,,Mamy EURO!” – dziś mija 8 lat

Słuchawki w uszach, Sony Ericsson K750 w ręce i poszukiwanie miejsca, w którym stacja radiowa będzie odbierała najpłynniej. Między innymi to pamiętam z dnia 18 kwietnia 2007 roku, dnia w którym Polska i Ukraina wygrały wyścig o prawo do organizacji Euro 2012.

W zwykły, słoneczny, kwietniowy dzień wraz z kolegami wyczekiwaliśmy wieści z Cardiff. Wyczekiwaliśmy z nadzieją, bo nigdy wcześniej nie ubiegaliśmy się o organizację imprezy tej rangi. Okazało się, że w pokonanym polu pozostawiliśmy Węgrów i Chorwatów oraz Włochów. To z pewnością był jeden z tych dni, kiedy pamiętasz co robiłeś, gdzie byłeś, gdy stało się coś ważnego. Dla mnie jako wielkiego fanatyka futbolu to było właśnie coś niezwykle istotnego.

[sz-youtube url=”https://www.youtube.com/watch?v=l7iwcHvdNmU” width=”640″ height=”400″ /]

Istniało wiele obaw czy poradzimy sobie z ciężarem organizacji tak wielkiej imprezy. Pesymiści przeczuwali, że będziemy mieli ogromne problemy z przygotowaniem obiektów i infrastruktury na czas. Z sondaży wynikało, że 2/3 Polaków nie wierzyło w terminowe wykonanie wszystkich inwestycji, a nowoczesne stadiony, dworce i sieć autostrad miały być tylko mrzonką. Prace faktycznie postępowały w żółwim tempie i nawet rok przed początkiem imprezy, stan przygotowań nie napawał optymizmem. Celem odciągnięcia uwagi społeczeństwa od problemów natury organizacyjnej, stworzono temat zastępczy, jakim zostali kibice. Entuzjastycznie nastawiona część społeczeństwa oczekiwała skoku cywilizacyjnego, którego niestety, patrząc z perspektywy czasu, nie wykonaliśmy. Perspektywa powstania kilku pięknych obiektów była niezwykle atrakcyjna i usuwała w cień pomniejsze niepokoje. Pewna grupa ludzi sądziła nawet, że organizacja Euro 2012, wpłynie korzystnie na poziom naszej Ekstraklasy. Niemal trzy lata po imprezie, możemy z czystym sumieniem stwierdzić, że nic takiego nie ma miejsca.

Euro 2012 okazało się sukcesem. W zgodnej opinii ekspertów poradziliśmy sobie z organizacją turnieju, a wielu przyjezdnych z rozrzewnieniem wspomina całą imprezę i uroki naszego kraju. Udowodniliśmy, że mamy predyspozycje do tego, by organizować wielkie wydarzenia sportowe na skalę światową, natomiast siatkarski mundial tylko potwierdził słuszność tej tezy. Mimo wszystko wykonano sporo remontów dróg, dworców i całej związanej z Euro infrastruktury, zaś stadiony należą do najpiękniejszych w Europie, wśród których PGE Arena należy do absolutnie ścisłej czołówki. Kto wie, czy gdyby nie Mistrzostwa Europy, nasza reprezentacja nadal nie grałaby najważniejszych meczów w Chorzowie, w którym stadion Śląski choć szczęśliwy, to jednak straszył swoim wyglądem, przesiąkniętym komuną. Stadion Narodowy spełnia swoją funkcję i jest kreatywnie wykorzystywany w innych celach. Euro 2012 zapoczątkowało korzystną tendencję budowania nowych stadionów, dlatego obecnie większość klubów dysponuje ładnymi obiektami lub będzie się mogła takowymi pochwalić w niedalekiej przyszłości. Nasze kluby nie są skazane na wyjeżdżanie za granicę, by przygotować się do sezonu. Obiekty w Gniewinie, Grodzisku, Wronkach czy Opalenicy prezentują naprawdę wysokie standardy.

Jak jest Waszym zdaniem? Czy cały trud włożony w organizację Mistrzostw Europy w 2012 roku poszedł na marne? Odnieśliśmy spektakularny sukces, czy może nie wykorzystaliśmy do końca danej nam szansy?