Kilka lat temu wprowadzono reformę, dzięki której m.in. kluby z Polski nie musiały rywalizować w eliminacjach z gigantami. Pamiętamy przecież, jak przed sezonem 2008/2009 los zesłał Wiśle Kraków Barcelonę, co – delikatnie mówiąc – nie było zbyt korzystne. Przez te wszystkie „łatwiejsze” lata udało się osiągnąć cel tylko raz, kiedy do fazy grupowej awansowała Legia. Teraz jednak wydaje się, że na Ligę Mistrzów możemy czekać kolejne dwie dekady.
Co się zmieni? Od następnego sezonu bezpośredni awans do elitarnych rozgrywek będzie miało aż 26 drużyn, należących do dziesięciu najsilniejszych federacji. Będą się na nie składać po cztery ekipy z Hiszpanii, Anglii, Włoch oraz Niemiec, po dwie z Francji i Rosji oraz mistrzowie Portugalii, Ukrainy, Belgii i Turcji. Ostatnie dwa miejsca należą do zwycięzców LM i LE. Jeśli ci znajdą się we wcześniej podanym gronie, miejsca te przypadną kolejnym w rankingu, m.in. mistrzowi Czech.
Ostatnie sześć miejsc zostaje dla uczestników eliminacji. Cztery z nich dostaną mistrzowie lig, dwa – drużyny z kolejnych miejsc krajowych rozgrywek. W porównaniu do teraz, będą cztery , a nie trzy rundy eliminacji, a w pierwszej z nich wystąpią mistrzowie państw z miejsc 20-51 + mistrz kraju wyłoniony wcześniej w dwóch rundach prekwalifikacyjnych (Andora, Kosowo, San Marino lub Gibraltar). Co ciekawe, Polska w tym rankingu jest na… 20. pozycji. Do 19. Białorusi tracimy 0,125 pkt.
Problemem będzie ostatnia runda. W niej mistrz Polski – bez szans na bycie rozstawionym – nie zmierzy się z Dundalk czy Astaną, a rywalami pokroju Feyenoordu, Basel czy Olympiakosu. Trudniej wygląda droga drużyn z tzw. ścieżki ligowej – 11 ekip będzie walczyło o jedynie dwa miejsca. Pocieszeniem jest, że z grona rywali wypadają drużyny angielskie, hiszpańskie, włoskie i niemieckie. Jednak mimo wszystko walka będzie bardzo zacięta.
Kolejną, być może najbardziej szokującą zmianą, jest zmiana godzin rozgrywania meczów. Legendarna 20:45 zostanie zastąpiona dwiema porami. Od teraz mecze Ligi Mistrzów będziemy oglądali o 18:55 i 21:00.
Rewolucje nie ominęły też rozgrywek Ligi Europy. Bezpośredni start ma zapewnionych 17 drużyn – po dwie z Hiszpanii, Niemiec, Anglii, Włoch oraz Francji, a jedną z Rosji, Portugalii, Ukrainy, Belgii, Turcji, Czech i Szwajcarii. Do tego dochodzi dziesięć ekip wyeliminowanych z LM i kolejne miejsca wywalczone w drodze czterech rund kwalifikacji.