Euro 2016 z perspektywy polskiego kibica zostało zapamiętane bardzo pozytywnie. Kapitalne eliminacje, historyczne wyniki, pechowe odpadnięcie z późniejszym triumfatorem turnieju, świetna atmosfera i jedność w drużynie. Tak się wydawało, bo jak się okazuje, nie zawsze było tak kolorowo i zdarzały się dość poważne spięcia.
Takowe miało miejsce w ostatniej próbie przed turniejem, w towarzyskim spotkaniu z Litwą (0:0). Do wydarzenia, o którym w „Tajemnicach kadry” wspomina Sebastian Staszewski, doszło w przerwie tego pojedynku. Wszystko za sprawą zadziorności i mocnych charakterów, jakie niewątpliwie mają Kamil Glik i Grzegorz Krychowiak. To właśnie między nimi doszło do ostrej wymiany zdań. Ówczesny zawodnik Sevilli skrytykował postawę obrońcy, a kiedy weszli do szatni, ten postanowił odpowiedzieć.
– Weź, kur**, zamknij mordę!
– To zacznij, kur**, grać!
Na tym skończyła się dyskusja, a do gry wkroczyły pięści. Na szczęście dwójka w porę została rozdzielona przez kolegów, jednak na drugą połowę Glik już nie wyszedł. Nie jest powiedziane, że był to główny powód, ale być może miał niemałe znaczenie. Jego miejsce zajął Salamon, a Krychowiak grał kolejne pół godziny.
Można się domyślić, że po takim wydarzeniu obaj nie pałali do siebie serdecznością, jednak nie wracali do tej sytuacji, a na turnieju potrafili wykazać się profesjonalizmem i współpracować, jak na członków drużyny przystało.
W obliczu zbliżającego się zgrupowania przed mundialem w Rosji, można się spodziewać, że dziennikarze spytają zawodników o tamto wydarzenie. Nie warto jednak na siłę szukać sensacji, w końcu takie rzeczy czasem mają miejsce, a zarówno Glik, jak i Krychowiak są dorośli i wiedzą, jak sobie z nimi radzić. To, co się dzieje w szatni, zwykle zostaje w szatni. W tym przypadku było inaczej, ale wydarzenia sprzed aż dwóch lat nie mogą mieć wpływu na teraźniejszość. Pozostaje liczyć, że obaj na mistrzostwa świata po prostu trafią ze swoją najlepszą formą.