Mandżukić ma problem. Juventus zostanie z nastolatkiem?

Mówiąc obecnie o Juventusie, nie bez powodu i zupełnie zrozumiale najgłośniej jest o Cristiano Ronaldo. Portugalczyk po trudnych początkach dobrze wkomponował się do „Starej Damy” i obecnie jest jedną z jej największych gwiazd, nie tylko dzięki nazwisku. Co do gwiazd, wiele drużyn ma swoich cichych bohaterów – podobnie jest z Juventusem, w którym w tej roli idealnie sprawdza się Mario Mandżukić.

Wykorzystaj kod i odbierz 20 zł za FRIKO

Chorwat trafił na Juventus Stadium w 2015 roku i nigdy nie został zawodnikiem gwarantującym worek bramek. Ba – w pierwszym, najlepszym pod tym względem sezonie, zdobył ich raptem 13. Mimo tego jest uwielbiany przez kibiców i doceniany przez trenera. Wszystko przez ogromną pracowitość, niezawodzenie w kluczowych momentach i zarażanie kolegów duchem walki. Obecna kampania zapowiadała się na najlepszą jak do tej pory (dziewięć trafień w 21 meczach), jednak wszystko może przekreślić kontuzja.

Zawsze są dwa uda – albo się uda, albo się nie uda

W czasie trwającej przerwy zimowej na włoskich boiskach, Mandżukić doznał urazu uda, który wykluczył go ze środowego meczu z Milanem o Superpuchar Włoch (1:0). Początkowe doniesienia mówiły o 2-4 tygodniowej przerwie, ale jak informuje „Top Calcio 24”, uraz może okazać się znacznie poważniejszy. Niewykluczone jest, że niezbędny okaże się zabieg, po którym dochodzenie do pełnej sprawności trwałoby 3-4 miesiące. Biorąc pod uwagę etap, na jakim się znajdujemy, oznaczałoby to praktycznie koniec sezonu dla 32-letniego napastnika.

Nawet jeśli doniesienia są przesadzone, taka sytuacja może wywołać dodatkowe ruchy na rynku transferowym. „Stara Dama” wcześniej straciła na kilka miesięcy Cuadrado i Barzagliego, a teraz być może zostanie z tylko jednym typowym napastnikiem – niespełna 19-letnim Moise Keanem. Włoch iworyjskiego pochodzenia to jedna z największych nadziei szkółki Juventusu i niewątpliwie materiał na wielką gwiazdę. Zostawienie go jako jedynej opcji na najważniejsze mecze sezonu (i ewentualnie Mandżukicia po kontuzji) byłoby jednak nierozsądne i ryzykowne. Teoretycznie „na szpicy” może grać Ronaldo lub Dybala, ale oni z założenia mają inne pozycje. Czy i kogo w takim wypadku powinien ściągnąć mistrz Włoch?

Wykorzystaj kod i odbierz 20 zł za FRIKO

Komentarze

komentarzy