Jeśli za oknem opadają liście, jest coraz chłodniej, noc zastaje nas już tuż po wyjściu z pracy/szkoły, a dodatkowo kalendarz wskazuje nam środek tygodnia, to wielce prawdopodobne, że wieczorem czekać na nas będzie potężny zastrzyk futbolowych emocji! W takich warunkach swoje boje toczy najlepsza liga świata, która w tym tygodniu uzupełni swoim blaskiem nasze niedobory, nie witaminy D3, a witaminy F. Futbol w najlepszym wydaniu! 4 kolejka fazy grupowej Ligi Mistrzów, dla naszej redakcji – szczególna, bo w nowej formule! Zapraszamy!
Jeśli 4. kolejka, to rewanże. Jeśli nowa formuła, to jeszcze więcej relacji i duety komentatorskie, zresztą – sami posłuchacie. Na kim więc skupimy naszą uwagę we wtorkowy wieczór? Rozpoczniemy już kilka minut przed godziną 16, kiedy to wybierzemy się do dalekiej (4 godziny różnicy), kazaskiej – Astany, gdzie debiutant na szczeblu Ligi Mistrzów, podejmie jednego z faworytów do odegrania znacznej roli w tej edycji CL. FC Astana – Atletico Madryt, konfrontacja w grupie C i pojedynek czerwonej latarni z liderem zestawienia.
Kazachowie jak na razie poszczycić się mogą jedynie awansem do elity, bo w grupie zbierają srogie baty od Iberyjczyków (Benfica 2-0, Atletico 4-0). Szczodra okazała się tylko turecka Galata, która podzieliła się punktami z Kazachami w spotkaniu trzech samobójów (2-2). Lepiej radzą sobie Los Rojblancos, choć i oni zasmakowali już porażki, ulegając Benfice. Po rozgromieniu Astany przed dwoma tygodniami (4-0) zdecydowanym faworytem spotkania będą Hiszpanie, którzy zwyciężając, będą już bardzo bliscy awansu do fazy pucharowej.
15:55, FC Astana – Atletico Madryt
O wiele większe emocje czekać nas będą wieczorem. Od 20:40 rozpoczniemy relację z czterech stadionów, z czego najciekawiej zapowiadać się będzie pojedynek Realu Madryt z PSG. Lądujemy więc w grupie A, gdzie kwestie awansu zostały wyjaśniono już po zakończeniu losowania. Pytanie tylko, kto, i z którego miejsca. Pierwsze starcie w Parku Książąt nie przyniosło rozstrzygnięcia. Hit zawiódł, a my musieliśmy przełknąć dwa duże zera. Tym razem liczymy na zdecydowanie większe emocje, bo ten kto wygra, najprawdopodobniej w lutym trafi łatwiejszego przeciwnika, w pierwszym kroku do Mediolanu.
20:45, Real Madryt – PSG
Dla tych, którym grupowy, być może „przerośnięty” hit nie odpowiada, mamy coś zanadrzu. Proponujemy grupę B, którą we wtorkowy wieczór bardzo dokładnie prześwietlimy. FC Sevilla vs. Manchester City i Borussia M’gladbach vs. Juventus Turyn. Z pozoru ciekawiej zapowiada się pierwsza konfrontacja. The Citizens, zaliczając falstart w pierwszym spotkaniu grupowym, odbili się od dna i zwyciężyli w dwóch kolejnych spotkaniach. Były to jednak triumfy „last minute”. Nie ma tu żadnej metafory! Tak, bramki decydujące o zwycięstwie padały w ostatnich minutach gry. Los Anglikom więc sprzyjał i jeżeli pozostanie jeszcze przychylny do ostatniego gwizdka na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán, to Obywatele niemal „wymeldują” zdobywcę Ligi Europy z Ligi.. Mistrzów.
20:40, FC Sevilla – Manchester City
Jeśli mowa o wymeldowaniach, to bliska eksmisji na pucharowy bruk jest niemiecka Borussia M’gladbach. Trzecia ekipa ubiegłego sezonu Bundesligi miała walczyć o wyjście grupy, ale w chwili obecnej wszystkich rywali ma przed sobą. Z jednym punktem na koncie, ostatnie trzy konfrontacje będą starciami o być albo nie być w Europie. I albo się uda, albo Borussia wróci na krajowe podwórku, gdzie nie zawodzi. W domu kuleje natomiast Juve, które w Serie A ciągle odczuwa kryzys z początku sezonu. Inaczej sprawa wygląda w Lidze Mistrzów. Tutaj Stara Dama króluje, choć kolejna strata punktów z Niemcami może to panowanie przerwać.
20:40, Borussia M’gladbach – Juventus Turyn
O awans do ostatniej kolejki grać zapewne będą w grupie B, gdzie m.in. na naszej antenie posłuchamy pojedynku Manchesteru United z CSKA Moskwa. Czerwień z jednej i z drugiej strony równa się gorąco? Przed dwoma tygodniami wszystko jednak bardzo szybko się wypaliło, a obie ekipy zdobyły po jednej bramce. Teatr Marzeń jednak zobowiązuje, więc zakasać rękawy i pokazać ten ogień (tyczy się wszystkich dzisiejszego wieczoru). Panowie, w końcu to Liga Mistrzów! Do dzieła!