Trzy lata temu został ranny w wyniku przykrego zdarzenia przed meczem Bayernu w Lidze Mistrzów, a jego skutki odczuwa do dziś. Austriacki kibic od tamtego czasu nie doszedł do siebie i wciąż nie może w pełni sprawnie się poruszać, dlatego postanowił oskarżyć Bayern i zażądać wysokiego odszkodowania.
W ćwierćfinale Ligi Mistrzów 2013/2014 Bayern Monachium mierzył się z Manchesterem United. Przed spotkaniem na Allianz Arenie doszło do przykrego incydentu, w wyniku którego 44-letni kibic z Austrii, Fritz Rettensteiner, doznał urazu, który do dziś uniemożliwia mu w pełni samodzielne poruszanie się.
Rettensteiner, jak każdy kibic tamtego wieczora, oczekiwał w kolejce przed bramkami kontrolującymi wejściówki na mecz. Niestety, fan Manchesteru United – nieposiadający biletu! – po przeskoczeniu przez barierkę wpadł na niego i wyraźnie go poturbował. W wyniku tamtego zdarzenia Austriak doznał urazu, który do dziś zmusza go do poruszania się przy pomocy laski. Według Sueddeutsche Zeitung po przewiezieniu do szpitala u Rettensteinera stwierdzono pęknięcie rzepki, kości łokciowej oraz utratę zęba.
Poszkodowany po niespełna trzech latach postanowił oskarżyć klub o niedopełnienie zasad bezpieczeństwa, jednocześnie żądając 120 tysięcy euro odszkodowania. Co na to Bayern?
– Allianz Arena jest jednym z najbezpieczniejszych stadionów na świecie – miał powiedzieć klubowy prawnik według „Bilda”.
Pełnomocnicy niemieckiego klubu utrzymują, że to był nieszczęśliwy wypadek, na który Bayern nie mógł mieć wpływu. Jak podaje DailyMail, podczas odbytej już rozprawy strony nie doszły do porozumienia po tym, jak sędzia zaproponował 10 tysięcy euro odszkodowania. Dla kibica to za mało, dla klubu za dużo. Sprawa będzie kontynuowana 5 kwietnia.
Pytanie, co mogła zrobić ochrona, żeby uniknąć takich zdarzeń? Jak powinna zakończyć się ta sprawa, żeby nie został smród? Chyba najrozsądniejszym rozwiązaniem byłby kompromis obu stron. Poszkodowanemu kibicowi należy się odszkodowanie, w końcu do wypadku doszło przed meczem Bayernu i to pod Allianz Areną. Z drugiej strony, czy da się upilnować tysiące kibiców, którzy czym prędzej chcą wejść na stadion? Nie do końca, ale jakąś rekompensatę Austriak powinien otrzymać. Najlepiej taką, żeby wynagrodziła mu szkody przynajmniej w pewnym stopniu, ale i realną do wypłaty przez klub.