Koreański magik nadzieją Tottenhamu?

Jest pewien klub piłkarski w północnej części Londynu, w którym nic nie może być normalnie. Zawsze coś staje na przeszkodzie w osiągnięciu sukcesu i całkiem możliwe, że na splendor i trofea trzeba będzie poczekać jeszcze dobre kilka lat. Ten klub dzisiaj obchodzi swoje 133 urodziny, a w swojej historii na pewno nie dał kibicom tyle, ile by tego oczekiwali. Ten sezon znowu nie rysuje się w różowych barwach. Po dotychczasowych czterech kolejkach, Tottenham ma na koncie zaledwie trzy punkty i jest bardzo blisko strefy spadkowej. Choć jest za wcześnie na sianie paniki i wydawanie wyroków, to jednak ciężko oczekiwać, że będzie to dobry rok. Klub potrzebował przysłowiowej „petardy” na rynku transferowym. Wydaje się, że takowa w końcu się trafiła i bynajmniej nie jest to korsarz, a co najmniej mocny„Achtung”.

sonheungmin2

Heung Min-Son to piłkarz podziwiany przez fanów Bundesligi od wielu lat. Najpierw czarował jako osiemnastolatek w barwach Hamburgera, potem podbił serca kibiców Bayeru Leverkusen. Koreańczyk charakteryzuje się fenomenalnym przeglądem pola, czaruje gracją, z jaką porusza się po boisku i ma jakże potrzebną na angielskich boiskach szybkość. Być może to właśnie ten transfer okaże się dla Tottenhamu kluczem do lepszych wyników. Kibice już teraz zacierają ręce na myśl o współpracy w trójkącie Eriksen – Son – Kane. Ten tercet może napsuć sporo krwi rywalom. Wielu sceptyków zastanawiało się nad kwotą transferu. Uważano, że kreatywny Koreańczyk nie jest wart takich pieniędzy. Warto jednak zauważyć, że lwia część tej sumy spłaciła się sama – z tytułu sprzedaży samych koszulek na rynku azjatyckim. Takie zabiegi znane są doskonale wśród najpopularniejszych klubów. W Azji jest popyt na futbol, a wieść o transferze Sona do Tottenhamu rozeszła się szybko. W końcu nie mówimy o byle kim, a prawdopodobnie najlepszym obecnie piłkarzu koreańskiej reprezentacji. Jedyne co może niepokoić w jego przypadku, to wątła postura. Liga angielska to ciężka liga dla kreatywnych chudzielców. Oczywiście znamy wiele wyjątków i możliwe, że Son okaże się być jednym z nich. Na pewno nie będzie miał łatwych początków. Doskonale pamiętamy przykład Luki Modrica, albo nawet Garetha Bale’a, którzy na początku zupełnie nie mogli odnaleźć się w Premier League. Co było dalej, wszyscy doskonale wiemy. Teraz ci dwaj ofensywni piłkarze są czołowymi postaciami Realu Madryt. Z Sonem wiązane są duże nadzieje, jednak trzeba nieco ochłodzić głowę. Casus Lameli doskonale pokazuje nam, że niekoniecznie piłkarz, który czarował w innej lidze, jest w stanie robić to samo na angielskich boiskach. Z pewnością za Koreańczykiem przemawiają statystyki. Wiele asyst oraz bramek zdobywanych w Niemczech pozwala wierzyć, że będzie to udany transfer. Jest to szokujący ruch „Kogutów”, ponieważ Koreańczykiem interesowały się dużo większe firmy, a mimo wszystko Son postanowił obrać kierunek na White Hart Lane.

Kilka dni temu odbył się mecz Korei Południowej z Laosem. Rywal Koreańczyków zapewne budzi uśmiech na twarzach znawców futbolu. Nic zresztą dziwnego, Korea gładko odprawiła swojego rywala 8-0, a Son strzelił hat-tricka. Widać jednak, że transfer do Tottenhamu podziałał mobilizująco na młodego atakującego, który sam przyznał ostatnio, że już nie może doczekać się debiutu w Premier League.

https://www.youtube.com/watch?v=aXK34vR-nNA

Cechą wyróżniającą tego zawodnika jest jego wszechstronność. Ten „człowiek renesansu” potrafi zagrać w każdej pozycji na pomocy, a jeśli zajdzie taka potrzeba, stanie się też napastnikiem. To właśnie takiego uniwersalnego piłkarza potrzebował Mauricio Pochettino. Argentyńczyk nie dał szansy Aaronowi Lennonowi i zrobiła się luka na skrzydłach. Son może zagrać na obu flankach i daje to spore pole manewru. Na papierze wygląda to całkiem nieźle. Jeśli tylko Son szybko przejdzie proces aklimatyzacji w nowym otoczeniu, Tottenham może w końcu stać się groźną drużyną, którą trzeba będzie wziąć na poważnie.

Czy Koreańczyk będzie zachwycał podobnymi zagraniami w Premier League?

Komentarze

komentarzy