goalkeeper „przebudzi się” i wróci do znakomitej dyspozycji, jaką prezentował na przełomie sierpnia i września, kiedy to w siedmiu kolejnych spotkaniach aż sześciokrotnie zachowywał czyste konto?
Tego nie wiemy. Na sto procent jednak możemy stwierdzić, że w kolejnych spotkaniach Wiedwald nie założy już tej czapki, która pomogła mu w meczu z Barnsley. Tuż po spotkaniu bramkarz zwrócił ją bowiem kibicowi, robiąc sobie przy tym pamiątkowe zdjęcie.