Kibice Wisły Płock zostaną ukarani, bo po końcowym gwizdku wbiegli z radości na murawę?

Nie tak dawno poznaliśmy dwie drużyny, które awansowały do Ekstraklasy. Wisła Płock kropkę nad „i” postawiła dopiero w wygranym meczu 5:0 z Zawiszą Bydgoszcz, ale jak się okazuje, niektórzy kibice mogą mieć powody do zmartwienia. 

Płocka policja prowadzi dochodzenia w sprawie nielegalnego wtargnięcia kibiców na murawę. Po końcowym gwizdku, grupa kilkudziesięciu fanów Wisły wbiegła spontanicznie na boisko, by cieszyć się razem z zawodnikami. Wśród tej grupy byli również przedstawiciele zarządu klubu oraz… Prezydent Płocka.

Co na to rzecznik policji?

To prawda, kilkadziesiąt osób dostało wezwanie na przesłuchanie – potwierdza rzecznik płockiej policji, Krzysztof Piasek. – Policjanci sprawdzają, czy wzywane osoby miały prawo przebywać na płycie boiska, czy też popełniły wykroczenie.

Warto też dodać, że z powodu konfliktu kibiców Zawiszy i prezesa Osucha, fanów przyjezdnych na sektorach gości nie było. Nie można było więc mówić tu o żadnym zagrożeniu. Wszystko odbywało się w spokojnej atmosferze. Niektórzy kibice dostali nawet od swoich piłkarzy meczowe koszulki. Po kilku minutach kibice wrócili na sektory i opuścili stadion, by udać się w kierunku starówki, gdzie miała odbyć się feta.

Pytanie, komu w całej tej sytuacji zabrakło wyobraźni. Warto zauważyć, że kary za wtargnięcie na murawę w Wielkiej Brytanii są ogromne, ale stosuje się pewne odstępstwa od tej zasady. Nawet w tym sezonie byliśmy świadkami, gdy angielscy kibice robili „inwazję” na boisku. Policja jest oczywiście od tego, by przestrzegać zapisanego prawa, ale w niektórych sytuacjach warto chyba kierować się zdrowym rozsądkiem.

Komentarze

komentarzy