Marcin Kamiński rozpoczął mecz z Wehen Wiesbaden w pierwszej jedenastce. Piłkarz wrócił na boisko po prawie dziesięciu miesiącach.
Powrót do Stuttgartu
28-letni obrońca jest piłkarzem Stuttgartu od 2016 roku, gdy trafił do Niemiec z Lecha Poznań. Od tamtej pory wystąpił w zespole mistrza Niemiec sprzed trzynastu lat w 50 spotkaniach, w których raz trafił do siatki. Ubiegły sezon spędził na wypożyczeniu w Fortunie Dusseldorf, aczkolwiek latem wrócił do Stuttgartu.
Pechowy początek sezonu
Przed sezonem mogło się wydawać, że Marcin Kamiński będzie regularnie występować w zespole walczącym o awans do Bundesligi. 26 lipca, w pierwszym meczu sezonu, pojawił się w wyjściowej jedenastce. Na tym spotkaniu zatrzymał się jednak jego licznik występów w obecnych rozgrywkach. Już w 35. minucie musiał bowiem opuścić boisko z powodu urazu.
Okazało się, że były piłkarz Lecha Poznań zerwał więzadło krzyżowe. Kamiński musiał poddać się operacji, a następnie przeszedł rehabilitację, która zajęła pół roku. Piłkarz wrócił do treningów pod koniec lutego, a 9 marca po raz pierwszy od dłuższego czasu znalazł się w kadrze meczowej. Cały mecz z Arminią Bielefeld przesiedział jednak na ławce.
Marcin Kamiński wrócił po 10 miesiącach
17 maja, po blisko dziesięciu miesiącach przerwy, Kamiński wrócił na boisko. 28-latek rozegrał cały mecz z Wehen Wiesbaden, który jego zespół przegrał 1:2. Piłkarza można jednak pochwalić za skuteczność w wyprowadzaniu długich podań, aczkolwiek miał problemy z odbiorem piłki.
Po przegranej, Stuttgart spadł z drugiego na trzecie miejsce w 2. Bundeslidze. Liderem pozostaje Arminia Bielefeld, która zremisowała 1:1 z VfL Osnabrueck.
Fot. VfB Stuttgart