Foto: (news.superscommesse.it)
Sampdoria pokonała 4:1 Pescarę w IV rundzie Pucharu Włoch, a dwie bramki dla gospodarzy strzelił Dawid Kownacki. Polak ewidentnie był gwiazdą tego wieczoru, bo oprócz dwóch trafień może zapisać na swoim koncie asystę. Cieszy fakt, że mimo braku regularnej gry „Kownaś” się nie załamuje i wykorzystuje swoje szanse, gdy jest na boisku. Jeśli były napastnik Lecha nadal będzie tak regularny, to z pewnością nie umknie to uwadze Adama Nawałki.
Niewątpliwie pierwsze miesiące w Sampdorii są udane dla Dawida Kownackiego, co nie było jednak takie oczywiste. Pamiętamy jak wyglądała sytuacja „Kownasia” jeszcze w poprzednim sezonie. Owszem trener Bjelica regularnie na niego stawiał, ale bywały momenty, że był jedynie zmiennikiem Marcina Robaka. Wypychanie Kownackiego z Poznania na zachód było nadto widoczne, zwłaszcza w meczach przeciwko Legii. Co ciekawe, to w tych spotkaniach 20-latek nie błyszczał, mimo obecności wielu skautów na trybunach. Kiedy wreszcie w lipcu Lechowi udało się sprzedać Kownackiego do Sampdorii, to można było mieć spore wątpliwości dotyczące tego czy sobie poradzi. Oczywiście kapitan naszej młodzieżówki miał przebłyski i dawał popisy swoich umiejętności, jednak nie był w tym wszystkim regularny i grał w kratkę.
Wydawało się, że na transfer jest po prostu za wcześnie, a młody napastnik skończy tak jak chociażby Mariusz Stępiński czy Jakub Świerczok. Obydwaj nie są raczej przykładami modelowej kariery, choć finalnie nadal są w szerokim kręgu zainteresowań selekcjonera. Póki co jednak, to Kownacki jest bliżej wyjazdu na mundial. Marco Giampaolo postawił na „Kownasia” od pierwszej minuty i decyzji z pewnością nie żałował. 20-latek na zdobycie bramki potrzebował niecałych dwóch minut. Nie była to może bramka w stylu „stadiony świata”, ale należy docenić przede wszystkim instynkt strzelecki jakim się wykazał.
Le 4e but de Dawid Kownacki avec la Samp en 6 matchs (91 minutes de temps de jeu). Tranquillo, le Polonais de 20ans avance en Italie pic.twitter.com/9IYcu4Rs9C
— Piłka & Nożna (@OwskiMateusz) November 28, 2017
Polak nie spoczął na laurach i siedem minut później do bramki dorzucił asystę. W pełnym biegu dośrodkował wprost na głowę Gastona Ramireza. W żargonie piłkarskim powiedzielibyśmy, że było to „ciasteczko”. Przed przerwą bramkę zdobył jeszcze Gianluca Caprari, dzięki czemu Sampdoria przystępowała do drugiej połowy z trzy bramkową zaliczką. Kownacki nigdy wcześniej nie zagrał całego spotkania w barwach Sampdorii, pierwszy raz miał być w meczu z Pescarą. Polak odwdzięczył się trenerowi i w 74 minucie zdobył swoją drugą bramkę w tym spotkaniu.
Kownacki, the new big thing coming from cold Poland pic.twitter.com/5ExRcib0j9
— Piłka & Nożna (@OwskiMateusz) November 28, 2017
Oczywiście ktoś powie: „Pfuu…z Pescarą to żaden wyczyn”. Tak się jednak składa, że nawet na tle średniej drużyny Serie B trzeba jeszcze potrafić wykorzystać swoje atuty, a Kownacki z pewnością to zrobił. Dotychczas rozegrał w Sampdorii 179 minut, w tym czasie zdążył strzelić 5 goli i zaliczyć asystę. Mało? Osoba Kownackiego pokazuje, że:
– napastnik odchodzący z Lecha jest gotowy na grę w zachodniej lidze (patrz: Lewandowski, Teodorczyk, Kownacki)
-w nowym klubie nie potrzeba roku na aklimatyzację
-liga włoska, to dobry kierunek dla Polaków (patrz: Bereszyński, Linetty, Zieliński, Milik)
Właśnie przykład Roberta Lewandowskiego pokazuje, że można stać się gwiazdą, jeśli potrafi się nad sobą pracować. Pamiętamy doskonale, że zanim stał się topowym napastnikiem świata, zanim zdobył 5 bramek w 9 minut, zanim czterokrotnie strzelał bramki Realowi, to zaczynał od ławki rezerwowych. Jakby to nie zabrzmiało Lewandowski też „grał ogony”, a Jurgen Klopp częściej stawiał na Lucasa Barriosa. Dopiero świetne statystyki Roberta i miano najlepszego dżokera w Bundeslidze pozwoliły mocniej zabłysnąć napastnikowi Bayernu. Do mundialu w Rosji pozostało jeszcze sporo czasu i możliwe są różne scenariusze, ale niewątpliwie Kownacki takimi spotkaniami jak to z Pescarą coraz mocniej otwiera drzwi do reprezentacji.