Pomysł na modyfikacje Klubowych Mistrzostw Świata na tyle nie spodobał się UEFA, że Aleksandar Ceferin ma w głowie coraz to nowsze pomysły, aby zaszkodzić Gianniemu Infantino. Tym razem Słoweniec planuje kooperacje z turniejem przedsezonowym International Champions Cup, który od kilku lat skupuje najlepsze drużyny w Europie.
Relacja FIFA z UEFA od jakiegoś czasu wydaje się napięta. Kością niezgody pozostaje nowy format KMŚ, który rozszerzy obecny turniej do 24 drużyn. Pierwsza edycja ma odbyć się latem 2021 roku, kiedy brakuje wielkiego reprezentacyjnego turnieju. Europejska federacja stara się przed tym obronić swoje kluby i proponuje nieco inne rozwiązanie.
Mowa tutaj o zwiększeniu prestiżu ICC. Przedsezonowe rozgrywki wystartowały w 2013 roku, a takie kluby jak Real Madryt, Manchester United, Manchester City, Chelsea, Inter czy Arsenal niemalże przed każdym sezonem pojawiają się w Stanach Zjednoczonych i Azji, aby rozegrać kilka spotkań z najlepszymi drużynami. Takie spotkania są ogromnym zastrzykiem gotówki dla europejskich klubów, które dzięki temu wchodzą także na inne rynki.
Caferin ma zamiar szerzej wejść w ten projekt i uprzykrzyć życie Infantino. Poparcie ze strony europejskiej federacji pozwoliłoby na wykorzystanie marki oraz logotypu UEFA. Z kolei dobór zespołów odbywałby się zgodnie z miejscami zajmowanymi w krajowej lidze, a nie tak jak teraz na systemie zaproszeń. W planach jest przygotowanie aż ośmioletniego kontraktu na coroczny turniej, który początkowo miałby się odbyć w Stanach Zjednoczonych, ale w kolejnych latach zawitałby także do Azji.
Kluby zostałyby podzielone na grupy z trzema drużynami, a zwycięzcy każdej z nich zagraliby w fazie pucharowej. Wszystkie zespoły musiałyby się także zobowiązać do wystawiania najlepszych zawodników w miarę swoich możliwości. Taki format daje oczywiście opcje rozszerzenia turnieju o drużyny z Ameryki Południowej.
Co na to FIFA? Ich rozgrywki z 24 klubami (12 z Europy) są nadal aktualne, ale pomysł UEFA może je bardzo skomplikować przynajmniej raz na cztery lata. Póki co ten projekt napotkał spore problemy, ponieważ sfinansowanie bieżących kosztów i zapewnienie uczestnikom nagrody pieniężnej wymaga minimum 650 milionów funtów. Proces przetargowy zainicjowany przez FIFA w grudniu zeszłego roku nie przyniósł żadnych konkretnych efektów, a przecież do startu pierwszej edycji nowych KMŚ pozostał zaledwie rok.
Wydaje się, że wojna na najwyższym szczeblu trwa w najlepsze. W tym wszystkim najgorsze jest jednak to, że znowu kozłem ofiarnym zostają piłkarze.