Legia Warszawa w ostatnich latach zdecydowanie przoduje w wygrywanych trofeach w Polsce, ma największy budżet, najgłośniej i najwięcej w mediach również jest o Legii spośród wszystkich klubów. Niestety na polu social mediów i otoczki marketingowej wpadka goni wpadkę. Nieudane oświadczenia, wywiady prezesa Mioduskiego, wykorzystywanie Lewandowskiego jako swojego wychowanka to już było i jak widać nic nie nauczyło pracowników z Łazienkowskiej. Najnowsza wpadka to promocja trzeciego kompletu koszulek.
Trzeci zestaw, który zadebiutował podczas niedzielnego meczu z Górnikiem był zewsząd chwalony i… słusznie. Nawiązywał do tradycji, a więc wpisywał się w modę retro, która ogarnęła chyba cały piłkarski świat pod względem strojów meczowych. Niestety pod względem marketingowym już tak dobrze nie było. Najpierw decyzja, że do sprzedaży trafi jedynie 1000 sztuk, a więc kropla w morzu.
Legia od wielu lat przoduje w sprzedaży klubowych gadżetów, więc wydawało się jasnym, że nowy, hitowy produkt, powinna sprzedać jak największym nakładem i po prostu zarobić. Tak się nie stało, ale brak zarobku to jedno, a forma promocji to drugie. Klub wypuścił klip promujący koszulki, który wygląda tak:
Historia, teraźniejszość, nowoczesność. #Legia1930
➡️ https://t.co/ceFBfQXCgr pic.twitter.com/WIFWP0Sxns— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) November 23, 2017
Wszystko wygląda estetycznie, nowocześnie, więc skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest źle? Ano dlatego, że całkiem przypadkowo taka forma promocji miała już miejsce… ponad rok temu. Napoli latem 2016 roku wprowadzało nowe koszulki do obiegu i również postanowiło zareklamować je krótkim klipem.
Przyznacie, że uderzające podobieństwo… Rozumiemy, że trzeba dobre wzorce podpatrywać, ale czy je powielać? Niestety, ale kserowanie innych nigdy nie będzie dobre. Wystawia to jak najgorsze świadectwo klubowemu marketingowi, który w ten sposób pokazuje, że nie ma swoich pomysłów.