Kolejny dzień, kolejne nazwiska. Hertha nadal szuka trenera

Decyzja o odejściu Juergena Klinsmanna okazała się dość szokująca także dla samej Herthy Berlin. Póki co nadal nie wiemy, kto zastąpi Niemca, a w mediach zaczynają pojawiać się pierwsi konkretni kandydaci. Jedno wiemy na pewno – raczej nie będzie to Niko Kovac.

Chorwat odmówił ekipie z Berlina już w listopadzie tuż przed zatrudnieniem Klinsmanna. Wówczas były szkoleniowiec Bayernu Monachium nie wykazywał zainteresowania rozpoczęciem pracy na tym etapie sezonu i chciałby poczekać do lata. Możemy się zatem spodziewać, że tym razem także odrzucił tę propozycję.

Hertha ma jednak upatrzonych innych kandydatów. Wśród nich jest między innymi Mark van Bommel. Holender w grudniu zakończył prace w PSV i obecnie pozostaje bez klubu po niezbyt dobrych wynikach osiąganych w poprzednim zespole. Obecnie w Hercie obowiązki pierwszego trenera przejął Alexander Nouri wraz z pozostałymi asystentami Klinsmanna.

Hertha musi działać

Nadal nie wiadomo, czy taki układ pozostanie na dłużej. Oprócz wspomnianego Holendra, „Sport Bild” wskazuje na Bruno Labbadie oraz Rogera Schmidta. Ten pierwszy wcześniej prowadził między innymi Darmstadt, Greuther Fuerth, Bayer Leverkusen, HSV, Stuttgart oraz Wolfsburg. Z kolei Schmidt łącznie przez trzy lata między innymi pracował w Leverkusen, a ostatnie dwa lata spędził bez większych sukcesów w Chinese Super League – konkretnie trenując Beijing Sinobo Guoan.

Jak widać giełda nazwisk trwa w najlepsze, ale póki co najpoważniejszym kandydatem wydaje się właśnie Van Bommel. Hertha musi jednak szybko reagować, ponieważ ma jedynie sześć punktów przewagi nad strefą spadkową. Biorąc pod uwagę obecną formę zespołu, raczej nie można wykluczyć walki o utrzymanie do ostatnich serii gier.

Z perspektywy polskiego kibica mamy nadzieję, że ktokolwiek zostanie ostatecznie zatrudniony, dogada się z Krzysztofem Piątkiem i to na nim oprze swoją grę. Polak przed zbliżającym się EURO 2020 oprócz regularnej gry powinien także zdobywać bramki. Bez tego raczej trudno będzie mu się przebić do pierwszego składu u Jerzego Brzęczka.

Komentarze

komentarzy