Wieża Babel, Gerd Muller i Bogdan Straton – kilka ciekawostek na temat rywali Polaków w Lidze Europy

Już dziś nasze trio zmierzy się w kolejnej rundzie eliminacyjnej Ligi Europy. Dla Legii będzie to dopiero początek zmagań, natomiast Śląsk i Jagiellonia pokonały niedawno: Celje i Kruoję. Dziś poprzeczka przed wszystkimi będzie zawieszona trochę wyżej, choć przeciętny kibic nadal niewiele wie o dzisiejszych rywalach naszych reprezentantów. Dlatego właśnie wychodzimy z pomocną dłonią! 

1. Boto… co? 
Pewnie wielu z Was w ogóle pierwszy raz słyszy nazwę FC Botosani, lecz to żaden wstyd. Rumuński klub powstał całkiem niedawno, bo 14 lat temu z połączenia dwóch innych drużyn – Flacarii Flamanzi i FCM Dorohoi. Wkrótce po tym wydarzeniu stery w klubie przejął biznesmen z branży budowlanej, Valeriu Iftime. Na awans do elity Botosani wcale nie musiało długo czekać, bo zaledwie 12 lat. W ostatnim sezonie zespół z Rumunii zajął dopiero ósme miejsce, ale przez różne skandale i niewypłacalność wyżej notowanych drużyn udało mu się awansować do europejskich pucharów.

2. Starzy znajomi
W Omonii Nikozja będziemy mogli dzisiaj zobaczyć dwóch piłkarzy bardzo dobrze znanych z rodzimych boisk. Pierwszy to Andraż Kirm, który reprezentował niegdyś barwy Wisły Kraków, a następnie kontynuował karierę w Holandii. Drugi to Herold Goulon, który związany był z Zawiszą Bydgoszcz, jednak przez kontuzje pleców i liczne skandale obyczajowe Zawisza postanowił pozbyć się go pozbyć.

Zawodnicy Jagiellonii będą mieli z Francuzem twardą przeprawę, bo mierzący aż 195 centymetrów pomocnik słynie z siły i twardej gry.

Z Omonii powinniśmy jeszcze kojarzyć Ucze Łobżanidze, czy Jacksona Mendiego grającego kilka lat temu w Grenoble, Freiburgu czy AC Ajaccio.

3. Liderzy
IFK Goeteborg czuje się niezwykle pewnie przed meczem ze Ślaska Wrocław. Piłkarze ze Skandynawii mówią wręcz, że brak awansu będzie dla nich tragedią i kompromitacją. Trudno się im jednak dziwić, bo IFK to lider szwedzkiej ekstraklasy, który po 15 kolejkach prowadzi w lidze ponosząc tylko jedną porażkę.

W dodatku Goeteborg jest też liderem jeśli chodzi o defensywę, gdzie prym wiodą: Mattiasem Bjarsmyr oraz Thomas Rogne.

4. Chcieli zaskoczyć
Omonia Nikozja chciała ukryć się przed dziennikarzami i trzymać wszystko w tajemnicy do pierwszego gwizdka. Okazuje się, że ekipa z Cypru nie podała nawet miejsca, gdzie zawodnicy będą trenować przed spotkaniem w Białymstoku.

Michał Probierz ma już jednak wszystko pod kontrolą, a na konferencji prasowej podał ze szczegółami nad czym pracowali ostatnio gracze Omonii. Okazuje się, że najwięcej czasu poświęcali zagadnieniom taktycznym i płynnemu przechodzeniu do systemu 4-1-4-1.

5. Wieża Babel
Omonia Nikozja może pochwalić się aż 17 obcokrajowcami w składzie.

6. Uczciwość popłaca
Tak w skrócie można powiedzieć o polityce FC Botosani. W lidze gdzie skandale, sexafery i przekręty finansowe to codzienność, FC Botosani to oaza spokoju. Stutysięczne miasto, przyjazny klimat wokół klubu, a do tego bardzo mądre zarządzanie. To chyba właśnie klucz do szczęścia dzisiejszego rywala Legii.

Zawodnicy nie otrzymują więcej niż 3500 Euro, ale mają pewność, że te pieniądze rzeczywiście będą na ich koncie – nie tak jak w Dynamie i kilku innych klubach, które najpierw oferują bajeczne kontrakty, a potem prezesi ulatniają się i zostawiają popadający w ruinę zespół mający rozwścieczonych fanów i długi na wiele lat.

W dodatku jeszcze do niedawna Botosani sprowadzało samych Rumunów! W takiej konfiguracji udało mu się dostać nawet do 1. ligi co jest dość dużym sukcesem patrząc na pensje zawodników. Obecnie jednak zarząd postanowił wzmocnić drużynę kilkoma zagranicznymi piłkarzami. Czy to wyjdzie wszystkim na dobre? Zobaczymy.

7.Utalentowani Szwedzi

W Goteborgu mają wielu doświadczonych zawodników, jednak do składu regularnie wprowadzani są młodzi zawodnicy. Wystarczy wspomnieć Sama Larssona, który zeszły sezon spędził w Heerenveen, strzelając osiem bramek. Wcześniej 22-latek został sprzedany za prawie dwa miliony euro. Rok przed Larssonem, za grube pieniądze dokonano transakcji Davida Karlssona. Wówczas 19-letni zawodnik za 1,5 miliona euro przeszedł do Sunderlandu. Aktualnie jest piłkarzem duńskiego Nordsjaelland.

Teraz na celowniku większych klubów może znaleźć się Gustav Engvall. 19-letni napastnik zdobył w zeszłym sezonie dla Goteborga 8 bramek w lidze.

8. W Szwecji szanują trenerów

Choć aktualny szkoleniowiec IFK Goteborg pracuje w klubie zaledwie od stycznia, to jednak działacze szwedzkiego zespołu mogą się pochwalić dużą cierpliwością. Od początku 2007 ten zespół jest prowadzony przez zaledwie trzeciego trenera. Najpierw przez 5 lat trenerem był Jonas Olsson, a od końca 2011 roku, do końca roku ubiegłego, piłkarzy trenował Mikael Stahre. Czy Jorgen Lennartsson będzie również pracować tak długo? Śląsk ma szansę nadszarpnąć jego reputację.

9. Pogromcy Omonii

Może i w barwach zespołu ze Stolicy Cypru nigdy nie grali wybitni napastnicy, ale za to bardzo ciekawe postacie jej strzelały! Słynny Gerd Muller dwukrotnie mierzył się z Omonią i… ukłuł siedem razy. Bayern wygrał dwumecz z Cypryjczykami w stosunku 13:0 i pewnie awansował do ćwierćfinału Pucharu Mistrzów.

Inni znani piłkarze również ładowali graczom z Nikozji – strzelali m.in Cafu (3), Gheorghe Hagi, a także Filippo Inzaghi (2). Nie brak tu również polskich akcentów. Maciej Żurawski wraz z Wisłą Kraków (eliminacje LM 03/04) strzelił Omonii 4 bramki, a do tego dołożył dwie asysty. Sam zresztą parę lat później został zawodnikiem tej druzyny. Z kolei znany nam dobrze Helio Pinto, w czasach, gdy jeszcze grał na Cyprze, strzelał Omonii dwukrotnie.

10. Bogdan Straton

To z Botosani trafił do Widzewa cztery lata temu Bogdan Straton. Legioniści mają okazję podziękować za najwybitniejszego stopera w historii naszej ligi!

 

Michał Hardek i Gabriel Hawryluk

Komentarze

komentarzy