Ostatnie tygodnie w Poznaniu przypominają pożar, który rozprzestrzeniał się w zawrotnym tempie. Kolejne obszary w ogniu, ale włodarzom „Kolejorza” udało się ugasić jeden z palących problemów i podpisać nową umowę z Kamilem Jóźwiakiem. Jeden z najbardziej utalentowanych wychowanków zostaje w klubie przynajmniej do 2019 roku!
Saga związana z kontraktem Jóźwiaka trwała od dłuższego czasu, a w ubiegłym tygodniu wydawało się, że to koniec i za moment Jóźwiaka w Poznaniu nie będzie. Reprezentująca piłkarza agencja menedżerska F-MG poinformowała na swoim facebookowym profilu o decyzji zawodnika, co spotkało się również z reakcją klubowego rzecznika.
Wziąłem na warsztat oświadczenie pana agenta. Warto zwrócić uwagę na kilka szczegółów. pic.twitter.com/rM5N1YGzts
— Łukasz Borowicz (@lukasz_boro) November 8, 2017
Wiele mówiło się wtedy, że wychowanek Lecha miałby przenieść się, nawet już zimą, do angielskiego Leeds, ale jak się okazuje, nastąpił zwrot i wczoraj obie strony doszły do wyczekiwanego porozumienia. Koniec kontraktu w lecie 2019 oraz klauzula automatycznego przedłużenia umowy o kolejne dwa lata. Nie zabrakło jednak uszczypliwości ze strony klubu.
– Po ogromnym zamieszaniu sprzed kilku tygodni i zerwaniu rozmów z przedstawicielem piłkarza, Kamil przyszedł do nas sam i zaproponował porozumienie. Doszliśmy do niego szybko, a w rozmowach uczestniczył on sam i jego ojciec.Ta klauzula to ukłon w stronę piłkarza, którego przedstawiciel wcześniej oczekiwał od nas konstrukcji 1+2+1, absolutnie nieakceptowalnej. Od momentu, gdy rozmowy prowadziliśmy bezpośrednio z tatą Kamila i nim samym, wypracowaliśmy model kompromisowy – powiedział dla strony klubowej wiceprezes Lecha, Piotr Rutkowski, i jednocześnie wbijając szpilkę agentom piłkarza.
Teraz najlepiej, żeby Kamil Jóźwiak miał najwięcej spokoju i mógł wreszcie zacząć regularnie grać, bo ostatnie tygodnie to stracony czas. A mowa przecież o jednym z największych, obok Roberta Gumnego, talentów „Kolejorza”, który choćby minionego lata udowodnił, że potrafi transferować swoich wychowanków za pokaźne kwoty.