Często spotykamy się z sytuacją, w której zawodnicy – czasem z sentymentu, czasem nieco na siłę – mówią, że pewnego dnia chcieliby wrócić do korzeni i zagrać w klubie „X”. Leo Messi w Newell’s Old Boys, Paulo Dybala w Polsce – przykładów z serii „fajnie by było…” znajdziemy masę. Są jednak też tacy zawodnicy, których słowa nie są rzucane na wiatr. Do tego grona zalicza się m.in. Lukas Podolski.
Urodzony w Gliwicach Łukasz, mimo przeniesienia się z rodziną do Niemiec jako dwulatek, nigdy nie ukrywał jak blisko mu do Polski. Zna język, utrzymuje kontakt z rodziną z Górnego Śląska, od lat jest kibicem Górnika Zabrze. Swego czasu był jednym z lepszych piłkarzy młodego pokolenia w Europie, zadziwiał w barwach FC Koeln, trafiając potem do Bayernu. Trudno połączyć to w całość z deklaracją, że pewnego dnia będzie chciał zagrać w barwach swojego ulubionego polskiego klubu. Tym bardziej, że nie były to puste słowa pod publiczkę.
Kolejne sezony mijały, do kolekcji trofeów wpadł m.in. tytuł mistrza świata, a Lukas Podolski coraz bardziej zbliżał się do schyłku wielkiej piłki. W 2017 roku trafił do Vissel Kobe, w którym… już niedługo będzie grał z Iniestą. 33 lata na karku coraz bardziej zaczęły niepokoić kibiców Górnika pamiętających o deklaracji, ale wygląda na to, że nie muszą się martwić. Po tym, jak Górnik wrócił do europejskich pucharów po 24 latach i wygrał 1:0 z Zarią, pojawiła się radość, ale i ulga. To dlatego, że mimo wielu sytuacji zabrzanie bili głową w mur i nie potrafili zamieniać sytuacji na bramki.
Taki stan rzeczy wykorzystali kibice, pisząc do Podolskiego wiadomości o zaistniałym problemie, na który on miałby być odpowiedzią. „Łukasz Górnik Cię potrzebuje. Zamień sushi na kluski śląskie”, „Poldi czekamy na Ciebie”, „Mam nadzieję że dotrzymasz obietnicy i zagrasz na koniec kariery dla Górnika”… Podobnych zachęt było więcej, ale Podolski odpowiedział na jedną, wywołując pozytywne zamieszanie wśród wszystkich kibiców czwartej drużyny poprzedniego sezonu Ekstraklasy.
Za nie dugo ?? https://t.co/oXzilFRZPK
— Lukas-Podolski.com (@Podolski10) July 12, 2018
Uprzedzając wszystkich strzegących poprawności gramatycznej, odpowiedź Podolskiego napisana jest po śląsku, gdzie używa się zwrotu „dugo”. A wracając do najważniejszego, pozostaje się cieszyć, że Podolski zdania nie zmienił i dalej myśli o Górniku. Jego kontrakt z Vissel wygasa w grudniu 2019 roku, kiedy będzie miał 34 lata. Trudno jednak ewentualnemu nabywcy ze Śląska zarzucać „ściąganie dziadków”, tym bardziej patrząc na poziom polskiej ligi i poczynania m.in 34-letniego Igora Angulo. Pozostaje trzymać kciuki, by Podolskiemu dopisało zdrowie, a wtedy na pewno będziemy mieli z niego dużo pociechy w naszej rodzimej lidze.
„Obiecałem kiedyś śp. Krzyśkowi Majowi, że zagram w Górniku i tego się trzymam. Chcę dotrzymać słowa i jeśli ode mnie będzie to zależało, to tak się stanie. Wiadomo, czasem pojawia się coś, co przeszkodzi, jak na przykład – odpukać – kontuzja, ale mój plan co do gry w Zabrzu się nie zmienił. Chcę to zrobić.”