Lewandowski na równi ze swoim trenerem. Rekord wyrównany! [WIDEO]

Robert Lewandowski
Robert Lewandowski

W strzelaniu bramek nie ma sobie równych, a po odejściu z Bundesligi Pierre-Emericka Aubameyanga również nie ma poważnego rywala w walce o koronę króla strzelców. Robert Lewandowski strzelając pierwszego gola w dzisiejszym meczu z Schalke po raz kolejny zapisał się w historii Bundesligi i wyrównał rekord należący do… Juppa Heynckesa.

Jedenaście kolejnych meczów ligowych z golem na własnym stadionie – to aktualna passa kapitana naszej kadry. Rekord, który przez kilkadziesiąt lat dzierżył Heynckes – z czasów gry w Borussii Moenchengladbach – i który 24 lutego Lewandowski będzie mógł pobić w meczu z Herthą Berlin.

Dzisiaj Lewandowski mógł skompletować nawet hat-tricka, ale nikt nie będzie miał do niego pretensji, bo FCB wygrali ostatecznie 2:1 w hitowym meczu z Schalke. To było kapitalne spotkanie, choćby z tego względu, że Schalke chciało grać w piłkę i potrafiło przeprowadzić sporo akcji, które siały zagrożenie pod bramką Svena Ulreicha. Oczywiście wydarzeniem meczu był występ Leona Goretzki, który za kilka miesięcy zmieni barwy z niebiesko-białych, na czerwone.

Wydarzeniem był również kolejny występ Raula Fahrmana, który tydzień temu zawalił mecz z Werderem, a dzisiaj mógł sobie zapisać 1,5 gola na konto – najpierw umożliwił łatwą dobitkę Lewandowskiemu, a potem dostał po krótkim rogu od Muellera.

Lewy strzelał w ostatnich jedenastu domowych meczach Bayernu na Allianz Arena w lidze. Aż trudno uwierzyć, ale kapitan reprezentacji Polski pokonał każdego bramkarza, który przyjechał w ramach Bundesligi w tym sezonie do Monachium. Łącznie Lewandowski ma na swoim koncie 19 goli w lidze, z czego aż 14 ustrzelił w domu.

Wynik kapitalny, a gdyby rozszerzyć go o pozostałe rozgrywki, wychodzi, że łącznie strzelił 16 goli – dwa trafienia w Lidze Mistrzów: przeciwko PSG i Anderlechtowi. Jedynymi niepokonanymi przez Lewego na Allianz zostali golkiperzy Borussii Dortmund – Roman Burki – oraz Celtiku – Craig Gordon.

Lewandowski może powoli już przymierzać koronę króla strzelców, bo z 19. bramkami jest daleko w przodzie klasyfikacji. Drugi Aubameyang przemierza swoimi ekstrawaganckimi samochodami londyńskie ulice, a podium zamyka Islandczyk Alfred Finbogason z jedenastoma bramkami. Krótko mówiąc trudno powiedzieć, co byłoby większym cudem – brak tytułu mistrzowskiego dla Bayernu czy brak korony strzeleckiej dla Lewego?… Celem pozostaje 30 bramek, o których wspominał polski napastnik, a że do końca dwanaście kolejek, więc nie powinien mieć wielkich kłopotów z realizacją celu przed rosyjskim mundialem.

Totolotek: Zarejestruj się i graj bez podatku! – KLIKNIJ W LINK I ODBIERZ BONUS!

Komentarze

komentarzy