„Kibice” Anderlechtu sabotują własny klub. Belgijski zespół przeżywa ogromny kryzys

Gdybyśmy zapytali przeciętnych kibiców piłki nożnej o dowolny klub z Belgii, zapewne wielu z nich na pierwszym miejscu wymieniłoby Anderlecht. Nie byłaby to zaskakująca odpowiedź. Żaden inny zespół nie może pochwalić się większą liczbą tytułów mistrzowskich w XXI wieku. Obecny sezon mocno odbiega od „normalności”. Mowa tutaj o zarówno sportowych, jak i pozaboiskowych sprawach. 

Anderlecht zrealizował podstawowy cel, awansując do grupy mistrzowskiej Jupiler League. Start drużyny po podziale tabeli jest jednak fatalny. Klub przegrał trzy pierwsze mecze, komplikując sobie walkę o europejskie puchary. Temat mistrzostwa został już dawno porzucony, dlatego nikt w otoczeniu zespołu nie porusza już nawet tej kwestii.  Piątkowy mecz z St. Liege miał być nie tylko walką o same trzy punkty, ale także próbą odbudowania wizerunku wśród kibiców.

Odbierz darmowy zakład 20 zł 

„Sympatycy”, którzy wybrali się na wspomniane spotkanie, bardzo szybko stracili cierpliwość. Anderlecht mógł przegrywać już od 6. minuty rywalizacji, jednakże Alen Halilovic przed strzeleniem bramki znalazł się na pozycji spalonej. Zawodnicy gospodarzy nie stracili determinacji i zaangażowania, strzelając już prawidłowego gola w 22. minucie. Po tej sytuacji, kibice Anderlechtu rozpoczęli swoje „show”. Sędzia prowadzący mecz musiał przerwać zmagania chwilę po pierwszym trafieniu. Powodem takiej decyzji były liczne materiały pirotechniczne, które pojawiły się na murawie.

Przerywamy mecz

Na całe szczęście, udało się opanować sytuację. Niestety, nie na długo. W 30. minucie rywalizacji, drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwony kartonik obejrzał Kara Mbodji. Piłkarz Anderlechtu zagrał ręką w polu karnym, dlatego St.Liege otrzymał jedenastkę. M’Poku Ebunge wykorzystał wapno, podwyższając prowadzenie gospodarzy. W tym momencie, mecz się zakończył. Kibice Anderlechtu sfrustrowani fatalną postawą swoich ulubieńców, obrzucili boisko racami. Po tym incydencie, sędzia postanowił nie wznawiać już spotkania.

Trudno uwierzyć w to, że osoby, które decydowały się na taki „wyczyn”, nie były świadome konsekwencji. Anderlecht zapewne otrzyma surową karę grzywny, być może również klub nie będzie mógł rozgrywać spotkań na własnym stadionie przy udziale widzów. Nie wiadomo także, jaka będzie ostateczna decyzja odnośnie piątkowego meczu. W grę wchodzi walkower lub ponowne rozegranie rywalizacji w innym terminie.

Odbierz darmowy zakład 20 zł 

Komentarze

komentarzy