Kilka dni temu pisaliśmy o tym, że Wojciech Kowalczyk w telewizji Polsat prędko nie wystąpi. „Kowal” przerwał milczenie – w wywiadzie dla Futbolfejs.pl wypowiedział się na temat zakończonej współpracy ze stacją, w której występował przez ostatnie lata, oraz obecnej sytuacji w kraju.
W rozmowie z Piotrem Wierzbickim Kowalczyk mówi, że Polsat miał prawo go zwolnić, a on ma prawo do własnego zdania. Były już ekspert tej stacji wypowiada się w tonie negującym obecnie panującą władzę, twierdzi, że nie można siedzieć cicho. Według niego taka postawa oznaczałaby brak szacunku do rodziny i znajomych.
– Ludzie przypieprzają się do mnie, ale to nie ja podzieliłem naród.
Kowalczyk jak zwykle nie gryzie się w język, tylko mówi to, co myśli.
– Wyszliśmy nie tak dawno z zamknięcia w komunizmie, teraz grozi nam, że znowu będziemy żyć zamknięci, odizolowani od cywilizowanego świata. Mnie ten rząd obraża, traktuje mnie jak złodzieja, a ja, ani nikt z mojej rodziny nigdy złodziejem nie był. Moja matka płacze, że nie może przeżyć od pierwszego do pierwszego i jeszcze ją za to obrażają, traktują ją jak złodziejkę i komunistkę, bo nie popiera tego rządu i poszła na jakiś marsz protestacyjny.
Były reprezentant Polski twierdzi, że jeżeli Zbigniew Boniek byłby rozliczany za swoje wypowiedzi na Twitterze, nie byłby prezesem PZPN.
Patrząc na te wypowiedzi „Kowala”, wydaje się, że żaden z kanałów sportowych lub portali internetowych w najbliższym czasie nie zatrudni go w charakterze stałego eksperta. Swoimi wypowiedziami na Twitterze, co prawda prywatnymi, rzuca cień na swoją osobę, przez co może być źle kojarzony. Wielu dziennikarzy czy sportowych ekspertów wypowiada się w mediach społecznościowych, jednak większość z nich stara się zachować powściągliwość w sprawach politycznych. Jak mówi sam zainteresowany, do pisania na tym portalu społecznościowym powróci.
O Kowalczyku pisaliśmy już w styczniu – tutaj link do felietonu.