Spoglądając na listę Polaków, którzy w trakcie letniego okna transferowego mogą zmienić klub, najciekawiej zapowiada się sprawa Arkadiusza Milika. Napastnik Napoli nie zamierza kontynuować kariery w swoim obecnym zespole. W związku z tym, ekipa z Neapolu musi sprzedać zawodnika, jeżeli chce zarobić rozsądne pieniądze. W wyniku kryzysu, kwota za Milika nie będzie najprawdopodobniej tak imponująca, jak miała być.
Nie jest tajemnicą, iż 26-letni napastnik zamierza podjąć się nowego wyzwania w swojej piłkarskiej przygodzie. Od dłuższego czasu, Arkadiusz nie prowadzi konkretnych rozmów w sprawie przedłużenia kontraktu, który jest ważny tylko do końca sezonu 2020/2021.
Dlatego też, przedstawiciele Napoli chętnie wysłuchają ofert za reprezentanta Polski. Media w kontekście snajpera wymieniają wiele ekip – Juventus, Inter, Milan, Atletico czy Schalke. Ostatnie doniesienia sugerują, iż „Stara Dama” poważnie rozważa sprowadzenie Milika.
Piotr Koźmiński z „Super Expressu” skontaktował się z włoskim dziennikarzem, by zaczerpnąć wiedzy na temat sytuacji snajpera. Arkadiusz Milik jest rozchwytywany, a jego transfer jeszcze kilka miesięcy temu oceniano na kwotę nawet 60 milionów euro.
Kryzys wywołany koronawirusem powoduje, iż Napoli z pewnością nie otrzyma takich pieniędzy. Coraz bardziej prawdopodobna wydaje się cena w granicach 30-40 milionów euro. Jeśli kwota przenosin Milika będzie niższa, niż 35 milionów euro, to gracz ekipy z Neapolu nie pobije rekordu w kontekście najdroższego polskiego piłkarza. Ten tytuł dzierży Krzysztof Piątek, za którego Milan zapłacił wspomniane pieniądze.