Koniec walki o tytuł we Włoszech? Koulibaly od bohatera do zera

Niespełna tydzień temu w Neapolu dość hucznie świętowano zwycięstwo przeciwko Juventusowi. Wygrana ze „Starą Damą” ponownie dała Neapolitańczykom ogromne nadzieje na mistrzostwo Włoch. Niestety – zaledwie do dzisiaj.

Jeden punkt straty do „Juve” i cztery ligowe kolejki do końca, w których to rywale rozegrają wyjazdowe spotkania z Interem oraz Romą. Dla Napoli wszystko do wczoraj wyglądało niczym z filmowego scenariusza. Dodatkowo nawalała także ekipa z Turynu, która w pewnym momencie w Mediolanie przegrywała 2-1. Czarny sen drużyny Sarriego rozpoczął się już na trzy minuty przed końcem meczu na Giuseppe Meazza, kiedy to goście odrobili z Interem dwa gole straty po bramkach Cuadrado oraz Higuaina.

Mimo to do dzisiejszego starcia przeciwko Fiorentinie Napoli podchodziło z wielkimi nadziejami na podtrzymanie dystansu do lidera Serie A. Na nieszczęście dla nich już po ośmiu minutach z boiska wyleciał Kalidou Koulibaly. Tak, ten sam zawodnik, który w końcówce spotkania z Juventusem przed tygodniem trafił decydującą bramkę na wagę trzech punktów. Od bohatera do zera. Ile razy futbol uczył nas w ten sposób pokory?

Potem było już z górki, a mecz hat-trickiem zabił syn Diego SImeone – Giovanni. Było to idealnie udokumentowanie przewagi gospodarzy w tym spotkaniu. Napoli w całym meczu oddało zaledwie dwa strzały. Nawet bez Senegalczyka, zważywszy na ich sytuację w lidze, jest to haniebna statystyka.

Czy to koniec walki o mistrzostwo Włoch? W tym sezonie wiele razy twierdząco odpowiadano na to pytanie, aby Juventus kilka dni później tracił w dość irracjonalny sposób punkty. Tutaj jednak ich przewaga urosła do czterech oczek, przy ledwie trzech spotkaniach do końca. Nie chcemy niczego wróżyć, ale…

Kliknij i odbierz zakład bez ryzyka 120 zł + 10 zł na START + 400 zł od depozytu!