Legia Warszawa pokonała 2:1 drużynę „Białej Gwiazdy” i tym samym w ligowej tabeli znalazła się przed Wisłą. Po raz pierwszy od kilku miesięcy „Wojskowym” udało się wydostać ze strefy spadkowej PKO BP Ekstraklasy.
Szybki cios
W pierwszych minutach spotkania żadna z drużyn za bardzo nie przekonywała swoją grą. W 8. minucie niefrasobliwe zachowanie defensorów Wisły wykorzystał jednak Pekhart, który głową skierował piłkę do siatki. Pomimo tego, że Legia zdecydowanie nie zachwycała swoją grą, prowadziła 1:0.
Wisła nie do końca potrafiła na to odpowiedzieć. Byliśmy świadkami kolejnych minut pełnych indywidualnych błędów i niedokładności. Do 25. minuty Wisła nie przedstawiała żadnych piłkarskich argumentów, jednak im bliżej było końca pierwszej połowy, tym częściej piłkarze „Białej Gwiazdy” znajdowali się z piłką w polu karnym rywala. Nie przełożyło się to jednak nawet na celne strzały, bowiem nikt nie miał pomysłu jak przełożyć zagrożenie na konkrety.
Emocje w końcówce
W drugiej połowie również niewiele obserwowaliśmy piłkarskiej jakości. Znów brakowało konkretów po obu stronach i wydawało się, że spotkanie zakończy się skromnym zwycięstwem Legii. Stało się jednak inaczej. Najpierw do siatki, po błędzie Cezarego Miszty trafił Konrad Gruszkowski, który wlał w serca krakowskich kibiców odrobinę nadziei na chociażby jeden punkt.
Jego bramka nie była jednak ostatnią, którą oglądaliśmy w tym spotkaniu. Wynik meczu ustalił bowiem w doliczonym czasie gry Mateusz Wieteska, który po dośrodkowaniu, głową skierował piłkę do siatki. Tym samym zapewnił Legii trzy punkty, bowiem niedługo później sędzia zagwizdał po raz ostatni.
Legia Warszawa – Wisła Kraków 2:1 (1:0)
1:0 Pekhart 8′
1:1 Gruszkowski 79′
2:1 Wieteska 90+4′