Kuriozalny powód odwołania sparingu Górnika Łęczna z Motorem

Goncalo Feio

Na sobotę 1 lipca zaplanowany został przedsezonowy sparing Górnika Łęczna z Motorem Lublin. Zamiast niego gospodarze podzielili się na dwa zespoły i rozegrali wewnętrzną grę. Powód? Kuriozalny, piłkarze Motoru Lublin postanowili zastrajkować, ponieważ nie został przedłużony kontrakt Goncalo Feio.

Mecz Górnik Łęczna – Motor Lublin odwołany z powodu strajku

To miało być zwyczajnie sobotnie południe i przedsezonowy sparing Górnika Łęczna z Motorem Lublin. Goście dopiero co awansowali do 1. ligi, a więc mieli zmierzyć się z klubem z tego samego szczebla rozgrywkowego. Zamiast tego Górnik Łęczna musiała rozegrać wewnętrzną grę. Piłkarze Motoru Lublin dowiedzieli się, że nie zostanie przedłużony kontrakt ze szkoleniowcem. Solidarnie postanowili zastrajkować i nie wzięli udziału w spotkaniu.

Zamieszanie wokół Goncalo Feio

Zacznijmy od tego kim jest bohater historii – Goncalo Feio. Jest to portugalski szkoleniowiec (z nimi w Polsce nie jest nudno), który znakomicie spisał się w poprzednim sezonie. Objął Motor Lublin gdy ten był ostatni w tabeli, a wywalczył awans do 1. ligi, pokonując w barażu Stomil Olsztyn.

Goncalo Feio broni się wynikami sportowymi, ale ma delikatnie pisząc wybuchowy temperament. Na liście wybryków mógł sobie zapisać obrażanie rzeczniczki prasowej, czy uderzenie prezesa Motoru Lublin. Co ciekawe, podczas drugiej sytuacji wstawił się za nim właściciel zespołu. Portugalczyk wiadomość o zakończeniu współpracy otrzymał za pośrednictwem maila w piątek o 23:30. Wychodzi na to, że władze klubu nie chciały podzielić losów byłego już prezesa – Pawła Tomczyka.

Feio przedłużył kontrakt i już dał się we znaki

Jeszcze w niedzielę Motor Lublin ogłosił, że Goncalo Feio zostanie na ławce trenerskim. Klub miał we wtorek pojechać obóz przygotowawczy. Jak się jednak wyjechał w niepełnym składzie. Według doniesień Dominika Wardzichowskiego portugalski szkoleniowiec miał zwyzywać kierownika drużyny. Za kierownikiem wstawił się jego asystent i obaj nie pojechali na obóz.

Fot. Pressfocus

Komentarze

komentarzy