Cristiano Ronaldo to wzór etosu sportowca. Niesamowicie ambitny, w stu procentach profesjonalny, oddany w całości pracy, pochłonięty w manii doskonałości. Portugalczyk posiada ogromny talent i predyspozycje, jednak bez jego pracy nie tylko nie utrzymałby się na szczycie przez ponad dekadę. Prawdopodobnie w ogóle by się na niego nie wspiął.
Wszyscy ci, którzy mieli okazję dzielić szatnię z Cristiano Ronaldo, bez zastanowienia potwierdzą te wszystkie rzeczy. Przez lata zdążyliśmy usłyszeć już wiele anegdot o jego okresie w Manchesterze United, m.in. o przeglądaniu się w lustrze, czy obecności na siłowni o 6:30 rano. Tym razem Rio Ferdinand zdradził kolejną. Pokazującą, jak ogromną obsesję doskonałości można przejawiać.
– Co do Ronaldo, ma teraz 34 lata i wciąż jest na szczycie, a od ponad dekady jest jednym z dwóch najlepszych piłkarzy na świecie. Był pierwszą osobą, jaką widziałem, która inwestowała w zespół. Chodziłem po jego domu, kiedy zobaczyłem jakieś dziesięć osób w salonie. „Kim są ci ludzie? Co się dzieje?” – zapytałem. Odparł: „To mój szef kuchni, to mój fizjoterapeuta, to lekarz, a to osobisty trener”. Opuścił Manchester United jako najlepszy piłkarz na świecie – opowiedział Ferdinand.
Często wśród narzekań na Cristiano Ronaldo słyszymy, że jest „zbyt narcystyczny, zbyt zapatrzony w siebie i z pewnością uważa się za ósmy cud świata”. Być może w dużym stopniu jest to prawda, jednak właśnie w tym tkwi klucz do sukcesu. Zarówno „CR7”, czy choćby Zlatan Ibrahimović, są doskonałymi przykładami na to, jak wiele daje praca nad sobą, mania doskonałości i ogromna pewność siebie.