Mecz o życie w Łodzi

Przed każdym meczem rundy wiosennej na alei Piłsudskiego bardzo dużo mówi się o tym, że najbliższy mecz będzie decydujący, najważniejszy, że wreszcie łodzianie przełamią się, zwycięża, a potem to już pójdzie. Nie inaczej jest przed spotkaniem z Zagłębiem Lubin, ale w tym wypadku nakładanie olbrzymiej presji na podopiecznych Artura Skowronka dziwić nie może. Starcie z „Miedziowymi” faktycznie jest dla Widzewa najważniejszą bitwą w sezonie, przynajmniej tym zasadniczym. Jeżeli widzewiacy nie zainkasują trzech punktów, każdy kolejny mecz będą mogli traktować jako sparing i zacząć odliczać dni do rozpoczęcia nowego sezonu 1. ligi.

Zagłębie tego sezonu nie może zaliczyć do udanych – miało być pięknie, wejście do pierwszej ósemki to był plan minimum, a skończyło się na zatrudnieniu wiekowego Lenczyka, obozie w Spale i walce o utrzymanie w Ekstraklasie z mającym dużo mniejszy budżet łódzkim Widzewem. Wiosna w wykonaniu „Miedziowych” już tak słaba nie jest – nie dość, że udało się zdobyć osiem punktów w pięciu meczach i powiększyć z dwu- na ośmiopunktową przewagę nad dzisiejszym rywalem, to jeszcze zimą klub z Lubina dokonał czystki w składzie. Wylecieli pozorujący grę w piłkę nożną Jeż, Rakels czy Gliwa, a na ich miejsce sprowadzono Rodicia, Bertilssona, Curto, Dżinicia i Janoszkę. Co ciekawe, słynący ze stawiania na Polaków Lenczyk tylko swojego rodaka sadza jak na razie na ławce rezerwowych.

Przede wszystkim obudził się Abwo. Dyspozycja skrzydłowego Zagłebia, który na wiosnę strzela aż miło, jest sukcesem Lenczyka, który na niego postawił i uczynił liderem swojego zespołu. Paradoksalnie jednak z formą Abwo będący w podeszłym wieku szkoleniowiec, kojarzony z obozami w Spale i ćwiczeniami ogólnorozwojowymi z piłkami lekarskimi, matami itp., zbyt wiele wspólnego nie ma. O słynnym ładowaniu akumulatorów Lenczyka wie tylko z relacji kolegów, bo sam w przygotowaniach nie uczestniczył. Początek rundy gra na świeżości, więc ciekawe, ile jeszcze Nigeryjczyk pociągnie. Na to, że okres słabszej gry rozpocznie się już w tej kolejce z pewnością liczą w Łodzi. Na al. Piłsudskiego mają także nadzieję, że nie odpali Arkadiusz Piech. O tym, że polski napastnik lubi strzelać gole klubom, w których występował lub które nie dały mu szans na zaistnienie, przekonali się już kibice Ruchu, dzisiejszego rywala „Miedziowych” – Widzewa, a ostatnio fani Śląska, któremu to Piech w derbach zapakował dwie bramki.

Dla Zagłębia remis nie będzie wielką tragedią, natomiast takie słowo nie będzie istniało w słowniku gospodarzy. W tym roku piłkarze Artura Skowronka jeszcze nie doznali smaku zwycięstwa na własnym stadionie, gdzie dwukrotnie musieli rzutem na taśmę wyrywać rywalom jeden punkt. O zdobyczach wyjazdowych nie ma co wspominać, chyba każdy doskonale zna liczby kompromitujące niegdyś klub Smolarka, Bońka czy Młynarczyka. 0 zwycięstw, 0 remisów, 13 porażek – taki bilans meczów wyjazdowych sprawia, że kibice Widzewa podwójnie liczą na dzisiejsze zwycięstwo. Gdzie mają bowiem Łodzianie punktować, jak nie u siebie?

Faworytem są goście, ale nawet przez myśl nie przejdzie im zlekceważyć czerwono-biało-czerwonych. Ci, głównie za sprawą dopingu z trybun, są na własnym obiekcie w stanie wyjść z największych opresji. Chociaż w grze nie drgnęło absolutnie nic – nadal Widzew ma problemy z konstruowaniem akcji, posiadaniem piłki, stwarzaniem sytuacji podbramkowych, a na dodatek „wesoła defensywa” co mecz traci bramki – to zaangażowaniem i ambicją są w stanie nadrobić zaległości na innych polach. Na to liczą kibice Widzewa, dla których to może być ostatni poważny mecz w Ekstraklasie co najmniej w najbliższych dwóch latach.

Pytanie tylko, czy są w stanie walczyć o każdy milimetr boiska i gryźć każde źdźbło trawy? Wątpliwości ma młody bramkarz Widzewa, Patryk Wolański, który po przegranym meczu z Lechią (0:2) mówił, że nie wszyscy po porażce nie tylko nie ronią łzy, ale wręcz po niektórych to, co się dzieje zwyczajnie spływa. Wracają do domu i nie myślą, co dalej. O tym, czy słowa Wolańskiego są prawdziwe, czy też miały charakter mobilizacyjny – przekonamy się dziś wieczorem.

WIDZEW ŁÓDŹ – ZAGŁĘBIE LUBIN 
Piątek, 21.03.2014r., godz. 18:00, stadion Widzewa

SĘDZIA: Krzysztof Jakubik
SKŁADY WG zzapolowy.com:WDZZAG

TYP zzapolowy.com: 1:0
TRANSMISJA: Canal+ Family HD, PolsatSportExtra, nSport

/Bartek Stańdo/

Komentarze

komentarzy