Michniewicz wyrusza na Misję „Rosja” – czego się spodziewać po nowym selekcjonerze?

„Czesław Miłosz, Czesław Mozil, Czesław Michniewicz. Każdy Czesław M. jest skazany na sukces”. Miejmy nadzieję, że ta sentencja Tomasza Smokowskiego z 2017 roku okaże się prawdziwa. Czesław Michniewicz wczoraj o 13:00 został ogłoszony trenerem piłkarskiej reprezentacji Polski. W obliczu opadającego kurzu po konferencji prasowej i całym miesiącu telenoweli z wybieraniem trenera, trzeba zadać sobie kilka pytań, na czele z najważniejszym. Czy Czesław Michniewicz to dobry wybór?

Spośród wszystkich potencjalnych chętnych, moim ulubionym kandydatem był chyba Marcel Koller. Szwajcar pokazał swoje, osiągnął dużo w piłce klubowej z uznaną europejską marką, ponadto miał swój moment w reprezentacji Austrii, którą to wprowadził na EURO 2016. Mało o nim wiedzieliśmy, a zainteresowanie spadło z którejś ze stron dosyć szybko, więc temat wygasł. Potem pojawił się Szewczenko, który zażądał wielkich pieniędzy, z Ukrainą trochę się prześlizgiwał, a dodatkowo został wyrzucony z Genoi kilka tygodni temu. Nawałka po ostatniej przygodzie z reprezentacją nie pracował nigdzie, pomijając oczywiście Lecha, z którym zaliczył przygodę, o której wolałby pewnie nie pamiętać. Przewijało się również wielu Włochów, których temat szybko zanikał. O Probierzu to trochę szkoda gadać, bo równie dobrze tutaj mogłyby padać nazwiska typu: Brosz, Stokowiec, Papszun, Magiera. A takie padać, przynajmniej na razie, nie powinny. Wychodzi więc na to, że Michniewicz, obok Adama Nawałki, był jedynym realnym i w miarę poważnym kandydatem na to stanowisko. Kulesza zadecydował tak, a nie inaczej, więc skupmy się na faktach. Michniewicz jest selekcjonerem i będzie próbował nas wprowadzić na mundial.

Spotkało się to oczywiście z niemałym szumem medialnym. Słynne „711” zaczęło pojawiać się wszędzie, ale na dzisiaj można uznać to za temat zamknięty, wszak Michniewicz na konferencji zdawał się zdementować wszystko. Nie ma zarzutów, nie ma wyroku, nikt mu nic nie udowodnił i nikt nawet nie był blisko dowiedzenia czemukolwiek. A nawet jeśli jest winny, to przecież nie wyjdzie to po 18 latach – nie zajmujmy się tym, dajmy mu pracować.

Zajmijmy się jednak aspektem sportowym, który dzieli ludzi dosyć mocno. Michniewicz w ciągu ostatniego roku wygrał Ekstraklasę, awansował do Ligi Europy, pokonał tam Spartaka i Leicester. Mimo tego, w 2 miesiące roztrwonił wszystko, co zdobył wcześniej i został zwolniony. Michniewicz pokazał się wielokrotnie z dobrej strony jako trener w Ekstraklasie, ale do tej pory, oczywiście poza kadrą u21, nigdzie poza nią nie osiągnął wiele. CM jest więc postacią niejednoznaczną jeśli chodzi o ogólny aspekt sportowy. Co jednak należy o nim powiedzieć w kontekście szczególnie dot. baraży do MŚ?

Michniewicz na doświadczenie w kadrze u21, zna pracę w PZPN od podszewki. Dodatkowo grał przeciwko Spartakowi, fascynuje się rosyjską piłką, od dawna przygotowuje się do meczu ze Sborną. Co więcej, w eliminacjach grał przecież dwumecz ze Slavią Praga, w której występuje wielu reprezentantów Czech, co również jest nie bez znaczenia dla ew. finału baraży. Wydaje się więc, że jeśli gdzieś ma mu w ogóle pójść, to właśnie teraz, kiedy Polska walczy o przepustkę do Kataru.

Zmorą Michniewicza są również wypowiedzi dziennikarzy. I nie mówię o tym odklejeńcu z konferencji prasowej, ale o największych polskich markach, z Kanałem Sportowym na czele. Paradoksalnie, im więcej mu słodzą, tym więcej szkodzą CM w opinii publicznej. Jako że Sousa odszedł w taki, a nie inny sposób, temat selekcjonera zrobił się bardziej napięty, niż kiedyś. I stąd tak duże podzielenie ludzi.

Michniewicz nie jest idealny – gdyby był, nikt dzisiaj nie rozmawiałby o jego wyborze, nikt nie miałby wątpliwości. Trzeba jednak zdać sobie sprawę, że dzisiaj liczą się fakty. Michniewicz jest już selekcjonerem, żaden płacz w komentarzach na Faceboku tego nie zmieni. CM i my, wszyscy kibice, gramy do tej samej bramki. Nie roztrząsajmy niewyjaśnionej sprawy sprzed 18 lat, nie spekulujmy o niczym innym poza wynikiem w barażach, czas na to już minął. Teraz trzeba liczyć na to, że Czesław Michniewicz zamknie usta hejterom, że poprowadzi nas na MŚ2022 w Katarze. Ja osobiście wierzę, że będzie dobrze. Musi być!