Mateusz Borek oraz Dariusz Szpakowski to obecnie bez wątpienia dwaj najpopularniejsi polscy komentatorzy. Jednego możemy usłyszeć podczas transmisji Polsatu, zaś drugiego w Telewizji Polskiej. Nic jednak nie trwa wiecznie, a roszady na rynku komentatorskim to naturalna kolej rzeczy. Czy już niebawem będziemy zatem świadkami gigantycznego transferu z udziałem 46-latka?
Dyskusja na ten temat rozgorzała po występie Marka Szkolnikowskiego, aktualnego dyrektora TVP Sport. W rozmowie z dziennikarzami „Weszło FM” przyznał, że odejście Dariusza Szpakowskiego jest kwestią czasu, niezależnie czy odbędzie się po EURO 2020 czy po mistrzostwach świata dwa lata później w Katarze. Dodatkowo zapytany o najlepszych polskich komentatorów jako jednego z nich wskazał właśnie Borka. No i się zaczęło…
Najpierw melancholijne wpisy na Instagramie ze strony komentatora Polsatu, a następnie słowa niewykluczające żadnej zmiany w rozmowie z „Weszło”.
– To nie jest na pewno gorący temat na dzisiaj, bo nie rozmawiamy z panem Markiem na temat mojej pracy w Telewizji Polskiej, ale ja nie mogę się nigdy zamykać na żaden kierunek. Nie mogę wykluczyć, że do końca mojej pracy zawodowej będę za mikrofonem Polsatu, ale nie mogę też wykluczyć, że w pewnym momencie spróbuję w innej telewizji, z innymi ludźmi – stwierdził Borek.
Póki co jak widać temat nie istnieje, ale Borek zostawił sobie pewną furtkę. Oliwy do ognia dolał Krzysztof Stanowski za pomocą jednego tweeta:
70.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) November 14, 2019
Do tej pory mogło nam się wydawać to niemożliwe, tym bardziej że TVP od kilku lat mocno inwestuje w Jacka Laskowskiego i to w nim widzieliśmy naturalnego następcę Szpakowskiego. Media sportowe to jednak dynamiczny biznes, więc to co sobie wyobrażamy dziś, jutro może już nie być aktualne.
Trzeba przyznać, że w ostatnich latach mieliśmy kilka głośnych transferów, takich jak przenosiny Tomasza Ćwiąkały z Eleven do Canalplus czy Tomasza Smokowskiego do Polsatu. Ale taki ruch z pewnością wybija się ponad je wszystkie.