Piłka nożna u wielu ludzi budzi emocje większe niż jakakolwiek rzecz na świecie. Przekonała się o tym żona pewnego Meksykanina, który krótko mówiąc, zrobił ją na szaro.
Fani piłkarskich klubów oraz reprezentacji zrobią dosłownie wszystko, aby być jak najbliżej swojej ukochanej drużyny. Jednak to, co zrobił meksykański sympatyk, Arturo Garcia, przerasta dosłownie wszystko. Cała historia miała miejsce przed Pucharem Konfederacji. Arturo pewnego razu powiedział żonie, że jedzie samochodem do sklepu po papierosy. Zamiast tego pojechał na lotnisko, aby wyruszyć do Rosji i dopingować swoją narodową kadrę. Kosmos.
Garcia na co dzień zamieszkuje Monterrey, w którym znajduję się sklep Oxxo. Tłumacząc się ze swojego czynu, mówi: – Powiedziałem mojej żonie, że jadę do Oxxo po papierosy, ale nie powiedziałem jej, do którego z tych sklepów.
Oxxo jest popularnym sklepem spożywczym w Meksyku, więc można bezpiecznie założyć, że jego żona nie spodziewała się aż tak długiej podróży swojego męża. Arturo zdradza, że na wyjazd wydał swoje dotychczasowe oszczędności. Przyznał także, że jakiś czas po wyjeździe jego żona zorientowała się, że wyleciał do Rosji.
Podróż okazała się bardziej wyczerpująca, aniżeli sam przewidywał. Na początek musiał wylecieć do Niemiec, gdzie doznał urazu ścięgna Achillesa. Kontuzja jednak nie powstrzymała go od wylotu do Rosji.
Meksyk ostatecznie w Pucharze Konfederacji zajął czwarte miejsce, ulegając Portugalii w meczu o trzecią lokatę. Tak czy siak, dla Garcii było to bezsprzecznie jedno z większych przeżyć życia. Życzymy takiej historii każdemu kibicowi futbolu. Oczywiście byłoby miło, gdyby wcześniej powiadomił o tym żonę.