Chyba nie ma trenera na świecie, który choć raz w swojej trenerskiej karierze nie narzekał na przeprowadzoną zmianę przez rywala, gdyż przeciwnik tym samym „kradł” czas. Wprowadzanie piłkarzy z ławki to nie tylko zmiany zmęczonych zawodników, ale również zagrania taktyczne. Czasem zdarza się, że trenerzy zyskują przy takich zagrywkach kluczowe minuty. Nad rozwiązaniem tego problemu zamierza usiąść IFAB.
Przeciętny kibic zapewne nie zdaje sobie sprawy jak drużyny potrafią „ukraść” czas. Fakty są jednak brutalne i niezaprzeczalne. W trakcie obecnego sezonu Premier League, piłka jest w grze średnio przez 55 minut i 9 sekund. Prawdziwy wyczyn dokonali piłkarze Burnley i Cardiff 30 września 2018 roku. W tej rywalizacji piłka była w grze tylko przez 42 minuty i dwie sekundy. Był to najgorszy wynik od początku rozgrywek 2017/2018.
Jak informuje BBC, od wspominanego sezonu, drużyny w Premier League przeprowadziły łącznie 2,599 zmian w lidze, przy czym 129 (5%) zostało przeprowadzonych w trakcie 90. minuty lub w doliczonym czasie gry.
Problem zdaje się być dość poważny. Dlatego też IFAB (The International FA Board) zamierza dokładnie przeanalizować sprawę i spróbuje znaleźć rozwiązanie. Najbardziej prawdopodobne wydaje się wprowadzenie zupełnie nowych zasad przy przeprowadzaniu zmian. IFAB rozważy zatrzymywanie czasu gry, gdy jedna z drużyn będzie przeprowadzać zmianę.
Nie jest to jedyny pomysł organizacji. IFAB przeanalizuje także sposób przeprowadzenia zmiany. Piłkarz nie będzie musiał schodzić do strefy zmian, tylko zejdzie z boiska przy najbliższej linii.
Oba pomysły wydają się bardzo rozsądne i z pewnością urozmaiciły by grę oraz zadowoliłby kibiców zgromadzonych na stadionach. Wszystkich entuzjastów takiego rozwiązania musimy jednak nieco ostudzić. IFAB przeanalizuje obie te kwestie najwcześniej w marcu, kiedy organizacja będzie mieć spotkać.