To był weekend, w ktòrym jedni “powròcili do gry”, a inni stracili to, o co walczyli przez cały sezon. Emocji było sporo, a będzie ich do końca jeszcze więcej. Analitycy i kibice na Wyspach są zgodni, będzie jeszcze sporo Twists & Turns, czyli nieoczekiwanych zwrotów sytuacji.
Oczywiście najważniejszy mecz weekendu, a może nawet i sezonu odbył się na Anfield. Liverpool – Chelsea to pojedynek, o którym mówili wszyscy już od czwartku. Kibice the Reds z nadzieją i wiarą, że tym meczem zrobią wielki krok w kierunku tytułu. Chelsea i Jose jechali, jak na egzekucję, ale tylko pozornie, a mrzonki o oszczędzaniu się na Anfield i traktowaniu priorytetowo Champions League u ludzi, którzy znają się trochę na „grze” Mourinho, wzbudzały uśmiech. Chelsea B-Team, jak podało Metro była wyceniana na prawie 100 mln funtów. Drugi argument przemawiający za tym, że nie będzie to dla The Reds łatwy pojedynek nazywa się Jose Mourinho. Ten facet zawsze stara się wycisnąć mecz, jak gąbkę i wziąć, co tylko może. Jeżeli zastanawialiście się, jakie założenia taktyczne może przyjąć Portugalczyk i jak zagrają the Blues to zapewne nie mieliście problemu, żeby wyciągnąć logiczne wnioski: głęboko i dużą liczbą graczy w obronie i gra z kontry. Liverpool nie miał pomysłu przez 90 minut. Lont armat został zgaszony szybko i skutecznie, a taktyka Jose i wyprowadzanie piłkarzy Rodgers’a z równowagi potęgowała nerwy. Najpierw Gerrard stracił piłkę w łatwej sytuacji, przez przypadek bądź pecha. Ba na 1-0.
W drugiej połowie sytuacja identyczna. Liverpool napiera, ale nie może skruszyć murów londyńskiego Tower. Koszmar zakończyła kontra Torres’a i Willian’a. 2-0 dla Chelsea i losy tytułu, jak się później okazało, ma w swoich rękach City, które pokonało Crystal Palace 2-0.
Rogers po meczu był dumny ze swoich zawodników, ale bardziej skupił się na krytyce taktyki Chelsea: Oni zaparkowali 2 autobusy, a nie 1. Od pierwszej minuty bronili się całym zespołem. Byliśmy drużyną, ktòra pròbowała wygrać, ale nie mogliśmy się przebić. Kiedy twòj zespòł wygrywa, oczywiście powiesz, że twoja drużyna była lepsza. Jednak to my byliśmy lepszym zespołem operującym piłką. Z pozoru wyglądało to (gra Chelsea) na 4-5-1, ale trzech środkowych pomocnikòw grało głęboko w defensywie, a skrzydłowi grali blisko bocznych obrońcòw. Ustawiając 10 zawodnikòw w polu karnym jest łatwiej się bronić niż atakować. Oni bronili dzisiaj świetnie. Od pierwszej minuty grali na czas. My zawsze pròbujemy wygrać grając fair.
Rodgers powiedział ròwnież, że nigdy nie przyjąłby takich założeń taktycznych: Jose jest zadowolony z takiego stylu i oczywiście w każdej chwili swoim CV może pokazać, że pozwala to osiągać sukcesy, ale to nie mòj styl. Ja chcę, żeby mòj zespòł miał inicjatywę, żeby dominował i żeby moi gracze demonstrowali wszystko to, co potrafią. Mam nadzieję, że właśnie takie nastawienie i agresja w grze przyniesie nam sukces w przyszłości.
Jose Mourinho odpowiadając na pytania dziennikarzy odnośnie taktyki mówił: Jak tracimy bramki to krytykujecie naszą obronę. Jak nie tracimy, to mówicie, że gramy defensywnie. Zagraliśmy perfekcyjnie, każdy gracz na boisku zagrał świetnie. Wygraliśmy i zasłużyliśmy na to. Dysponowaliśmy takim składem, jaki widzieliście. Walczyliśmy z poświęceniem. Czego jeszcze od nas chcecie? Myślicie, że nasi kibice mają nam za złe to zwycięstwo? Idźcie ich zapytać!
Wszystkim tym, którzy krytykują Jose Mourinho należy przypomnieć, że to wyniki, a nie styl decydują o tym, że wygrywa się trofea. Znamy Jose nie od dziś. Widzieliśmy autobusy, teraz widzieliśmy dwa. Będziemy je oglądać dopóki będzie managerem. „Cel uświęca środki” to słowa, które idealnie pasują do tego, jaką strategię przyjmuje, aby wygrać kolejne bitwy. Rodgers jego dobry kolega i ktoś, u kogo tego fachu się uczył powinien o tym wiedzieć doskonale. Tak samo, jak powinien przygotować taktykę na ten mecz, a nie jedynie liczyć na to, czym udało się pokonać Norwich, City, czy Arsenal. Jose Mourinho to najwyższa półka…
Zdaniem angielskich kibiców…
Rob – kibic Liverpoolu: (wchodząc i kręcąc z niedowierzania głową) F*cking hell. Ten pieprzony Mourinho zrobił to znowu. Zabarykadował się na swojej połowie i czekał na jedną akcję. Co im się udało, to wyprowadzić z równowagi the Reds. Nawet głupie auty z pierwszych minut opóźniali. Żenujące jest to, że tak grająca Chelsea może grać w finale Champions League. Portugalczyk zrobił to, co sobie zaplanował. Jest skuteczny, bardzo skuteczny, szczerze gościa nie znoszę, ale to facet, który poświęci wszystko, żeby wygrać.
Dziwię się sztabowi szkoleniowemu. Doskonale wiedzieli, jak zagra Chelsea. Widzieli to przecież kilka dni wcześnie w Madrycie. Dlaczego nie potrafiliśmy stworzyć zagrożenia? Dlaczego nie mieliśmy żadnego pomysłu? Oddaliśmy losy mistrzostwa w ręce City i zabrzmi to niedorzecznie, ale za tydzień będę trzymał za … Everton. Jest jeszcze szansa, ale wydaje mi się, że ją przegraliśmy.
Jeszcze o kapitanie. Takie błędy, jak Gerrard’a zdarzają się. Wydaje mi się, że nawet, gdyby tego błędu nie było, to nie dalibyśmy rady pokonać Chelsea. O remis też byłoby trudno.
Clive kibic Chelsea, który zawsze po zwycięstwie Chelsea przychodzi w koszulce GF Zola z Autoglass: Mówiłem Ci, o tej drużynie rezerwowej? My jesteśmy Chelsea. Matic – gracz rezerwowy za 21 mln? Salah? Co do meczu to powiem jedno – Jose to geniusz! Wkurzają mnie ludzie narzekający na styl gry. W piłce chodzi o zwycięstwa. Manager ustala na mecz taką taktykę, która ma dać zwycięstwo. Jose dokładnie tak zrobił. Zatrzymał Liverpool, wyprowadził jeden mocny cios. Na koniec dobił rywala i niech teraz Rodgers się martwi. Brawo Chelsea. Zgadzam się z Jose, że sprawa tytułu jest przegrana. Za mało meczów pozostało, aby myśleć o mistrzostwie. Teraz Champions League i walka o finał z Chelsea. Coś, co Jose’emu się jeszcze nie udało.
Drugim wydarzeniem był z pewnością debiut Ryan’a Giggs’a na ławce Manchesteru United. Debiut w nowej roli, z której wywiązał się całkiem nieźle. Dwie bramki Rooney’a i dwie Juana Maty, który na boisku pojawił się w drugiej połowie. To był nareszcie ten zespół, który atakuje i cieszy się grą. Taka opinia panowała wśród kibiców po tym meczu. Pewne 4-0 i to był najniższy wymiar kary dla Norwich.
Ryan Giggs po swoim pierwszym meczu: Jestem bardzo szczęśliwy. Przede wszystkim wygraliśmy 4-0 i każdy jest z tego bardzo zadowolony. Pytany o to, co działo się w przerwie meczu Walijczyk odpowiada: Wygrywaliśmy 1-0 i z tego byłem zadowolony. Ze stylu nie do końca. Powiedziałem graczom w przerwie, że w tym tygodniu trenowaliśmy naprawdę ciężko, może nawet za ciężko. Ten tydzień był przepełniony emocjami i spodziewałem się tego. Przypomniałem im jedynie o tym, że należy podnieść tempo gry i szybkość poruszania się na boisku. Zawodnicy na to zareagowali w taki sposób, jaki od nich oczekiwałem. Druga połowa była po prostu fantastyczna, a Juan Mata pokazał, że jest graczem wybitnym. Mata zaczął na ławce i wiem, że nie był z tego specjalnie zadowolony. To jest profesjonalista. Wyszedł i wykonał kapitalną robotę.
Pytany o to, jak tłumaczył swoim kolegom, że niektórzy z nich usiądą na ławce, Giggs szczerze odpowiada: Nie mogłem w nocy spać. Najtrudniejsze było nie to, kto zagra w pierwszym składzie, ale to, jak wytłumaczyć zawodnikom, że zasiądą na trybunach. To było dzisiaj dla mnie zdecydowanie najtrudniejsze. Dalej pada pytanie o to, czy te 3 mecze to czas, kiedy gracze mają coś do udowodnienia, Giggs odpowiada: Tak naprawdę tylko David De Gea gra na wysokim poziome w tym sezonie. Pozostali gracze grają poniżej swoich umiejętności i każdy o tym wie i to czuje. Ryan Giggs mówi również o swoim tygodniu, jako manager i emocjach, jakie towarzyszyły swojej pierwszej wygranej: Ten tydzień był szalony. Nie mówię o treningach, ale o wszystkim tym, co działo się wokół i czemu poświęcałem wiele godzin. Oczywiście jest różnica między wygrywaniem, jako manager i jako gracz. Grając na boisku lub siedząc na ławce rezerwowych widzisz wszystko z innej perspektywy. Musisz analizować, czytać grę wszystkich, zapamiętywać.
Dziennikarz zapytał na koniec o reakcję fanów, a Giggs wydaje mi się, że z łezką w oku, a na pewno był bardzo wzruszony, opowiedział po krótkiej chwili: To było coś, czego nigdy nie doświadczyłem. To było coś niesamowitego. Czułem się, jakbym miał 3 metry wzrostu. Uczucie, jakie towarzyszyły mi w tunelu, którym przecież wchodziłem na Old Trafford wiele razy, są nie do opisania. Bardzo dziękuję kibicom za wsparcie.
Nie przepadam za statystykami, ale akurat statystyki z tego meczu pokazują, jak „inaczej” zagrał Manchester United.
Zdaniem angielskich kibiców…
Dan kibic United o debiucie Ryan’a Giggs’a: To było tylko słabe Norwich, które spadnie z ligi. Moyes też wygrałby ten mecz. Nie popadam w optymizm i dalej uważam, że potrzebujemy nowego doświadczonego managera, który budował i przebudowywał wielkie drużyny. Giggs nie ma absolutnie żadnego doświadczenia. Z Moyes’em był eksperyment. Na drugi nas po prostu nie stać. Wkurzałem się, kiedy Mata lądował na ławce. U Giggs’a wylądował dla odmiany na ławce. Wszedł strzelił 2 bramki i czy świadczy to o dobrej decyzji Giggs’a. Wręcz przeciwnie. Pokazuje, że Mata powinien zagrać od pierwszej minuty. Może gra w pierwszej połowie wyglądałaby inaczej. Brawo dla Giggs’a za zwycięstwo, ale na pozycję managera poczeka jeszcze kilka lat. Jeżeli managerem zostanie Van Gaal to więcej nauczy się przy Holendrze, niż przez cały sezon na własnych błędach.
Małe mistrzostwo Anglii trafiło do rąk Arsenalu. Jeszcze nie tak dawno, kiedy Everton zmiótł z powierzchni ziemi Arsenal 3-0 wydawało się, że drużyny Wenger’a zabraknie w Champions League. Everton zaczął tracić punkty, a sprawę definitywnie przegrał na morzem w Southampton strzelając sobie dwa gole samobójcze. Southampton – Everton 2-0 / Arsenal – Newcastle 3-0.
Bernie kibic Evertonu: Champions League dream is over now. W najważniejszym meczu sezonu dla Evertonu strzelamy sobie dwie bramki samobójcze. Tyle trudu na marne. Po 3-0 nad Arsenalem mieliśmy to, o czym mówił Martinez na początku sezonu, a wszyscy traktowali to z przymrużeniem oka. Dzięki CL mogliśmy dołączyć do czołówki, a tak czeka nas sprzedaż, któregoś z czołowych graczy i powtórzenie rezultatu z tego sezonu będzie trudne, o ile nie niemożliwe.
Mark kibic Arsenalu: Meczem z Newcastle obudziliśmy was ze snu o Champions League. Po meczu z Evertonem myślałem, że to koniec Arsenalu Wengera. Wygląda jednak na to, że po raz kolejny daliśmy radę i osiągnęliśmy cel minimum. Puchar Anglii to teraz najważniejsza sprawa. Musimy w końcu coś wygrać, kupić porządnego napastnika i defensywnego pomocnika i wrócić do walki o tytuł. Ten sezon to lekcja. W zeszłym nie byliśmy nawet blisko czołówki. W tym długo prowadziliśmy, a później masa kontuzji. Wenger wie, czego nam brakuje.
Walki o utrzymanie ciąg dalszy.
Teraz o tych, ktòrzy walczą o przetrwanie warte 80 mln funtòw. Ole Gunnar nie uratuje Cardiff przed spadkiem. Sundeland – Cardiff 4-0. Oczywiście matematyczne szanse istnieją, ale właśnie biorąc matematykę pod uwagę trudno przypuszczać, że Cardiff wygra wszystkie mecze do końca, a rywale solidarnie zgubią wszystkie punkty, tym bardziej, że będą grali między sobą. Sędzia spotkania miał spory wpływ na wynik. Komentatorzy Sky mówili, że ten błąd Phil’a Dowd’a może będzie kosztował utrzymanie. Moim zdaniem to jednak Cardiff gra najsłabszą piłkę w lidze i właśnie dlatego spada, co nie oznacza, że sędzia nie popełnił wielkiego błędu. Cala pociągał za rękę Wickham’a, który biegł na 25 metrze i miał przed sobą tylko bramkarza. Gracz Sunderland utrzymywał się na nogach i w każdej chwili mógł oddać strzał. „Wygonił się” jednak w narożnik pola karnego i po jakiś 5 może 6 sekundach, kiedy wydawało się, że to koniec akcji sędzia wskazał na 11 metr i dał zawodnikowi the Bluebirds czerwoną kartkę. Faul był 10 sekund wcześniej niż gwizdek, był również kilka metrów poza polem karnym. 0-2 do przerwy, granie w 10-tkę to był koniec marzeń o korzystnym wyniku.
Sunderland wygrał 4-0, Gus Poyet powiedział: To fantastyczne zwycięstwo. Czuję się naprawdę świetnie. Po wspaniałych pojedynkach z City i Chelsea musieliśmy dzisiaj udowodnić, że to nie był przypadek. Inaczej dwa ostatnie mecze i wysiłek, który nas kosztowały nie miałby sensu. Cieszymy się, ale musimy mieć świadomość, że nie jeszcze nie osiągnęliśmy.
Mike kibic Cardiff: Còż spadamy i sprawa jest zakończona. Może, gdyby Malky został, a Tan używałby czasami rozumu lub otaczał się fachowcami udałoby się uratować. Najgorsze jest to, że tyle lat walczyliśmy i spieprzyliśmy sprawę przez brak profesjonalizmu. Nie wiem, co kierowało Tan’em, kiedy zatrudniał Norwega. Tu był potrzebny ktoś z doświadczeniem w Premier League. Wystarczy spojrzeć na Crystal Palace. Wzięli Pulis’a, ktòry ratował Stoke kilka razy i są blisko top 10.
WBA pokonuje szczęśliwie West Ham 1-0, Swansea niszczy Aston Villę 4-1 po kapitalnej grze Bony i JJ Shelvey. Fulham tylko zremisowało z Hull 2-2.
Fulham miało szanse i grało naprawdę dobra piłkę prowadzili 2-0 i nie udało im się utrzymać prowadzenia. 3 punkty pozwoliłyby przeskoczyć Norwich. Felix Magath, ktòry najprawdopodobniej nawet w wypadku spadku pozostanie managerem Fulham po meczu powiedział: Prowadziliśmy i straciliśmy wszystko. Straciliśmy 2 bramki, ale też mieliśmy kilka okazji, aby zdobyć 3 punkty.
Norwich, o czym pisałem wcześniej, poniosło klęskę na Old Trafford 0-4 w debiucie Ryan’a Giggs.
Komplet wyników, rozkład jazdy na najbliższe dni i tabela.
Na koniec jeszcze kilka słów o managerach, którym ziemia pali się pod stopami.
Kibice West Hamu i Newcastle mają dość swoich manageròw i zaczęli to demonstrować na trybunach. Fani the Hammers zarzucają Big Sam’owi archaiczny i nieskuteczny styl gry i budowanie wokòł niego składu. W meczu z WBA drużyna z Upton Park już po 15 minutach powinna prowadzić ròżnicą conajmniej 3 bramek. I dalej w mecz tym gra wyglądała gorzej. Tak słabo grającą drużyne the Baggies Londyńczycy powinni spokojnie pokonać. Właściciele po meczu nie chcieli komentować reakcji kibicòw, a oficjalny komunikat głosi, że decyzja, co do przyszłości Big Sam’a zostanie podjęta po zakończeniu sezonu.
Alan Pardew ròwnież nie ma lekko. Odpokutował za głupotę, jakiej dopuścił się atakując głową zawodnika Hull i zasiadł na ławce na the Emirates. Z nim, czy bez niego drużyna z St James Park po raz kolejny oddała mecz bez walki. Trudno powiedzieć cokolwiek dobrego o grze Newcastle. Mòwi się, że drużyny Pardew mają problem z ustabilizowaniem składu. Newcastle to zrobiło, ale na koszmarnie niskim poziomie.
Co się stanie z managerami po sezonie? Wydaje mi się, że obaj stracą pracę. W kontekście WHU mòwi się o Malky Mackay’u, Sroki (podobno) pròbują namòwić Moyes’a. Obie kandydatury wydają się lepsze niż Big Sam i Franchman Alan.
Bohater ostatniej kolejki
Bohater Kolejki to Connor Wickham. Jest idealnym przykładem Zero to Hero. Nie miał łatwo u Poyet’a. Nie widząc jakości u gracza, manager wysyłał go do Championship na wypożyczenie. Po co?
Między innymi po to, żeby zawodnik pojął, że na grę trzeba sobie zasłużyć. W Championship rozegrał kilka spotkać w barwach Leeds i Sheffield. Wròcił z większą pokorą, a teraz strzela bramkę za bramką i śmiało można powiedzieć, że dał the Black Cats nadzieję. Poyet mòwi: Zawsze wierzyłem w jego umiejętność. Wiele do niego dotarło, ale do mnie ròwnież. Wiem, że on potrzebuje, żeby na niego stawiać nawet, jak nie wygląda najlepiej. On potrzebuje czuć zaufanie. Efekt widzimy. Długa droga przed nami, ale odzyskaliśmy szanse.