Dries Mertens zdecydowanie skradł uwagę wszystkich w sobotnie popołudnie w Serie A. Dzięki bramkom Belga przeciwko Romie, goście z Neapolu zmniejszyli stratę punktową do stołecznego klubu do zaledwie dwóch punktów. W pamięci pozostaną dwa miłe dla oka trafienia piłkarza oraz nietypowa cieszynka po pierwszym golu.
Niespodziewana wygrana Napoli nie była jedynym zaskoczeniem włoskiego popołudnia. Po swoim pierwszym golu na Stadio Olimpico, finezyjnej podcince nad zdezorientowanym Szczęsnym, Mertens podbiegł do bocznej chorągiewki i wykonał, jak wydawało się w pierwszej chwili, obraźliwą cieszynkę w kierunku rzymskich kibiców. Naśladowanie psa i „oddanie moczu” w narożniku boiska zostało szybko zinterpretowane jako obraźliwy gest wymierzony w konkretne osoby, ale kto miałby być prawdziwym celem tej farsy? Aurelio De Laurentiis, który po porażce z Realem nie szczędził gorzkich słów na temat swojej drużyny i menedżera? A może chodziło o oznaczenie stadionu Romy jako własnego terenu? Fani zgromadzeni podczas widowiska z pewnością poczuli się urażeni, toteż nie dziwiło wygwizdywanie Belga przez pozostałą część spotkania.
Dopiero po końcowym gwizdku uzyskaliśmy faktyczną odpowiedź, która zaprzeczyła wszystkim wymyślnym rewelacjom. Dries zamieścił na swoim instagramowym profilu zdjęcie z ukochanym psem, a hashtagi #juliette oraz #FinidiGeorge zdradziły prawdziwy powód nietypowej celebracji. Juliette to po prostu imię przygarniętego przez zawodnika psa, a drugi hashtag odnosi się do nigeryjskiego napastnika i jego radości podczas mistrzostw świata w 1994 roku.
Zastanawiające jest, czy cieszynka nie okaże się powodem poważniejszego ukarania Belga. Łatwo zgadnąć, że tego typu prowokacyjne zachowania nie są tolerowane przez regulamin Serie A. Piłkarze mogą świętować zdobycie gola, ale radość nie powinna być nadmierna, nie powodować nadmiernej straty czasu. Zawodnik musi być ukarany, jeżeli m.in. wykonuje prowokacyjne lub szydercze gesty. W jaki sposób niewinne zachowanie zostanie zinterpretowane, tego jeszcze nie wiadomo. Zawodnik od wielu lat oddaje swoją część pensji na schroniska dla zwierząt, a filantropia może stać się jeszcze bardziej powszechna, gdy sytuacji bliżej przyjrzy się EA Sports i wykorzysta radość w kolejnej edycji swojej gry.