Spotkanie wyczekiwane ze względu na możliwy powrót na boisko Arkadiusza Milika dostarczyło o wiele większych emocji, aniżeli tylko pojawienie się Polaka. Napoli zagrało wybitny koncert, a jedną z największych gwiazd na scenie był Piotr Zieliński. Zespół pod batutą Maurizio Sarriego imponuje i sprawia, że z niecierpliwością wypatruje się kolejnego występu.
Gdy Napoli wyprowadzało swoją pierwszą akcję zakończoną bramką, kibice na stadionie nie zdążyli jeszcze rozsiąść się na krzesełkach. Jose Callejon dośrodkował wprost na głowę Marka Hamsika i kapitan „Azzurrich” otworzył wynik meczu. Ucierpiała na tym charakterystyczna fryzura Słowaka i koncentracja piłkarzy Bologni. O ile włosy szybko udało się skorygować, tak zanim defensorzy gospodarzy ustalili, kto jest winny utraty gola, Napoli zdobyło drugiego. Asystę Zielińskiego na bramkę zamienił Insigne. Chwilę później rozpoczęła się prawdziwa jazda bez trzymanki.
Najpierw gospodarze wywalczyli rzut karny po bezmyślnej ręce Callejona. Piłkę na wapnie ustawił Matia Destro i nie zdołał pokonać Pepe Reiny. Hiszpański skrzydłowy rozpatrywał jeszcze w głowie swoje zachowanie w polu karnym i kompletnie się wyłączył, faulując piłkarza Bologny. Gospodarze mieli dwubramkowy deficyt i przewagę liczebną – perspektywa nie najgorsza. Ale i z tego podopieczni Roberto Donadoniego nie chcieli skorzystać. W 32. minucie czerwoną kartkę otrzymał Adam Mesina i graliśmy po dziesięciu. Co gorsza dla Bologny, rzut wolny po tym faulu wykorzystał Dries Mertens. Do przerwy Belg trafił raz jeszcze, a drugą asystę dopisał Piotr Zieliński. Polak jest jednym z najlepszych kelnerów na całym półwyspie i z łatwością znalazłby pracę w nawet najlepszej restauracji. W tym sezonie ma już sześć ostatnich podań i wydaje się wygrywać rywalizację z Allanem i Jorginho.
Marek Hamsik. Ale to jest fenomenalny piłkarz! #włoskarobota
— Mateusz Święcicki (@matiswiecicki) February 4, 2017
Po przewie dalej błyszczało Napoli, a największym bohaterem był Marek Hamsik. Słowak dwa razy pokazał, jakim młotek w nodze pozostaje do jego dyspozycji i z jakim laserem został on skonfigurowany. Dwa strzały, nie dość, że były bardzo mocne, to jeszcze imponowały celnością. Tym sposobem Hamsik skompletował pierwszego w swojej karierze hattricka i stał się drugim najskuteczniejszym zawodnikiem w historii Napoli. Wyprzedza go tylko Diego Maradona i to pokazuje, na jakiej orbicie porusza się słowacki pomocnik. Strzelanie zakończył Dries Mertens i także kończył mecz z trzema bramkami na koncie. Ostatnie trafienie, 16 w całym sezonie, pozwoliło mu wyjść na prowadzenie w klasyfikacji o koronę króla strzelców.
Dries Mertens last 8 games in Serie A:
⚽️⚽️⚽️
⚽️⚽️⚽️⚽️
⚽️
❌
⚽️
❌
⚽️
⚽️⚽️⚽️Hot streak. pic.twitter.com/FbIoftd5t0
— Squawka Football (@Squawka) February 4, 2017
W tym szalonym spotkaniu zabrakło nam tylko dwóch rzeczy – lądowania kosmitów i powrotu Arkadiusza Milika. Polak znalazł się już w kadrze i mógł z przytupem przypomnieć się kibicom. Reprezentant Polski na powrót na boisko będzie musiał jednak poczekać jeszcze przynajmniej do piątku i kolejnego ligowego meczu z Genoą. Podobno Decibel Bellini już przygotowuje na to spotkanie swoje struny głosowe. Arkadiuszo nadchodzi!
Napoli jest w gazie i przynajmniej do wtorkowego wieczoru i meczu AS Roma pozostanie wiceliderem. Neapolitańczycy imponują swobodą w rozegraniu, szybką wymianą piłki i łatwością w angażowaniu bocznych obrońców w ataku pozycyjnym. Za dziewięć dni piłkarze Sarriego udadzą się na Santiago Bernabeu i nie stawią się w roli ofiary. „Królewscy”, by wygrać, będą musieli wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, bo projekt pod Wezuwiuszem robi wrażenie.